W sobotę, 09 marca, część ekipy naszego bloga -
Arek Płachta wraz z Pawłem Albertusiakiem, znajdowali się u Pana Arnolda
Jakubczyka, który pochodzi z Czarnego Dunajca na granicy Orawy i Podhala i
prowadzi pomiary na swojej prywatnej stacji meteo na tamtejszych torfowiskach.
Stacja ta spełnia wszystkie wymogi IMiGW. Pan Arnold twierdzi, że to miejsce
jest jednym z najzimniejszych w Polsce.
Postanowiliśmy zatem przeprowadzić z Nim
wywiad, w którym mamy nadzieję udzieli nam odpowiedzi na kilka pytań
dotyczących jego pomiarów. Zapraszamy do lektury.
Pierwsze
pytanie Panie Arnoldzie. Co skłoniło Pana do założenia tej stacji? Czy było to
spowodowane Pana pasją, zainteresowaniami na temat pogody, czy może powód jest
zupełnie inny?
Latem 2012, kiedy przejeżdżałem rowerem w tych okolicach,
to zawsze czułem wyraźną różnicę temperatury między dniami, a wieczorami.
Wcześniej, gdy słyszałem o Hali Izerskiej,
gdzie panuje mikroklimat podobny do tutejszego, postanowiłem zbadać
warunki termiczne tego miejsca. Mając już stację w Czarnym Dunajcu, chciałem
porównywać je z innym miejscem. Pierwszy maszt
na torfowisku postawiłem 16 sierpnia 2012 i już następnego ranka
termometr pokazał mróz przy gruncie. Nie mogłem w to uwierzyć.
Jeśli to
pasja skłoniła Pana do założenia stacji, to moje pytanie brzmi: od jak dawna
interesuje się Pan meteorologią i dlaczego akurat tą dziedziną wiedzy?
Od dzieciństwa, zapewne po lekcjach przyrody,
interesowałem się pogodą, zwłaszcza temperaturą i stanem zachmurzenia.
Zapisywałem regularnie w dzienniczku swoje obserwacje. Czułem, że moim
obowiązkiem jest zapisywanie pomiarów, jakby była to jakaś kronika.
Systematycznie zdobywałem wiedzę i stale się rozwijałem z dziedziny
meteorologii a także klimatologii.
Kolejne
pytanie. Jak długo prowadzi Pan już pomiary na tej stacji?
Na dzień dzisiejszy, prowadzę je już ponad 6,5 roku.
Czy jest
Pan sam, czy ktoś pomaga Panu w tych pomiarach?
Tylko ja dokonuję pomiarów na tej stacji. Na początku musiałem
za każdym razem chodzić na stację w celu sprawdzenia temperatury, ale od
jakiegoś czasy pomiary manualne są zastąpione przez automatyczny rejestrator i
termograf. Pomimo to, dalej są robione pomiary ręczne przy każdej wizycie na
stacji (uczestniczyliśmy w nich ;) - red.). Kiedy nie było danych z automatu,
dostępnych przez Internet, to musiałem często chodzić do stacji; latem średnio
raz w tygodniu, a w zimie 1-2 razy miesięcznie.
Czy przez
cały ten czas prowadzenia pomiarów przez Pana zauważył Pan jakieś zmiany, które
zaszły przez ten czas w pogodzie? Inaczej mówiąc, jak zmieniała się według Pana
pogoda w czasie tych lat obserwacji?
Odkąd prowadzę pomiary, zauważyłem zmianę jedynie
średniej temperatury rocznej oraz liczby dni z mrozem. Od założenia stacji nigdy
nie było miesiąca bez mrozu - ciąg ten został przerwany dopiero w czerwcu 2018.
Myślałem wtedy, że był to wyjątek i powtórzy się dopiero za kilka, kilkanaście
lat. Jednak w sierpniu tego samego roku również nie było mrozu, co było dla
mnie dużym zaskoczeniem. Nie jestem pewny, czy ma to związek z globalnym ociepleniem
(o którym, jakby nie patrzeć, cały czas więcej nie wiemy, niż wiemy - red.) czy
jest to po prostu zwykły zbieg okoliczności.
Jakiego
rodzaju jest to stacja? Czy jest ona automatyczna i wyposażona w jakiś czujnik
wysyłający dane bezpośrednio do komputera czy Internetu, czy też pomiary
prowadzone są ręcznie?
Stacja jest zarówno manualna jak i automatyczna.
Przesyła dane temperatury i wilgotności bezpośrednio przez Internet na stronę.
Dodatkowo są manualne i cyfrowe sprzęty, które służą nam jako awaryjne w razie
problemu z siecią, zasilaniem albo z operatorem.
Dlaczego
akurat wybrał Pan to miejsce, co jest w nim takiego szczególnego? Przecież mógł
Pan właściwie postawić ją np. obok własnego domu?
Tak, jak wcześniej wspomniałem, pierwszą stację postawiłem
koło domu, a drugą w tym miejscu postawiłem z ciekawości i uznałem, że zostanie
na stałe, gdyż stacja przyniosła interesujące pomiary i różnice. Znajduje się ona
na wysokości 654 m n.p.m., ponad 50 m powyżej dna Kotliny Orawsko-Nowotarskiej,
częściowo w zagłębionym miejscu.
Według
Pana, torfowiska w Czarnym Dunajcu są najzimniejszym miejscem w Polsce?
Dlaczego Pan tak uważa?
Powiedziałbym, że jest to jedno z najzimniejszych miejsc
w Polsce. Zimą przeważnie moja stacja notuje niższe temperatury minimalne, niż
Hala Izerska. Inaczej jest latem, ale nie jest to stała reguła. Ogólnie Puścizna
Rękowiańska (nazwa jednego z torfowisk ,gdzie mieści się stacja, polecam
zobaczyć Wikipedię) miała niższą roczną średnią temperaturę minimalną, więcej
liczby dni z mrozem oraz niższą absolutną temperaturę minimalną. Biorąc pod
uwagę to, że Puścizna leży 200 m n.p.m. niżej, niż Hala Izerska, to stwierdzam,
że zdecydowanie Puścizna Rękowiańska była zimniejsza.
Jaka jest
najniższa temperatura, jaką kiedykolwiek odnotował Pan na stacji? Kiedy doszło
do jej ustanowienia?
Minus 39,8 stopnia na 2 m wysokości oraz minus 42,9
stopnia przy gruncie dnia 8 stycznia 2017 roku. Niewiele brakło do legendarnej
bariery -40 stopni, która jest niezwykle trudna do osiągnięcia w naszym
klimacie. A ponieważ stacja istnieje dopiero od sierpnia 2012, jestem ciekaw,
ile miała na przykład w lutym 2012, kiedy to w samym Czarnym Dunajcu było
zimniej o 3 stopnie, niż w 2017 roku. Być może było poniżej -40 stopni. Szkoda,
że się tego nie dowiemy, ale uważam, iż z pewnością spadki na stacji sięgały
minimum -39/-41 stopni.
A jaka jest
najniższa wartość zmierzona tej zimy?
Minus 27,7 stopnia w styczniu.
Jakie inne
elementy pogody, poza temperaturą, można zmierzyć na tej stacji?
Jedynie wilgotność. Stacja jest bardzo uboga i pomimo
apeli do czytelników i instytutów, nikt nie chciał pomóc w jej rozwoju. Miejsce
jest bardzo ciekawe i fascynujące pod względem temperatury, amplitud i
prędkości wiatru. Bez wątpienia powinna być w tym miejscu stacja badawcza, żeby
móc dokonywać o wiele, wiele więcej pomiarów m.in. poziomu wody w glebie,
wilgotności gleby, wielkości parowania, kamery nieba i usłonecznienia.
Czy poza
bardzo niską temperaturą, zanotował Pan jakieś inne zaskakujące parametry, np. nietypowo niska wilgotność itp?
Owszem, stacja potrafiła wiele zaskakiwać. Oto kilka
przykładów:
-Wilgotności
bardzo trudno "zejść" do poziomu 30% i niżej, jako że stacja leży na
podmokłym torfowisku. Zdarzały się jednak wyjątki. W zeszłym, suchym roku,
wilgotność wyniosła zaledwie 15%.
-Bardzo
często zalega mgła. W 2014 roku stacja "zaliczyła" ponad 180 dni z
mgłą, zaś w roku 2018 na pewno dobiła do 200 dni, jednakże jeszcze nie
policzyłem dokładnie liczby dni z mgłą. Ubiegły rok był tak bardzo mglisty, że
"biegun zimna" miał spore problemy z mrozami. To właśnie częste mgły
były przyczynami braku mrozu w czerwcu i sierpniu 2018 roku.
-Amplitudy
dzienne są tam duże a czasami wręcz potężne. Do tej pory w latach 2012-2019
stacji udało się zanotować amplitudę co najmniej 30 stopni dwa razy: 3
listopada 2015 (30,9 stopnia) i 21 kwietnia 2018 z (30,1 stopnia).
-Mgły
są dla mnie fascynujące. Dwa razy udało mi się na stacji zaobserwować
błyskawiczne utworzenie się mgły w niecałe 10 minut, a poza tym, 3 razy
zobaczyłem cienką warstwę inwersyjnej mgły, która nie dotykała powierzchni ziemi.
-Białe
tęcze we mgle. Pojawiają się bardzo rzadko i tylko rankiem.
Pana stacja
spełnia wszystkie wymogi IMiGW, czy to prawda?
Zgadza się, posiada dokładnie przyrządy meteorologiczne
i odpowiednią lokalizację. Nie robiłbym niepewnych i niedokładnych pomiarów,
żeby później zastanawiać się, czy to była prawda.
Jeżeli tak,
to czy w takim razie uważa Pan, że Instytut powinien w tym miejscu postawić
swój posterunek, żeby pomiary z tego miejsca traktować jako oficjalne?
Uważam, że Instytut powinien włączyć tę stację do swoich
sieci i traktować jako oficjalną, nawet
niższego rzędu. Wiele razy pisałem i za każdym razem odpisali, że nie mogą ze
względu na budżet, a nawet, że nie widzą w tym sensu ani niczego ciekawego i
fascynującego. Ponadto, w telewizji rozpowszechnili nieprawdziwe informacje, iż
użyłem amatorskich sprzętów i nazwali mnie zwykłym amatorem (przyrządy w
rzeczywistości są w pełni profesjonalne, jak na oficjalnych posterunkach -
red.). O takim Instytucie, który nie myśli o młodych ani o rozwoju działalności
meteorologicznej i prywatnie urządza folwark na swoim podwórku, mam wiele
negatywnych uwag do powiedzenia.
A teraz zapytam, czy według Pana liczba
posterunków meteo oraz stacji w Polsce jest wystarczająca? Jeśli nie, to
dlaczego Pan tak uważa?
Moim zdaniem ilość posterunków w Polsce jest zbyt mała.
Jest wiele miejsc, która mogą różnić się między sobą warunkami klimatycznymi,
głównie w górach, ale również na nizinach. Zbyt odległe posterunki między sobą
powodują, że "przegapiamy" niższe lub wyższe wartości temperatury w
czasie fal mrozów lub upałów. Jeszcze w 1975 w Polsce było 2698 posterunków, a
obecnie jedynie około 1750. Gdyby obecnie nadal było, dajmy na to, 3000 posterunków
z pewnością udałoby się "załapać" wyższą temperaturę niż 39,0 stopnia
z Cebra z 8 sierpnia 2015. Wyobraźmy sobie, że na południu Podkarpacia, u
podnóża Bieszczadów, na początku listopada 2018 mamy tylko 2 stacje np.
Stuposiany (max 24,5 stopnia) i Lesko (24,1 stopnia). I wiemy tylko tyle, że
panowała tam temperatura trochę ponad 24 stopni. Otóż, jak wiemy, to nie była
prawda. Na szczęście w tym regionie jest większa (jeszcze) liczba posterunków
(14) i dzięki temu załapaliśmy wyższą temperaturę, niż wspomniane wyżej 24
stopni, a mianowicie 26,4 stopnia w Polanie. Ogólnie, tam aż 8 stacji
zanotowało temperaturę 24 stopnie i wyższą! Dlatego jestem zwolennikiem, by
posterunków na obszarze Polski było możliwie jak najwięcej.
Dziękujemy bardzo
za rozmowę i życzymy dalszej wytrwałości w rozwijaniu swojej pasji, nowych
rekordów temperatury i, miejmy nadzieję, do zobaczenia w przyszłości! :)
Pytania do wywiadu
przygotowali: Tomasz Zieliński, Paweł Albertusiak
ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej.