czwartek, 11 lipca 2019

W CZERWCU PADAŁY REKORDY CIEPŁA, TERAZ Z KOLEI JEST WYJĄTKOWO ZIMNO; DLACZEGO TAK SIĘ DZIEJE?

W tym roku pogoda w Polsce popada w wyjątkowe skrajności. Podczas gdy jedne miejsca zmagają się z suszą, to w innych problemem stał się nadmiar opadów. Podobnie jest z temperaturą. W czasie gdy maj okazał się wyjątkowo zimny i mokry, to wraz z nadejściem czerwca pogoda zmieniła się o 180º, sprawiając, że pierwszy letni miesiąc zapisał się najcieplej w historii, bijąc przy tym rekord maksymalnej temperatury. Kiedy nadszedł lipiec, temperatura znów uległa diametralnej zmianie, gdyż zrobiło się wyjątkowo zimno, przez co aura stała się typowa dla jesieni a nie dla najcieplejszego miesiąca w roku. Zachodzi zatem pytanie, co takiego dzieje się, że pogoda w tym roku wpada w takie skrajności? Odpowiedzi na to pytanie trzeba znaleźć w aktywności Oceanu Atlantyckiego i w cyrkulacji mas powietrza, jakie mają miejsce w ostatnich miesiącach w Europie. Jak wiemy typową dla naszego klimatu cyrkulacją, jest ta zachodnia, inaczej mówiąc strefowa. Jak widzimy na powyższym wykresie taka sytuacja w większości miała miejsce od stycznia do końca marca. O aktywności Atlantyku decyduje tzw. Indeks NAO, który określa różnicę ciśnienia atmosferycznego pomiędzy stałymi ośrodkami barycznymi: niżem islandzkim a wyżem azorskim. Im większą wartość przybiera ten parametr, tym aktywność oceanu jest większa i tym samym ma on większy wpływ na pogodę na naszym kontynencie, co objawia się przewagą wspomnianej wcześniej strefowej cyrkulacji atmosfery. W chłodnej porze roku taka sytuacja powoduje wzrost temperatury, opady i silny wiatr. Doskonałym tego przykładem jest to co działo się w marcu, który objawił się wysokim wskaźnikiem NAO, dochodzącym nawet do +2. Jednak nie zawsze tak jest, czego przykładem może być chociażby luty. Wtedy też aktywność Atlantyku wydawała się wysoka, a mimo to nie miał on wpływu na pogodę w naszym kraju. Stało się tak ze względu na stabilny ośrodek wyżowy, który usadowił się nad Europą Środkową, wyrzucając atlantyckie niże poza nasz obszar kontynentu. Z podobną sytuacja mieliśmy jeszcze do czynienia przez część kwietnia, po czym od maja wszystko uległo radykalnej zmianie. I tu dochodzimy do przyczyny obecnych zawirowań pogodowych, które tak na dobrą sprawę trwają właśnie od maja. W ostatnim miesiącu meteorologicznej wiosny Atlantyk nagle zamarł, w jego obrębie zamiast niżów tworzyły się wyże. W takiej sytuacji mówimy o blokadzie strefowej cyrkulacji. W związku z tym wspomniany wcześniej indeks NAO obniżył się do wartości ujemnych. Przy tego typu sytuacjach zamiast strefowej cyrkulacji, pojawia się cyrkulacja południkowa, czyli masy powietrza napływają do nas albo z północy, albo z południa, co uzależnione jest od rozmieszczenia układów barycznych. Właśnie z tego wynikają tak drastyczne różnice w temperaturze pomiędzy majem, czerwcem i teraz lipcem. Przy wyżu nad Atlantykiem, zimne powietrze z północy, ma możliwość, aby dotrzeć daleko na południe, aż nad Morze Śródziemne. Po zetknięciu z ciepłymi wodami morskimi, często w takiej sytuacji dochodzi tam do powstania niżu, od którego dalszej wędrówki zależy, czy powietrze będzie do nas napływać z południa, czy też z północy. W maju, niże powstające w tym rejonie przemieszczały się z reguły na północny-wschód, zahaczając o Polskę, a niejednokrotnie ich centra przechodziły właśnie nad naszym krajem. To spowodowało sporo opadów deszczu i zagrożenie powodziowe na południu Polski. Z powodu napływu chłodu, w rejonach podgórskich padał nawet śnieg. Układy niżowe wędrowały dalej, w kierunku Rosji, w ten sposób wspomagały napływ arktycznego chłodu nad nasz kraj. Dlaczego zatem podobna sytuacja doprowadziła do wyjątkowego ciepła w czerwcu? Odpowiedź jest prosta. Te same niże zostały zablokowane przez wyż rosyjski, dlatego nie miały możliwości dalszej wędrówki w tamtym kierunku. Powstając w zachodniej części Morza Śródziemnego, przemieszczały się na północ, dzięki czemu znalazły się na zachód od Polski, przez co wspólnie z wyżem rosyjskim zaciągały z południa niezwykle gorące masy powietrza. Obecny miesiąc z racji braku antycyklonu nad Rosją i dalszym stacjonowaniem wyżu na Atlantyku, stał się znowu zimny. Widzimy więc, że blokada nie zawsze oznacza aurę wilgotną i zimną, ale z reguły jej długie utrzymywanie się powoduje, że pogoda popada ze skrajności w skrajność.

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

Komentarze