Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naukowcy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naukowcy. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 18 listopada 2014

NAUKOWCY PRZEWIDUJĄ,ŻE ZA 30 LAT JEDNA TRZECIA WYBRZEŻA USA NIE BĘDZIE NADAWAŁA SIĘ DO ŻYCIA


Amerykańscy naukowcy, skupieni w organizacji Concerned Scientists, będący zwolennikami wciąż niesprawdzonej teorii globalnego ocieplenia, twierdzą, że zmiany klimatyczne, jakich jesteśmy świadkami, spowodują, że w ciągu najbliższych 30 lat, aż jedna trzecią wybrzeża USA nie będzie się nadawać do życia.
Jeśli przewidywania uczonych z USA potwierdzą się, to życie w Nowym Jorku, Los Angeles czy w Waszyngtonie, może być bardzo trudne, a nawet niemożliwe. Rzekomi eksperci przewidują, że ryzyko burz i powodzi w obszarach przybrzeżnych będzie tak duże, że ​​funkcjonowanie w miastach przy oceanie będzie bardzo trudne.
Katastroficzne prognozy powstały w oparciu o najnowsze badania naukowe i ocenę stanu obecnego. W obliczeniach zawarto dane z oficjalnie uznanych, długoterminowych prognoz klimatycznych. Zdaniem specjalistów aż 50 miast rozlokowanych na amerykańskiej linii brzegowej jest poważnie zagrożona i to w ciągu najbliższych 30 lat.
Obecnie wiele społeczności żyjących w obszarach nadbrzeżnych, zmaga się ze stałą presją powodzi ze strony oceanu. Gdy dochodzi do czegoś takiego ulice często przekształcają się w rzeki, ponieważ kanały burzowe nie mogą sobie poradzić z odprowadzaniem nadmiaru wody.

poniedziałek, 20 października 2014

WEDŁUG DUŃSKICH NAUKOWCÓW POZIOM MÓRZ W XXI WIEKU PODNIESIE SIĘ O 80 CM

Źródło: 123rf.com
Duńscy naukowcy z Niels Bohr Institute przekonują, że w najbliższych dekadach dojdzie do znaczącego podniesienia się poziomu mórz i oceanów na świeci. Na dodatek uważają oni, że wzrost poziomu morza spowodowany będzie przez globalne ocieplenie, którego de facto nie ma od 15 lat.
Według uczonych każdego roku, problem globalnego ocieplenia staje się coraz bardziej dotkliwy. Oczekiwany wzrost temperatury prowadzi do tego, że znacznemu uszczupleniu ulegną wszelkie lodowce górskie i polarne czapy lodowe. Zdaniem duńskich specjalistów, innym ważnym czynnikiem wpływającym na nieuchronne podnoszenie się poziomu mórz jest aktywne korzystanie z wód podziemnych. Są one wydobywane z ziemi, a następnie cała ta woda dostaje się do oceanów.
Naukowcy opisali najgorszy scenariusz, wedle którego morze dojść do wzrostu poziomu morza aż o 1,8 m. Jednak jego prawdopodobieństwo jest niskie i wynosi nie więcej niż 5%. Jednak jak zaznaczają przewidzenie zmian w przyszłości jest trudne i mogą występować różne warianty. Rzekomi uczeni dodają, że to globalne ocieplenie sprawia, że ​​dokładne przewidywania rozwoju wypadków jest niezwykle trudne.
File 38681
Żródło: Aslak Grinsted, NBI
Jednym z oczywistych zagrożeń dla ludzkości na skutek podnoszenia się poziomu wody polega na tym, że miliony ludzi, którzy żyją w strefach przybrzeżnych będą musieli opuścić swoje domy. Woda może zalać wiele miast. Na dnie morza może się też znaleźć znaczna część Holandii i Danii. Ten sam los może spotkać całe atlantyckie wybrzeże Stanów Zjednoczonych.
Aby jednak ziściły się apokaliptyczne scenariusze kreślone przez duńskich uczonych konieczny jest przede wszystkim powrót globalnego ocieplenia. Cały czas trwa okres, który poplecznicy ONZ-owskiego IPCC ( Intergovernmental Panel on Climate Change - Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu) nazywają "pauzą w globalnym ociepleniu".
Stwierdzono, że nadmiar ciepła musi być absorbowany przez głębiny oceanów i trend wzrostowy temperatury powróci. Nie potwierdzają tego ostatnie badania NASA i NOAA, które wykazały, że temperatura głębszych partii oceanów pozostaje na niemal niezmienionym poziomie. Jeśli to nie ulegnie zmianie opowieści o podniesieniu poziomu mórz można uznać jedynie za teoretyzowanie.

środa, 24 września 2014

ROSYJSCY NAUKOWCY TWIERDZĄ,ŻE TEJ ZIMY ZACZNIE SIĘ MAŁA EPOKA LODOWCOWA

Źródło: theresilientearth.com
Rosyjscy klimatolodzy od dłuższego czasu ostrzegają, że Ziemi grozi kolejna epoka lodowcowa. W mediach słychać jeszcze głównie o globalnym ociepleniu, którego nie ma od 17 lat, ale wkrótce możemy zacząć się martwić nie o upały, a o opał na zimę, która może potrwać przez większą część roku.
Już od dawna ostrożni klimatolodzy mówią raczej o "zmianach klimatu" niż o ociepleniu, bo wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Amerykańscy eksperci stwierdzili, że rok 2014 będzie najcieplejszym w historii obserwacji, a ich rosyjscy odpowiednicy oświadczyli, że nadchodzi 200 lat małej epoki lodowcowej.
Ich zdaniem będzie zimniej już od przyszłego roku, a prawdziwe zlodowacenie wystąpi około 2060 roku. Szef Departamentu Badań Kosmicznych i Słonecznych Rosyjskiej Akademii Nauk, Habibullo Abduzamatow oświadczył, że przewidywania te oparte są na badani długoterminowych zmian w mocy promieniowania słonecznego.
Duże zlodowacenia spowodowane są prawdopodobnie zmianami parametrów orbity Ziemi, oraz kąta nachylenia osi jej obrotu. W rezultacie, zmienia się odległość z Ziemi do Słońca, a więc mniejszy strumień promieniowania słonecznego docierają do naszej planety. W tym okresie prawie wszystkie kontynenty są pokryte lodowcami.
Mała epoka lodowcowa jest właśnie związana ze zmianą mocy promieniowania słonecznego. Zwykle taki okres trwa około 200 lat plus minus 70 lat. Ostatnio zdarzyło się to w latach od 1645 do 1717. Wiązało się to z bardzo niewielką aktywnością słoneczną, a na tarczy nie zaobserwowano w tym czasie żadnych plam. Astrofizycy nazywają ten okres Minimum Maundera.
File 38283
Rosyjscy specjaliści sugerują, że zachowanie Słońca może wskazywać, że znowu następuje podobne uspokojenie naszej dziennej gwiazdy. W tym okresie, spodziewany jest spadek mocy promieniowania słonecznego, który może dochodzić do 0,5%. Gdy weźmie się pod uwagę dodatkowe mechanizmy sprzężenia zwrotnego dla klimatu, takie jak wzrost albedo Ziemi, zmniejszenie stężenia pary wodnej i innych gazów cieplarnianych w atmosferze, to prowadzi to do konkluzji, że stoimy u progu małej epoki lodowcowej.
File 38281
Źródło: wikipedia
Eksperci z Rosyjskiej Akademii Nauk zwracają uwagę na to, że istnieją jeszcze takie parametry jak bezwładność cieplna oceanów, które ich zdaniem będą stygły przez około 20 lat. Szczyt zlodowacenia nastąpi około 2060 roku i potrwa ono jeszcze od 45 do 65 lat. Potem, w XXII wieku zdaniem naukowców zacznie się kolejny cieplejszy okres w ziemskim klimacie.
Hałas, nazywa globalne ocieplenie, który wspiął się na całym świecie, zostały spowodowane przez zmiany temperatury planety jest tylko 0,7 stopni w okresie ponad 100 lat. Teraz świat jest wciąż walczy z globalnym ociepleniem. Według niektórych, co roku na całym świecie do walki z globalnym ociepleniem jest przydzielona około 5 miliardów dolarów. Około 97% naukowców całym świecie tak daleko do obsługi tej teorii.
Ale chcę podkreślić, że przez ostatnie 17 lat, od 1997 roku, poziom dwutlenku węgla w atmosferze rośnie w takim samym tempie, jak wcześniej. Jednocześnie w ciągu ostatnich 17 lat globalna temperatura planety nie rośnie. Mamy stabilizację temperatury. To jest fakt. Moc promieniowania słonecznego zmniejsza się od 1990 roku i nadal szybko spada.
File 38285
Spadająca intensywność promieniowania słonecznego w ciągu ostatnich dekad - źródło: NASA
Biznes zwany globalnym ociepleniem, który rozwinął się na całym świecie, zostały wywołany przez zmiany temperatury planety tylko o 0,7 stopnia w okresie ponad 100 lat. To wystarczyło, aby cały świat zaczął walczyć z globalnym ociepleniem. Zdecydowana większość naukowców, bez względu na dane, również wierzy w ocieplenie.
To dlatego trzeba wciąż przypominać o nierozliczonej aferze ClimateGate i o tym, że przez ostatnie 17 lat globalna temperatura planety nie rośnie, a wręcz następuje jej stabilizacja. Poza tym mimo wysiłków społeczeństw takich jak polskie, od 1997 roku poziom dwutlenku węgla w atmosferze rośnie w takim samym tempie, jak wcześniej. Od początku lat dziewięćdziesiątych Słońce nie grzeje już tak jak wcześniej. Nie ochładza się właśnie przez bezwładność oceanów, które wypromieniowują i akumulują energię słoneczną w postaci ciepła.
File 38284
Za to moc promieniowania słonecznego zmniejszyła się od 1990 roku i nadal szybko spada.
Dla ludzkości zlodowacenie będzie wyzwaniem. Kraje północne będą musiały być w stanie zgromadzić odpowiednie ilości energii, która pozwoliłaby na przetrwanie najzimniejszego okresu. Z pewnością rolnictwo będzie musiało przenieść się bardziej na południe. Ludzkość jednak powinna dać radę temu wyzwaniu skoro udało się to podczas poprzedniego minimum słonecznego uda się i teraz.




czwartek, 17 lipca 2014

GLOBALNE OCIEPLENIE STAJE SIĘ GLOBALNYM OCHŁODZENIEM

Źródło: dreamstime.com
Wzrost temperatury powietrza na półkuli północnej, obserwowany w ciągu ostatnich 37 lat, radykalnie zwolnił. Zdaniem rosyjskich naukowców, głównym winowajcą jest Słońce a zwłaszcza zmiany jego jasności.
Według rosyjskich naukowców z Uniwersytetu w Kazaniu do roku 2042 nasza gwiazda osiągnie minimum jasności. W wyniku tego zjawiska temperatury na naszej planecie spadną o 1 do 1,5 stopnia. Zwiększeniu ulegnie za to kontrast między temperaturami na równiku, które pozostaną niemal bez zmian, a tymi panującymi w wysokich szerokościach geograficznych, gdzie oczekuje się bardzo mroźnych zim.
Do takich wniosków naukowcy doszli po przeanalizowaniu średnich wartości długoterminowych temperatury powietrza i ich zmienności a także ciśnienia atmosferycznego oraz prędkości wiatru na półkuli północnej. Okazało się, że po długim okresie intensywnego ocieplenia rozpoczął się okres ochłodzenia.
Specjalista z Uniwersytetu w Kazaniu, Jurij Perewedentsew wyjaśnił, że dane te nie wspierają hipotezy o stałym globalnym ociepleniu, ale potwierdzają cykliczność procesów klimatycznych. Naukowcy odkryli również, że krzywa temperaturowa podąża za krzywą reprezentującą prędkość wiatru. Dzieje się to jednak z pewnym opóźnieniem.
W ostatnich latach prędkość wiatru zaczęła spadać, a wraz z nią z opóźnieniem około 8 lat spadła średnia temperatura powietrza. Analiza dużej liczby danych meteorologicznych wykazała nierówne zmiany temperatury w tropikach i w regionach okołobiegunowych.


Źródło: http://zmianynaziemi.pl

sobota, 3 maja 2014

WEDŁUG NAUKOWCÓW ANOMALNA ZIMA W USA JEST ZWIĄZANA Z GLOBALNYM OCIEPLENIEM

Źródło: dreamstime.com
W ciągu ostatnich miesięcy Stany Zjednoczone doświadczyły wielu ekstremalnych zjawisk pogodowych. Większa część kraju była pod wpływem wirów polarnych, które dosłownie zamroziły ¾ powierzchni kraju. W tym samym czasie Kalifornia cierpi z powodu suszy. Specjaliści sugerują, że jest zimno ze względu na mityczne globalne ocieplenie.
Badania przeprowadzone przez naukowców z University of Utah sugerują istnienie związku między globalną zmianą klimatu, a mrozami i suszą doskwierającymi mieszkańców tego kraju. Autorzy badania uważają, że ​​przyczyny wyjątkowo mroźnej zimy w Ameryce Północnej leżą w zimnej wodzie przybrzeżnej Chin, Wietnamu i Tajwanu. Zimniejsza niż zwykle woda wywołuje zmianę kierunku zachodnich wiatrów wiejących na tropikalnym Pacyfiku.
Wiatr przez kilka miesięcy pcha ciepłą wodę w kierunku środkowej części Oceanu Spokojnego, aż doszło do utworzenia zjawiska El Niño. Ono samo z kolei "wstrząsa" atmosferą na całym świecie wywołując zmiany typowych norm opadów atmosferycznych i temperatury. Wynika z tego, że nietypowe zimno w Ameryce Północnej jest efektem powstawania El Niño, któego oficjalnie jeszcze przecież nie ma.
File 35704
Konkluzja naukowców jest taka, że El Niño jest zwiastowane przez ochłodzenie wody w okolicy krajów azjatyckich, co w konsekwencji prowadzi do ochłodzenia w Ameryce Północnej. Specjaliści twierdzą, że gdy wzięli pod uwagę tę zależność w tworzeniu pogodowych modeli komputerowych analizujących wpływ gazów cieplarnianych na klimat, okazało się, że otrzymano zgodność scenariuszy pogodowych z ostatnich kilku dekad, w tym ostrej zimy w latach 2013-2014.
Ustalenia naukowców z Utah mogą być bardzo pomocne w tworzeniu metod przewidywania pogody, w tym możliwości wystąpienia następnej tak anomalnej zimy jak tegoroczna.

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

NAUKOWCY Z IPCC WZYWAJĄ DO DZIAŁANIA WOBEC GLOBALNEGO OCIEPLENIA

Źródło: dreamstime.com
W najnowszym raporcie Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) dowiedzieć się możemy, że mimo podjętych wysiłków, mających na celu zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych, świat i tak zmierza w bardzo niebezpiecznym kierunku. Naukowcy wzywają nawet do podjęcia natychmiastowych działań.
Panel IPCC stwierdza, że tylko wielka instytucjonalna i technologiczna zmiana pozwoli utrzymać globalne ocieplenie na poziomie poniżej 2 stopni Celsjusza. Przekroczenie tego progu może mieć niebezpieczny wpływ na środowisko w którym żyjemy. Ustabilizowanie stężenia gazów cieplarnianych będzie wymagało nawet kilkakrotnie większego korzystania z energii odnawialnej i jądrowej, przy jednoczesnym zastosowaniu technologii magazynowania gazów cieplarnianych.
Współprzewodniczący grupy która opracowała raport, Ottmar Edenhofer powiedział, że emisje tych gazów wzrosły pomimo niedawnego kryzysu gospodarczego i ogromnych wysiłków niektórych krajów na rzecz ich ograniczania. Dodał, że wzrost gospodarczy i wzrost liczby ludności wyprzedził poprawę efektywności energetycznej a w wielu częściach świata gospodarka znów opiera się na węglu.
Autorzy raportu zaznaczają, że trzeba natychmiast podjąć odpowiednie kroki, jednak aby pozostać neutralnym politycznie, nie wymieniono żadnych konkretnych zaleceń co do energii i polityki, która powinna być stosowana przez poszczególne kraje. Ottmar Edenhofer stwierdził tylko, że we wszystkich sektorach światowych gospodarek potrzebne są znaczne inwestycje w ekologiczne źródła energii, a w niektórych krajach również w energetykę jądrową.
Naukowcy z IPCC stwierdzili, że w przypadku gdyby ludzkość funkcjonowała dziś tak jakby globalne ocieplenie nie istniało, to pod koniec obecnego wieku, koncentracja gazów cieplarnianych podwoiłaby się. Oznacza to wzrost globalnej temperatury do poziomu 4-5 stopni Celsjusza, w porównaniu do czasów sprzed rewolucji przemysłowej, co będzie mieć dramatyczne konsekwencje dla ludzi i systemów naturalnych.


Źródło: Nature.com

Źródło: http://zmianynaziemi.pl

wtorek, 25 marca 2014

POD BAZĄ US NAVY NA ALASCE PĘKA LÓD. NAUKOWCY NIE PRZEWIDZIELI TAK SZYBKIEGO TOPNIENIA POKRYWY LODOWEJ

Pod obozem U.S. Navy pęka lód, zmuszając dowództwo do odwołania tegorocznej edycji manewrów na łodziach podwodnych lub do przeniesienia bazy, którą stanowi obóz Ice Camp Nautilus. Zagrożenie życia marynarzy jest wynikiem błędnego obliczenia tempa zanikania pokrywy lodowej okalającej północne wybrzeże Alaski.
Manewry na łodzi podwodnej New Mexico (SSN 779)

Należący do amerykańskiej marynarki wojennej obóz Ice Camp Nautilus położony jest nieopodal miejscowości Prudhoe w okręgu North Slope (Alaska), na wybrzeżu Morza Arktycznego. W „wiosce”, na którą składa się kilka budynków i namiotów postawionych na lodzie, marynarze zatrzymali się, by wziąć udział w szkoleniu Ice Exercise 2014.
W jego trakcie żołnierze są szkoleni do służby na trzech typach łodzi podwodnych: pancernikach typu USS New Mexico (BB-40), okrętach podwodnych z napędem jądrowym USS Hampton (SSN-767) klasy Los Angeles oraz jednostki podwodne klasy Virginia, wybudowane przez przedsiębiorstwo Huntington Ingalls oraz korporację General Dynamics.
Lód pęka. Nie pierwszy raz
Podczas tegorocznej edycji zaobserwowano pęknięcia w pokrywie lodowej, zagrażające bezpieczeństwu szkolących się marynarzy. Ich pojawienie się stawia dowództwo przed decyzją o odwołaniu treningów lub przeniesieniu bazy. Pęknięcia pokrywy zagrażają życiu – osłabiony lód może nie wytrzymać obciążenia jakimi są zabudowania i obecność ludzi. Dowództwo nie wystosowało jeszcze oficjalnego komunikatu o podjętej decyzji. Nie jest to jednak pierwsza sytuacja, gdy stan lodu decyduje o ewentualnej budowie bazy.
Trzy lata temu analitycy zatrudnieni w Laboratoriach Arktycznych U.S. Navy zaobserwowali zanikanie pokrywy lodowej na terenie przeznaczonym pod obóz. To stało się wbrew ich przewidywaniom – szacowano, że pokrywa lodowa skuwająca wody Arktyki będzie zanikać w wolniejszym tempie.
Z powodu pęknięć szkolenia w 2012 i 2013 roku przeprowadzono bez wybudowania baz na lodzie. 2014 r., po raz pierwszy od 2011 r., postanowiono stworzyć obóz tymczasowy na zamarzniętych wodach.
Warto zaznaczyć, że postępujący rozpad pokrywy lodowej jest jednocześnie problemem dla wszystkich przyszłych edycji szkoleń, zaplanowanych aż do roku 2020.

Zanikająca pokrywa lodowa Arktyki

Lata praktyki
Szkolenia w regionie arktycznym trwają od 56 lat. W ćwiczeniach i manewrach niejednokrotnie brały udział jednostki państw sojuszniczych i transportowych. Od roku 1958 roku amerykańska marynarka wojenna przeprowadziła łącznie 120 ćwiczeń na arktycznych wodach.
Pierwsze z nich odbyło się z wykorzystaniem „Nautilusa”- pierwszej na świecie jednostki podwodnej napędzanej energią z reakcji łańcuchowej przebiegającej w reaktorze atomowym.

ŹRÓDŁO:LOSYZIEMI.PL
Źródło: Reuters, tm

Komentarze