Po wielu dniach monotonii w pogodzie, jak przeczytaliście Państwo zapewne w prognozie tygodniowej, w nadchodzących dniach wszystko się zmieni. Zaczną bowiem nad Polską przechodzić fronty, niosące opady deszczu, okresami intensywne, wyładowania atmosferyczne i nieco niższą temperaturę. Ta jednak cały czas oscylować ma powyżej normy wieloletniej, więc narzekać nie będziemy mieli prawa.
Kolejne zmiany w aurze szykują się na przełomie drugiej i trzeciej dekady października. Wtedy to na dwa, może trzy dni dostaniemy się pod wpływ układu wysokiego ciśnienia, który sprawi, że w całym naszym kraju wyjdzie Słońce, opady osłabną, a w wielu województwach całkiem zanikną.
Co lepsze, z południa nad Europę Środkową napłynie ciepłe powietrze, dzięki któremu na południu słupki rtęci w cieniu wskażą nawet 21-23 stopnie! Niewiele mniej będzie w centrum RP - 17-20 kresek, a na północy i północnym-wschodzie około 15-16 st. C.
Uważajmy jednak nocami i o porankach na przymrozki i gęste mgły i zamglenia, ograniczające widzialność poniżej stu metrów, zwłaszcza na wschodzie, południu, w centrum i na Pojezierzu Pomorskim.
Wszystko co dobre nie trwa wiecznie, szczególnie w październiku.
Mniej więcej po 22.10 szybko atakować nas zaczną nowe fronty atmosferyczne i niże. To oznacza znowu wzrost zachmurzenia, powrót opadów deszczu, okresami dość intensywnych, a przejściowo również silniejsze podmuchy wiatru.
Deszczowe chmury sprowadzą z północnego-zachodu chłodniejsze masy powietrza. Temperatura spadnie, ale nie na tyle, abyśmy mogli mówić o przeszywającym zimnie. Średnio przewidujemy od 11-12 stopni na północy i wschodzie, 13-15 w centrum do 16-18 w województwach południowych. Mogą się jednak zdarzyć takie doby, szczególnie pod koniec naszej dzisiejszej prognozy, kiedy na wschodzie, Mazurach i w miejscach mocno zachmurzonych i deszczowych termometry wskażą ledwie 9-10 kresek, co już nie jest zbyt przyjemną wartością.
W górach zacznie padać śnieg.
Noce dzięki deszczom nie będą bardzo chłodne, ale lokalne przymrozki od czasu do czasu się zdarzą.
