poniedziałek, 12 marca 2018

SMOG - REALNE ZAGROŻENIE CZY PROPAGANDA MEDIÓW?

Znalezione obrazy dla zapytania smog kraków
Nie każda mgła jest smogiem
Od kilku lat w mediach, a obecnie i w polityce, podstawowym tematem, zwłaszcza w sezonie zimowym, jest zanieczyszczenie powietrza. Temat początkowo wyśmiewany przez społeczeństwo, teraz stał się brany na poważnie i ludzie starają się robić coraz więcej, aby pozbyć się smogu albo się przed nim zabezpieczyć. Ja, mieszkając w Krakowie, teraz codziennie spotykam przynajmniej kilkanaście osób w maskach antysmogowych, co dawniej było dla mnie widokiem niespotykanym. Jednak czy problem smogu jest naprawdę tak spory, jak mówią w mediach? A może jest to w sporej części propaganda? W tym wpisie postaram się Państwu na to pytanie odpowiedzieć.
Rozważania o smogu należy zacząć od tego, że nie jest to problem nowy. Z bardzo wysokim zanieczyszczeniem powietrza w Polsce mamy do czynienia od kilkudziesięciu lat. Mało tego - można powiedzieć, że dawniej było znacznie gorzej.
Nie trzeba przenosić się daleko, żeby znaleźć wartości smogu dużo wyższe, niż obecnie. Wykres przedstawiony obok pokazuje średnie godzinowe stężenia pyłu PM10 w Krakowie w dniach 04-10.01.2011. Widać, że zdecydowanie największy smog panował w nocy z 9 na 10. stycznia, kiedy w centrum miasta stężenie wyniosło prawie 1000 mikrogramów na metr sześcienny, co stanowi 2000% normy! Możemy domniemywać, że w okolicznych wsiach zanieczyszczenie powietrza było jeszcze większe! I czy wtedy  było mówione w mediach na okrągło, że Polaków zabija smog, były odwoływane wycieczki szkolne? Ja sobie bynajmniej tego nie przypominam, wszystko było zamiatane pod dywan. Życie toczyło się normalnie, nikt nie słyszał o darmowej komunikacji miejskiej, a ludzi z maskami antysmogowymi nie było. Oczywiście, można zgonić na sytuację baryczną, ale rok temu w styczniu mimo tego, że wybitnie sprzyjała ona koncentracji zanieczyszczeń to nie wiem, czy chociaż przez chwilę ta sama stacja pokazała stężenie pyłów zawieszonych przekraczające 400 mikrogr. na metr sześć. 
Można się tylko zastanawiać, dlaczego dopiero od pewnego czasu ludzi informuje się o zagrożeniu, jakie niesie ze sobą smog, a dawniej tego nie robiono. Bo tutaj nie ma wątpliwości, że zanieczyszczenie powietrza powoduje astmę i szereg innych chorób układu oddechowego, w skrajnych przypadkach nowotwory. I przez wiele lat żyliśmy w tej nieświadomości i nagle zaczęło się, że w Krakowie powietrze jest tragiczne, potem do kolekcji doszła Warszawa, Wrocław, rejony podgórskie z Zakopanem i Nowym Targiem na czele, a teraz okazało się, że w zasadzie cała Polska, włącznie z teoretycznie czystymi miejscowościami nadmorskimi, zmaga się ze smogiem. I pomimo tego, że obecnie faktycznie jest lepiej, niż jeszcze parę lat temu, trzeba powiedzieć jasno (czego niektóre miasta i wsie jeszcze nie zrobiły), że zanieczyszczenie powietrza i tak się utrzymuje, jest niebezpieczne, jedne z największych w Europie i należy dążyć do jego jak najszybszej eliminacji, co nie będzie łatwe. 
Dużo kroków w dobrą stronę zrobił już Kraków, gdzie do lata przyszłego roku wejdzie w życie ustawa, która zakaże całkowicie palenia w piecach i kominkach paliwami stałymi, które mają ogromny wpływ na wzrost zanieczyszczeń. Co więcej, władze, aby zachęcić mieszkańców do wymiany pieców, w sporej części ich wymianę dofinansowują. Miejmy nadzieję, iż w Krakowie się to uda i w jego ślady pójdą kolejne miejsca. Koniecznie trzeba sobie bowiem zdać sprawę z tego, że smog jest i nas zabija, choć z drugiej strony nie można dać się nabrać propagandzie niektórych mediów, gdzie można wyczytać nagłówki w stylu "tak źle jeszcze nie było", "rekordowe stężenie smogu", bo to jest nieprawda i w stosunku do poprzednich lat naprawdę widać poprawę i należy to obligatoryjnie podkreślać. I oby ta tendencja w przyszłości została kontynuowana. Ale dużo zależy też w tej kwestii od nas. Wciąż są bowiem osoby, które, mówiąc wprost, śmieją się z całego tego problemu i spotykanych na ulicy ludziach w maskach. Można też spotkać się z traktowaniem całej tej sprawy na odwrót. Mam tutaj na myśli klasyfikację jakości powietrza, która wyrażana jest u nas w sześciu stopniach: bardzo dobra, dobra (do 120% normy), umiarkowana, dostateczna, zła i bardzo zła. Dla przykładu: to, co w Polsce nazywa się powietrzem umiarkowanym i prawie każdy się wtedy cieszy, że jest fajnie (pomimo wyraźnych przekroczeń dopuszczalnych norm), w Paryżu wiązałoby się już z wprowadzeniem alarmu smogowego i podjętych daleko idących kroków w celu redukcji zanieczyszczenia. A u nas takie coś ma miejsce dopiero wtedy, kiedy zanieczyszczeń jest czterokrotnie więcej, niż w stolicy Francji. Normalne?

Źródło wykresu:
Bokwa A., 2012, Zanieczyszczenie powietrza pyłem zawieszonym PM10 a sytuacje synoptyczne i warunki termiczne w Krakowie, [w:] Bielec-Bąkowska Z., Łupikasza E., Widawski A. (red.), Rola cyrkulacji atmosfery w kształtowaniu klimatu, Uniwersytet Śląski, Wydział Nauk o Ziemi, Sosnowiec, s. 389-402.
ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

Komentarze