środa, 14 listopada 2018

PROGNOZA 16-DNIOWA: CZEKAJĄ NAS PIERWSZE PODRYGI ZIMY

Jeszcze we wrześniu w prognozie sezonowej pisaliśmy, że pierwsza dekada listopada będzie bardzo ciepła (choć skala tego ciepła przerosła chyba oczekiwania każdego z nas), a większe zmiany, mogące przyprowadzić pierwsze powiewy zimy, nadejdą najwcześniej w drugiej połowie miesiąca, czyli stosunkowo późno. Wygląda na to, że nasze zapowiedzi, przynajmniej w części, sprawdzą się. Front atmosferyczny, jaki w ostatnich godzinach przeszedł przez Polskę i sprowadził porcję deszczu, ostatecznie wypchnął bardzo ciepłą masę powietrza z naszego kraju i zastąpił ją chłodniejszym powietrzem polarnym morskim. Jednak jeśli sądzimy, że na tym się skończy, to jesteśmy w błędzie. Jak bowiem wynika z naszych prognoz, tak naprawdę każdy kolejny dzień przynosić będzie coraz to niższe wartości temperatury. W końcu zrobi się na tyle zimno, że z nieba może zacząć padać deszcz ze śniegiem i śnieg i to nie tylko w górach, choć generalnie rzecz biorąc padać, przynajmniej początkowo, nie będzie za wiele. Zapraszamy na szczegóły naszej najnowszej prognozy długoterminowej.
CORAZ CHŁODNIEJ
Po przejściu frontu, od dzisiaj nad Polską zacznie rozbudowywać się następny układ wysokiego ciśnienia, ale nie zagwarantuje on nam świetnej pogody. Dzisiaj przeważać ma spore zachmurzenie i oprócz krańców zachodnich i południowo-zachodnich, popada słaby i przelotny deszcz. W czwartek drobny deszcz wystąpi już co najwyżej na wschodzie, a w piątek i sobotę padać nie będzie już wcale. Powróci jednak inny problem, a mianowicie gęste mgły i zamglenia ograniczające widzialność poniżej 100 metrów. Generować one mają niskie chmury stratus, a te, w związku ze słabym wiatrem, będą utrzymywać się lokalnie przez cały dzień, zatem będziemy mogli mówić o typowym, jesiennym, zgniłym wyżu. Dopiero w sobotę mamy szansę na rozpogodzenia na większą skalę. Poza mgłami, sporym problemem stanie się też smog.
Temperatura powoli, ale systematycznie ma się obniżać. Dzisiaj jeszcze ciepło, bo od 7℃ na Podhalu, 8-9 na wschodzie do 10-12℃ w głębi kraju. W czwartek tylko 5℃ na południu Małopolski i Podkarpacia, 7-8 na wschodzie i w Małopolsce do 11℃ na Pomorzu i krańcach zachodnich. Piątek to następny etap ochłodzenia - o poranku pojawią się już przymrozki, a za dnia nie przekroczymy 7-9℃ w województwach zachodnich, na Pomorzu i Kujawach, 4-6℃ w głębi kraju i 3℃ w Zakopanem. Z kolei w sobotę zrobi się już naprawdę zimno. Ranek prawie wszędzie z mrozem, na wschodzie i południowym-wschodzie nawet do -4/-6℃, a w najcieplejszej chwili dnia odnotujemy od 2-3℃ w Małopolsce, na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie i Kielecczyźnie do 7-8℃ na Pomorzu, Ziemi Lubuskiej i zachodzie Wielkopolski.

NA TYM SIĘ NIE SKOŃCZY...
Następne dni przyniosą kontynuację spadku temperatury. Możliwe, że w okolicach niedzieli/poniedziałku, głównie wschodnia i południowa Polska dostanie się pod wpływ frontu atmosferycznego, który przyniesie wzrost zachmurzenia i opady deszczu, deszczu ze śniegiem i śniegu, jednak nie oczekujemy jakichś spektakularnych sum opadowych. Ponadto, będzie to tylko przejściowy epizod z opadami, ponieważ w kolejnych dniach nad północną Europą rozbuduje się potężny układ wysokiego ciśnienia z ciśnieniem w centrum powyżej 1040 hPa. Będzie on prawdopodobnie na tyle silny i znajdzie się na tyle blisko Polski, że nie dopuści kotłujących się na południu Europy, zasobnych w wodę niżów, do naszych granic, a jeśli już miałoby się to stać, to wtedy oczywiście pierwsze w kolejności do opadów byłyby obszary południowo-wschodniej Polski. Dla nas oznacza to przeważnie stabilną aurę, z małą ilością opadów i ze stosunkowo częstymi rozpogodzeniami. Tym bardziej, że wiać ma umiarkowany, ale niezbyt przyjemny wiatr z kierunków wschodnich, który powinien, przynajmniej w części, utrudnić powstawanie na masową skalę niskich chmur i długo utrzymujących się mgieł. Jeśli wypatrujemy opadów, to musimy uzbroić się w cierpliwość. Dopiero w ostatnim tygodniu listopada jest szansa na to, że wyże nieco odsuną się na północny-zachód, nad Morze Północne albo wręcz nad Atlantyk, a nad Europą pojawi się trochę niżów, które dałyby nadzieję na więcej opadów, również śniegu, a w konsekwencji zabielenie się krajobrazów. I oby tak się stało, choć pamiętajmy, że mówimy tutaj o czymś, co może zdarzyć się dopiero za ok. dwa tygodnie i znając życie, jeszcze niejedna zmiana w tej prognozie zajdzie.
Jeśli chodzi o temperaturę, to ta utrzymywać ma się na poziomie zbliżonym do tego, jaki powinien panować w trzeciej dekadzie listopada albo wręcz nieco niższym. Nocami z reguły wszędzie prognozujemy ujemną temperaturę, przy rozpogodzeniach możliwe są spadki w pobliże -7/-10℃, w szczególności w Polsce wschodniej! Tymczasem za dnia zwykle na wschodzie i północnym-wschodzie będzie w granicach 0-2℃, w głębi kraju 3-5℃, być może przejściowo na krańcach południowych czy Wybrzeżu zdarzą się dni, kiedy zobaczymy nieco wyższe wartości na termometrach, ale i tak poniżej 10℃. W końcówce miesiąca niewykluczone przejściowe pogłębienie się ochłodzenia. Wówczas lokalnie na wschód od linii Wisły nawet w dzień nie zobaczymy więcej, niż -3/0℃, a w dzielnicach zachodnich 3-4℃.

O ewentualnych zmianach w prognozach z pewnością będziemy Państwa na bieżąco informować na łamach naszego bloga.   

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

Komentarze