sobota, 10 listopada 2018

SOBOTA BEZ ZMIAN W POGODZIE

Chyba każdy ma już serdecznie dość pogody, jaka panuje od dłuższego czasu nad Polską. Teoretycznie jest ciepło, a nawet bardzo ciepło, jak na listopad, ale od paru dni zaczęły nam dokuczać mgły i niskie chmury. Dodatkowo, są takie miejsca, gdzie nawet w dzień nie chcą one zaniknąć i powodują, że mamy prawdziwą, nieprzyjemną jesień. Wisienką na torcie jest to, że w połączeniu ze słabym wiatrem, dusimy się w dawno nie widzianym smogu i to niezależnie od tego, czy znajdziemy się na południu, czy północy Polski.
Dzisiaj rano oczywiście dużo mgieł i to w większości kraju. W ciągu dnia jest spore prawdopodobieństwo, że odpuszczą, ustępując miejsca słońcu, na Śląsku, w górach, częściowo na Ziemi Lubuskiej, w Małopolsce, Wielkopolsce i Ziemi Łódzkiej. Poza tym, a szczególnie od Kaszub i Mazur po wschód, środkowy-wschód i rejon Krakowa, mgły i zamglenia wraz z towarzyszącymi im niskimi chmurami, mogą utrzymać się nawet do godzin wczesnopopołudniowych, a w skrajnych przypadkach przez cały dzień! Ponadto, głównie w północnych dzielnicach, nie wykluczamy opadów słabej mżawki.
Tam, gdzie stratusów i mgieł najwięcej, będzie oczywiście najchłodniej - maksymalnie 8-11℃. Wyraźnie cieplej w przypadku rozpogodzeń; na południowym-zachodzie słupki rtęci powędrują dzięki nim do 15℃.
Wiatr wiać ma słabo, a w okolicach Krakowa okresami może być zupełnie bezwietrznie.

NOC TAKŻE MGLISTA
Wieczorem ponownie zaczną tworzyć się mgły, a z czasem również niskie chmury. Niektóre ograniczą widzialność poniżej 100 metrów. Najwięcej pojawi się ich na krańcach zachodnich, na północy, wschodzie, częściowo w centrum i w Małopolsce. Punktowo w obrębie oddziaływania stratusa i mgły możliwa mżawka. Tam, gdzie mgły czy zamglenia się nie uformują, a nie będzie tych miejsc za dużo, noc pogodna, z małym i umiarkowanym zachmurzeniem.
O świcie najchłodniej tradycyjnie w Górach Świętokrzyskich i w Krakowie, gdzie będzie ledwie powyżej zera, a przy gruncie spodziewamy się przymrozków. Dużo cieplej nad morzem, na Opolszczyźnie i Podbeskidziu - 6-7℃. W głębi kraju ok. 3-5℃.
W czasie nocy wiatru albo w ogóle nie odczujemy albo będzie słaby.

NIEDZIELA I PONIEDZIAŁEK 
W niedzielę, po mglistym poranku, w dzień nie wszędzie wyjdzie słońce. Sądzimy, że stanie się to przede wszystkim na południowym-wschodzie, Śląsku, a pod koniec dnia również na zachodzie. Nad resztą kraju stawiamy bardziej na utrzymanie się zachmurzenia i zamgleń, a o rozpogodzenia może być naprawdę ciężko. Na Pomorzu Zachodnim prognozujemy dodatkowo przelotne opady deszczu.
Temperatura maksymalna w dzień wyniesie od 7-8℃ na Podlasiu, 9-11 w innych zachmurzonych miejscach do nawet 14-17℃ tam, gdzie pokaże się słońce, zatem zwłaszcza w pasie województw południowych.
Wiatr powieje słabo i umiarkowanie.

W poniedziałek, mimo utrzymującego się słabego wiatru, słońce zacznie dominować na niebie, choć jeszcze miejscami na wschodzie i północy, z naciskiem na Mazury i Wybrzeże, istnieje ryzyko dłuższego utrzymywania się chmur wraz z mgłami i zamgleniami, jak i z przelotnymi opadami deszczu. Znajdzie to oczywiście odzwierciedlenie w temperaturze, która nie przekroczy tam 7-11℃. Im dalej na południe i południowy-zachód, tym cieplej. Na Dolnym Śląsku, południu Ziemi Lubuskiej oraz w rejonie Tarnowa i Nowego Sącza przewidujemy aż 17℃. 

Taka temperatura utrzyma się w Polsce także we wtorek, a w środę znów zrobimy kolejny kroczek w stronę powrotu do normalnej, listopadowej pogody, ponieważ temperatura już nigdzie nie powinna zbliżać się do 15℃, nie mówiąc o przekraczaniu tej wartości.   

Komentarze