Źródło: dreamstime.com
Kraje Unii Europejskiej zobowiązały się zapewnić 180 miliardów euro na działania zmierzające do zwalczania negatywnych skutków zmian klimatycznych. Informacja na temat kosztów tych dziwnych planów jest zawarta w oficjalnym oświadczeniu wydanym przez Komisję Europejską. Kwota ta stanowi około 20% budżetu UE od roku 2014 do roku 2020.
Zdaniem unijnych biurokratów wydatek ten jest niezbędny do wdrożenia programu "20-20-20", w ramach którego do 2020 roku Unia Europejska musi zmniejszyć ilość emitowanych do atmosfery gazów cieplarnianych, o co najmniej 20%. W tym samym czasie 20% UE zamierza zwiększyć efektywność energetyczną gospodarki, i pozyskać 20% energii elektrycznej ze źródeł alternatywnych.
Zdaniem Przewodniczącego Komisji Europejskiej Manuela Barroso, globalne zmiany klimatu to jedno z najpoważniejszych zagrożeń międzynarodowych napotkanych przez nowoczesne społeczeństwa. Według niego, z powodu zmian klimatycznych dochodzi do zniszczeń w gospodarce wielu krajów. Osłabia się też rozwój społeczeństwa.
Według Komisji Europejskiej, w ciągu ostatnich 24 lat poziom emisji tak zwanych gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej zmniejszył się o około 19%. W tym samym okresie PKB Unii, wzrosło o 45%. W najbliższych 16 latach, według planów przywódców UE, redukcja emisji CO2 powinna wynosić 40%, a do roku 2050 liczba ta powinna zostać zwiększona nawet do 95%.
Ograniczenie ilości gazów cieplarnianych może spustoszyć polską gospodarkę nawet bardziej niż zmiany klimatyczne. Nasza energetyka nastawiona jest na spalanie węgla, podstawowego surowca, jakim dysponuje Polska.
Narzucenie drakońskich limitów emisyjnych, które funkcjonuje w UE to sposób na drenowanie portfeli obywateli naszego kraju pod płaszczykiem działań ekologicznych, które są i tak pozbawione sensu ze względu na fakt, że najwięksi emitenci CO2 na świecie jak Chiny, czy USA, odmówiły poddaniu się samobójczej dla ich przemysłu polityce ograniczania aktywności przemysłowej.
http://zmianynaziemi.pl
http://zmianynaziemi.pl
