Tegoroczne wakacje cechowała niewątpliwie olbrzymia dynamika. Mieliśmy chyba każdy możliwy o tej porze roku typ aury. Bywały zarówno dni bardzo upalne i słoneczne, jak i zimne i mokre. Zmagaliśmy się z ryzykiem powodzi, ale też suszy. Zanim jednak przyjrzymy się dokładnie tegorocznemu latu, co pewnie uczynimy za około trzy tygodnie, dzisiaj przyszła pora na pogodowe podsumowanie tegorocznego lipca.
Termicznie bez ekstremów
W tym roku lipiec nie wyróżniał się jakoś szczególnie pod względem temperatury. Średnia miesięczna wyniosła od 15-18℃ w rejonach podgórskich i na północy, 18-19 w centrum kraju do nieco ponad 19℃ w województwach południowo-zachodnich i południowych.
Mniej więcej na północ od linii Siedlce-Ostrołęka-Gorzów Wielkopolski, temperatury oscylowały na poziomie paru dziesiątych ℃ poniżej normy; największe odchylenia, rzędu przeszło -0,5℃ notowano na Pomorzu i zachodzie Warmii. Z kolei w pasie dzielnic południowych było o ponad 1℃ cieplej, niż wynika to z wielolecia 1971-2000. Tymczasem w centrum Polski lipiec sklasyfikowano jako lekko ciepły, z temperaturami od 0,5 do 1,0℃ powyżej normy.
Bardzo zróżnicowane opady
W lipcu mieliśmy do czynienia z bardzo zróżnicowanymi opadami. Najmniej padało w trójkącie Sulejów-Katowice-Kraków i w pasie od Sandomierza po Rzeszów, gdzie suma opadów nie dobiła do 60 mm, a w stolicy Podkarpacia - najbardziej suchym miejscu w zeszłym miesiącu - nie osiągnęła nawet 40 mm. Przeciwna sytuacja panowała na zachodzie kraju i nad morzem, gdzie padało bardzo dużo. Sumy opadów znacząco przekraczały tam 100 mm. Rekordzistą okazały się okolice Szczecina. Zanotowano tam miesięczny opad o wysokości blisko 200 mm.
Przekładając te wyniki na średnie wieloletnie wyjdzie, że na Górnym Śląsku, w Małopolsce, na Podkarpaciu, Kielecczyźnie, Ziemi Łódzkiej i południu Mazowsza zarysował się niedobór opadów, zwłaszcza w trzech pierwszych regionach, gdzie miejscami nie spadło nawet 70% tego, co powinno. Im dalej na północ i zachód, tym lało więcej i ponownie przodują tutaj krańce północno-zachodnie, gdzie suma opadów przekroczyła normę przeszło 2,5 krotnie.
Usłonecznienie
Tradycyjnie najmniej słońca w lipcu było na Podhalu - poniżej 200h. W głębi kraju od 200 do 260h, a na Podkarpaciu, wschodzie Mazowsza, częściowo Lubelszczyźnie i w okolicach Olsztyna >260h.
Analizując natomiast mapy anomalii usłonecznienia okaże się, że względem normy najwięcej godzin ze słońcem zyskali mieszkańcy południowo-wschodniej Polski - od 40 do powyżej 60h. Z kolei w rejonie Kalisza, na Suwalszczyźnie, północy Ziemi Lubuskiej i Wielkopolski, a także w większej części Pomorza i Kujaw, w związku z częstymi i silnymi opadami deszczu i burzami, usłonecznienie było mniejsze, niż przewidują dane z wielolecia - na wschód od Szczecina i w pasie od Torunia i Chojnic po Zatokę Gdańską słońce w lipcu świeciło na niebie o ponad 20 godzin krócej, niż powinno.
Źródło mapek: Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Państwowy Instytut Badawczy
ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej.