poniedziałek, 14 sierpnia 2017

TRAGICZNY BILANS OSTATNICH BURZ - DLACZEGO?

Znalezione obrazy dla zapytania CHOJNICE BURZATo, co działo się w Polsce kilka dni temu, śmiało można nazwać najpotężniejszą burzą od wielu lat, która przybrała formę bow-echo i derecho generującego głównie niezwykle silne podmuchy wiatru, ale także opady gradu i ulewy. Straty są o tyle dotkliwe, gdyż oprócz standardowo powyrywanych drzew, zerwanych dachów, podtopionych ulic i posesji i zniszczonych budynków, mamy do czynienia z pięcioma ofiarami śmiertelnymi, w tym dwoje dzieci zginęło w lesie podczas obozu harcerskiego. 

W takich momentach jak te, media do znudzenia wałkują temat ostrzeżeń przed burzami i pytaniami typu: czy dało się uniknąć tej tragedii? Zapewne zdecydowaną większość z nas to nudzi, gdy non stop to słyszymy, ale ilekroć mamy do czynienia z jakimiś gwałtowniejszymi zjawiskami atmosferycznymi, zawsze są straty w ludziach. Jest to smutne, ale prawdziwe - często zdarza się, że przyczyną jest ludzka nieodpowiedzialność albo zbagatelizowanie ostrzeżeń. Ile razy widzieliśmy człowieka chowającego się przed burzą pod drzewem albo wychodzącego w góry pomimo nadciągających ciemnych chmur? Ile razy słyszeliśmy albo czytaliśmy na różnych stronach poświęconych tematyce meteorologicznej: u mnie na pewno nic nie będzie; mnie zawsze omija; prognozy są na wyrost...? Można wymieniać takie przykłady w nieskończoność. Na chwilę mądrzy stajemy się bezpośrednio po szkodzie, kiedy nawałnica przejdzie i zniszczy wszystko dookoła - każdy z nas staje się wtedy profesorem w dziedzinie ochrony przeciw groźnymi zjawiskami meteorologicznymi. 

Powyższym akapitem bynajmniej nie dążę do jakiegoś porządnego wniosku. Chcę tylko pokazać, że Polacy powinni się interesować pogodą, śledzić codziennie różne strony internetowe poświęcone tej tematyce, radary meteorologiczne, depesze i detektory wyładowań atmosferycznych; nie powinni również bagatelizować ostrzeżeń. Podczas ostatniego ataku nawałnic mieliśmy do czynienia z bardzo jasnymi prognozami - burze będą potężne. Już same wyliczenia modeli, które ostatecznie okazały się jeszcze niedoszacowane, pokazywały warunki na granicy 2. i 3. stopnia zagrożenia. Kłopotem było tylko dokładne ulokowanie głównego klastra konwekcyjnego. Ostatecznie przeszedł od Dolnego Śląska po Pomorze Gdańskie i zachodnią Warmię. Pochwalić należy wszystkie portale pogodowe w Internecie, które jednomyślnie ostrzegały, już na kilkadziesiąt godzin przed wystąpieniem głównych burz. Spisały się również media i Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, gdzie wielokrotnie pokazywane były komunikaty o spodziewanych naprawdę potężnych burzach. Jednak, jak wiemy, nawet to nie zdołało zachować życia pięciu osobom.

Zapewne szczególnie dotyka nas śmierć dwóch dziewczynek z obozu w Suszku koło Chojnic, bo to nie były standardowe ofiary burzy. Każdy ma na ten temat swoje, czasami dziwne zdanie, co można wspaniale zobaczyć czytając choćby komentarze na Facebooku. Moja osobista opinia na ten temat jest taka, że tragedii na tym obozie dało się uniknąć. Po pierwsze, burza nie była na tyle gwałtowna, żeby ewakuację rozpocząć dopiero po uderzeniu wiatru szkwałowego. Nawałnica na kilkanaście minut przed jej nadejściem z pewnością dawała pierwsze znaki w postaci bardzo licznych wyładowań atmosferycznych na południowym horyzoncie. Już sama ich ilość niewątpliwie mogła świadczyć o tym, że to nie będzie pierwsza lepsza, letnia burza, a coś większego. No i po drugie, nie chce się wierzyć, że opiekunowie obozu, których było bardzo wielu, nie czytali alarmujących ostrzeżeń (de facto śledzenie prognoz jest ich obowiązkiem) albo przeczytali je i zbagatelizowali, ryzykując tym samym życie przeszło 100 ludzi. 

Ale cóż... stało się i niestety nic już nie zwróci życia ofiarom tych nawałnic. Oby ostatnie dni okazały się dla Polaków cenną lekcją na przyszłość (bo powtórka z takiej burzy jest tylko kwestią czasu) i zaczęli wykazywać zainteresowanie pogodą, jak i ostrzeżeniami. Bo co w przypadku poprzednich miesięcy czy lat, można było spokojnie niejednokrotnie zrzucić całą odpowiedzialność za szkody na służby, gdyż rzadko kiedy mieliśmy przedstawiane sensowne, przejrzyste ostrzeżenia, to ostatnio media, IMGW i osoby prywatne pod tym względem spisały się naprawdę dobrze. Tym bardziej przykro, że mimo to doprowadziło to do tak dużej tragedii.

Komentarze