Dobiegło właśnie końca panowanie bardzo wysokich jak na tą porę roku temperatur. Przez kilkanaście ostatnich dni cieszyliśmy się ciepłem i bezchmurnym niebem, które zapewniał nam potężny wyż usytuowany we wschodniej części naszego kontynentu. Wspólnie z niżami znad Atlantyku zaciągał on do Europy gorące powietrze z południa. Jednak obecnie po wspomnianym wyżu nie ma już śladu i pogoda zaczęła nam się stopniowo pogarszać. W kolejnych dniach wspomniane pogorszenie będzie coraz bardziej widoczne. Wszystko wskazuje bowiem na to, że w przyszłym tygodniu dojdzie do gwałtownego załamania pogody w naszej części kontynentu. Winę za to ponosić będzie tzw blokada cyrkulacji strefowej. Będziemy mieli do czynienia z odwrotną sytuacją, niż mieliśmy wtedy, gdy panowało u nas babie lato. Tym razem to na Atlantyku utworzy się potężny wyż, z kolei z północy będą schodzić głębokie niże, które powędrują na wschód kontynentu. Takie ułożenie ośrodków barycznych spowoduje napływ nad Europę lodowatego powietrza arktycznego z północy. Chłód w połowie nadchodzącego tygodnia obejmie nawet Bałkany, Morze Śródziemne i dotrze aż nad północną Afrykę. Cieplej niż zwykle będzie tylko w zachodniej części Europy, jednak nie na długo, bowiem w kolejnych dniach następna fala arktycznego powietrza zaleje również i tamtą część naszego kontynentu. W następny weekend (27-28.10) potężny grzbiet wysokiego ciśnienia znad Atlantyku przemieści się dalej w kierunku północnym, doprowadzając do spływu kolejnej porcji jeszcze zimniejszego powietrza znad Arktyki. Gorące powietrze opanuje tym razem wschód kontynentu. Polska znajdzie się na skraju tych dwóch bardzo różnych mas powietrza. Omawianą sytuację przedstawia poniższa grafika.
ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej
