środa, 31 lipca 2019

TRZY FORMACJE TROPIKALNE SZALEJĄ NA PACYFIKU: CZY ZAGROŻĄ OBSZAROM ZAMIESZKAŁYM?

Obecny sezon tropikalny na światowych oceanach nie jest jak na razie zbyt aktywny, ale powoli zaczyna on wchodzić w szczytową fazę. Do tej pory zarówno na Atlantyku, jak i na Pacyfiku nie obserwowaliśmy zbyt dużej ilości cyklonów i huraganów tropikalnych, a jeśli już się pojawiały, to trzymały się z dala od lądów. Niezależnie jednak od aktywności danego sezonu, to Ocean Spokojny ze względu na swoją wielkość co roku produkuje największą ilość tropikalnych formacji. Tak jest i tym razem. Podczas gdy Ocean Atlantycki i Indyjski pozostają w uśpieniu, to na największym akwenie świata powstały trzy formacje tropikalne. Najpotężniejszy jest huragan Erick, który wędruje po wodach wschodniej części Pacyfiku. Formacja obecnie posiada trzecią kategorię z wiatrem stałym osiągającym ok. 195 km/h i z ciśnieniem w oku o wartości 958 hPa. W tym momencie huragan osłabł, gdyż szczyt jego siły przypadł na dzień wczorajszy ( 30 lipca), kiedy burza posiadała czwartą kategorię w skali Saffira-Simpsona. Wtedy też wiatr ciągły mierzony w pobliżu jego oka wiał z zawrotną prędkością 215 km/h. W chwili obecnej cyklon znajduje się ok 840 mil na południowy-wschód od archipelagu Hawajów i przesuwa się na północny zachód, jednak jak zakładają prognozy, Erick minie wyspy od południa. Zanim zbliży się do wysp, straci też jeszcze bardziej na sile. Na Hawajach przejście formacji odczuwalne będzie jedynie w postaci silniejszego deszczu i bardzo wysokich fal, co z pewnością ucieszy wielbicieli windsurfingu. Najlepsze warunki dla nich pojawią się w weekend, kiedy burza najbardziej zbliży się do archipelagu. Erick, nie jest jednak jedyną formacją, która obiera kurs w stronę Hawajów. Na wschód od Ericka, znajduje się również inna burza, która dzisiaj otrzymała status huraganu pierwszej kategorii. Stało się tak dlatego, ponieważ wiatr w pobliżu oka cyklonu osiągnął wymagane 120 km/h. Ten system jak wskazują obecne prognozy nie powinien już znacząco przybierać na sile, ale przy obecnych założeniach kieruje się wprost na największą hawajską wyspę; Hawa'i, gdzie może dotrzeć na początku następnego tygodnia. Nie są to jednak jedyne cyklony szalejące w tej chwili na Oceanie Spokojnym. Po drugiej stronie tego akwenu, również widoczna jest tropikalna formacja. W tej chwili znajduje się ona na Morzu Południowochińskim i kieruje się w stronę wyspy Hajnan. Co prawda burza nie posiada kategorii, ale niesie ze sobą olbrzymie ilości deszczu. Zagrożone potężnymi ulewami i burzami jest całe południowe wybrzeże Chin, łącznie z Hongkongiem, gdzie wprowadzono ósmy w dziewięciostopniowej skali stopień ostrzeżenia burzowego. Szacuje się, że na ten obszar w czasie przechodzenia formacji spaść może nawet od 300-500 mm deszczu na metr kwadratowy. Cyklon o nazwie Wipha uderzy w wybrzeże już jutro. Zatem jak widać sezon powoli zaczyna nam się rozkręcać, a jego szczyt przypadnie jak zwykle na sierpień i wrzesień, ale generalnie potrwa do końca listopada.

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

ŚRODA DESZCZOWA I BURZOWA NA ZACHODZIE I POŁUDNIU - DO 28 STOPNI

Wtorek w większości Polski znów przyniósł sporo burz i ulew. Lokalnie spadło nawet ok. 50 mm deszczu, zatem ponownie niektórzy musieli się mierzyć z zalaniami i podtopieniami. Temperatura odrobinę spadła w porównaniu z poniedziałkiem, ale dalej była bardzo wysoka i miejscami przekraczała 30℃. Największy upał panował w Kozienicach - 32℃.

wtorek, 30 lipca 2019

POGODOWA PRZESZŁOŚĆ: DERECHO Z 2009 ROKU

Kilka dni temu, a konkretnie 23 lipca minęło dokładnie 10 lat od jednej z najpotężniejszych burz, jakie kiedykolwiek nawiedziły nasz kraj. W związku z tą rocznicą, w naszym cyklu artykułów o wydarzeniach z przeszłości, opiszemy to co działo się tego pamiętnego dnia. Zjawisko, które w tym dniu doprowadziło do gigantycznych spustoszeń i śmierci siedmiu osób nosi nazwę derecho. Dla mniej wtajemniczonych, przypominamy, że jest to rozległa i długotrwała burza z huraganowym wiatrem, zajmująca spory obszar i przemierzająca kilkaset kilometrów. Związana jest ze zjawiskiem bow echo lub z linią szkwału. Wspomniane wcześniej bow echo widoczne jest na radarach, jako wygięty łuk, co widać na skanie radarowym z dnia 23 lipca 2009 roku, czyli wtedy, kiedy struktura znajdowała się nad naszym krajem. Jak doszło do powstania tak olbrzymiego jak na polskie warunki żywiołu? Tego dnia nad Europą Środkową doszło do bardzo rzadkiej sytuacji meteorologicznej, co spowodowało niezwykle dogodne warunki do powstania ekstremalnie silnych burz. Jak doskonale wiemy, w porze letniej często dochodzi nad naszym krajem do zderzania różnych mas powietrza, w wyniku czego tworzą się burze. Jedne bardziej gwałtowne, inne mniej. Jest to normalna sytuacja dla naszej strefy klimatycznej. Wtedy było jednak zupełnie inaczej. Zbieg wielu czynników spowodował, że ten dzień na stałe zapisał się na kartach historii polskiej meteorologii. Ale po kolei. 23 lipca nad obszar Europy Środkowej, napłynęło bardzo gorące powietrze zwrotnikowe z południa. Tuż przed wschodem słońca temperatury w znacznej części kraju wynosiły 18-20ºC, co oznacza, że miejscami była to noc tropikalna. W miarę upływu godzin następował bardzo gwałtowny wzrost temperatury, aż w najcieplejszym momencie dnia na południu słupki rtęci na termometrach wzbiły się do 35 kreski. Jak się później okazało, był to najcieplejszy dzień lata 2009 roku. Jednak sam upał nie wystarczy, aby powstała burza takich rozmiarów. Ważne jest, że adwekcja zwrotnikowego powietrza odbywała się głównie w dolnej warstwie troposfery, co było główną przyczyną dużego pionowego gradientu temperatury, który z kolei spowodował wysoki wskaźnik CAPE dochodzący w południowo-zachodniej Polsce do 2200-2300 J/kg. Nie są to jakieś ekstremalne wartości, ale wystarczające, aby zainicjować silną konwekcję. W tym wypadku główną rolę odgrywało nie tyle CAPE, ile silna niestabilność termodynamiczna, oraz potężne pionowe uskoki wiatru. Do tego nałożyła się jeszcze silna strefa konwergencji wiatrów ( strefa zbieżności wiatrów), przed chłodnym frontem atmosferycznym. Ów front w godzinach porannych 23 lipca znajduje się nad Niemcami. Za nim płynie chłodniejsze o ok. 20ºC powietrze polarnomorskie. Masa powietrza napływająca do Polski, poza tym, że była gorąca, to stosunkowo sucha, szczególnie na wysokości izobarycznej 850-700 hPa. Taka sytuacja doprowadziła do pojawienia się silnych prądów zstępujących. Po rozpoznaniu warunków wiatrowych na poszczególnych poziomach atmosfery widać wyraźny wzrost prędkości wiatru wraz z wysokością. Podczas, gdy na wysokości 850 hPa jego prędkość to ok.15 m/s, to na 300 hPa sięga już ponad 30 m/s. Dodatkowo widoczne są wyraźne kierunkowe uskoki wiatru. W czasie gdy na dole przyjmuje on kierunek południowy, to w środkowej troposferze jest zachodni. W dużej mierze te kierunkowe uskoki wiatru w połączeniu z odpowiednimi warunkami termodynamicznymi doprowadziły do powstania linii szkwału z wbudowanym bow echo a w konsekwencji derecho. Prześledźmy teraz przebieg tego wydarzenia. Wszystko tak naprawdę zaczęło się ok godziny 15 nad Bawarią, gdzie w przedfrontowej strefie zbieżności wiatrów zaczynają powstawać pierwsze komórki burzowe, z czasem coraz bardziej się rozwijając. Nad północno-zachodnimi Czechami zaczyna już kształtować się wyraźna linia szkwału, która przemieszcza się w kierunku Polski, coraz bardziej się rozwijając. Około godziny 18 widać już było ogromny układ MCS z wbudowaną linią szkwału, która rozciągała się od Ziemi Lubuskiej, przez całe Czechy i dochodziła aż do północnej części Austrii. Burza mocno rozbudowywała się od strony północnej i coraz bardziej zagrażała Polsce. Gdy system dochodzi do Legnicy, zaczyna tworzyć się struktura bow echo. Wiatr dochodzi już do 130 km/h. Ale nie można wykluczyć, że miejscami jest jeszcze silniejszy. System wędruje na północny wschód a największe spustoszenia pozostawia w województwie dolnośląskim i wielkopolskim, ale ucierpiało też m.in łódzkie i mazowieckie. Do Warszawy dociera po ok. 5 godzinach i wtedy zaczyna słabnąć, ale jego pozostałości następnego dnia rano widoczne są na północnym-wschodzie kraju. Burza łącznie przemierzyła ponad 500 km i trwała ok 6 godzin. Średnia prędkość wiatru w jej obrębie wyniosła 90 km/h a porywy mogły osiągnąć nawet 130-150km/h. To wszystko sprawiło, że zjawisko śmiało można zaklasyfikować jako derecho. Poza gigantycznymi zniszczeniami w Polsce zginęło 7 osób a ponad 80 zostało rannych. Musimy też pamiętać, że tego typu zjawiska choć rzadkie, mogą jeszcze niejednokrotnie pojawić się w naszym kraju. Podobne zjawisko, ale o nieco mniejszej sile wystąpiło w lipcu 2002 roku, ale też i całkiem niedawno, bo w sierpniu 2017 roku i z pewnością możemy powiedzieć, że kiedyś w przyszłości nadejdzie coś podobnego, dlatego pamiętajmy, aby zawsze traktować poważnie wszelkie ostrzeżenia dotyczące niebezpiecznych zjawisk. Dzięki temu możemy uratować swoje zdrowie a nawet życie, szczególnie, że dziś mamy lepiej rozwinięty system ostrzeżeń niż 10 lat temu.

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

PROGNOZA POGODY NA WTOREK: ZNÓW SPORO BURZ Z ULEWAMI I SILNYM WIATREM; TEMPERATURA POZOSTANIE WYSOKA

Wczoraj przez sporą część Polski przeszły znowu silne burze. Tym razem pojawiły się wcześniej i organizowały się w lepsze struktury, ale tak, jak to ostatnio bywa, były to zjawiska wolno przemieszczające się albo wręcz stacjonarne, w związku z czym dalej - w jednym miejscu potrafiło spaść powyżej 50-80 mm deszczu, co doprowadzało do licznych zalań i podtopień, ale jednocześnie nie brakowało takich rejonów, które burze skutecznie omijały i finalnie nie spadła ani jedna kropla wody.
Temperatura była najwyższa od 1 lipca i miejscami w centrum zbliżyła się aż do 35℃. Upał generalnie panował w większości kraju.

poniedziałek, 29 lipca 2019

OUTFLOW BOUNDARY - CIEKAWA SYGNATURA RADAROWA NAD POLSKĄ

Dzisiaj na mapach radarowych można było zobaczyć dość dobrze rozwiniętą sygnaturę radarową. Mowa tutaj o outflow boundary (granica wypływu). Ukazuje się ono jako wąska linia o niskiej odbiciowości przed czołem zbliżającego się układu konwekcyjnego. Na pozór nie wygląda groźnie ani nie wydaje się ważny, ale w rzeczywistości mówi nam dużo. Ta wąska linia oddziela bowiem wychłodzone przez burzę i opady powietrze od powietrza obecnego dookoła burzy. Często w obrębie outflow boundary tworzą się nowe ośrodki burzowe, a jego przejściu towarzyszy silny wiatr. Dzisiejsze porywy wiatru o prędkości 72 km/h w Krakowie były właśnie związane z przejściem ukazanej poniżej sygnatury radarowej, a nie z burzą.

niedziela, 28 lipca 2019

PONIEDZIAŁEK UPALNY Z TEMPERATURAMI DOCHODZĄCYMI DO 35/36°C. DODATKOWO PRAWIE W CAŁEJ POLSCE POJAWIĄ SIĘ GWAŁTOWNE BURZE !

Początek przyszłego tygodnia nadal upalny. W nocy z niedzieli na poniedziałek w dużej części kraju temperatura nad ranem nie spadnie poniżej 20°C, a miejscami będzie około 21/23°C. W ciągu dnia  słupki rtęci miejscami na południowym-zachodzie, a także częściowo w centrum, późnym popołudniem wskażą 34/35°C, a lokalnie być może nawet 36°C. Na pozostałym obszarze także upalnie od 30 do 33°C. Bez upału nad samym morzem, a także na Podhalu i w Karpatach. Nadal będziemy w strefie oddziaływania systemu frontów atmosferycznych znad Bałkanów i południowo-wschodniej Europy. Podrzucą one sporo wilgoci w kierunku naszego kraju. A co za tym idzie, zwłaszcza popołudniu, późnym popołudniem i wieczorem praktycznie w całej Polsce będą wypiętrzać się chmury burzowe, które przyniosą ulewne opady deszczu do 30/40 mm, opady gradu do o średnicy do 3/4 cm, oraz porywisty wiatr do 90/110 km/h. Chmury burzowe przemieszczać się będą powoli, a niektóre ośrodki burzowe powinny być nawet stacjonarne. Nie zagrzmi prawdopodobnie jedynie nad samym morzem, w większej części Pomorza Gdańskiego, a także przy granicy z Obwodem Kaliningradzkim.  Wiatr będzie słaby i umiarkowany, tylko podczas przechodzenia burz silniejszy. Powieje z północy, z północnego-wschodu i ze wschodu.
ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

PROGNOZA POGODY NA NADCHODZĄCY TYDZIEŃ

WCZORAJSZE BURZE PRZYCZYNIŁY SIĘ DO SPORYCH ZNISZCZEŃ. DZISIAJ PÓŹNYM POPOŁUDNIEM I WIECZOREM PONOWNIE BĘDZIE NIEBEZPIECZNIE.

Wczoraj nad Polską przeszły dość gwałtowne burze z opadami gradu, silnymi porywami wiatru i bardzo ulewnymi opadami deszczu. Grzmiało i padało już przed południem, ale zjawiska stały się bardziej niebezpieczne dopiero popołudniu. W Kole (woj. wielkopolskie) podczas przechodzenia krótkotrwałej ulewy, a zarazem burzy, porywy wiatru tuż po godz 15:00 przekroczyły 100 km/h ! Zostało powalonych wiele drzew, zerwanych linii energetycznych, zalanych dróg i posesji. W krótkim czasie spadło ponad 15 mm wody.  Prawdopodobnie ta sama komórka burzowa, przechodząc przez Łódź dwie godziny wcześniej, wygenerowała silny wiatr dochodzący w porywach do 94 km/h.  Bardzo mocno wiało także w Katowicach do ponad 80 km/h. W stolicy woj. śląskiego dodatkowo spadło w ciągu godziny nawet 74 mm deszczu ! A całkowita popołudniowa wczorajsza suma opadów wyniosła ponad 80 mm. Po godzinie 16:00/17:00 woda zalała między innymi tunel pod rondem im. gen. Ziętka, a także wiele ulic, które zostały zamknięte. Dodatkowo zalany został "transformator Szpitala Zakonu Bonifratrów, odcinając na pewien czas placówkę od prądu. Doraźnie oddziały: OIOM i oddział noworodków korzystały z zasilania z agregatów dostarczonych przez strażaków. Zasilanie przywrócono jeszcze w sobotę późnym popołudniem". Woda wdarła się także do centrum handlowego w Katowicach. Bardzo niebezpiecznie było także w innych miejscowościach w Polsce. Głównym czynnikiem powodującym straty był porywisty wiatr i krótkotrwałe ulewne opady deszczu. 

Dzisiaj (28.07.2019r.) popołudniu a zwłaszcza późnym popołudniem i wieczorem gwałtowne burze pojawią się ponownie. Tym razem najbardziej gwałtownych zjawisk oczekujemy na południu i częściowo w centrum kraju, ale zagrzmieć może także na północy kraju. Głównym zagrożeniem podobnie jak wczoraj, będą bardzo silne porywy wiatru, podczas przechodzenia pojedynczych komórek i klastrów, a także ulewne opady deszczu nawet do 30/40 mm w ciągu godziny. Dodatkowo miejscami może spaść grad o średnicy do 2/3 cm.


ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

sobota, 27 lipca 2019

NIEDZIELA UPALNA Z GWAŁTOWNYMI BURZAMI

W niedzielę powietrze ogrzeje się w najcieplejszym momencie dnia do 30/34°C w przeważającej części kraju. Od 25 do 29°C odnotujemy w części północnej Polski, a także na Pogórzu Karpackim i Przedgórzu Sudeckim. Jeszcze chłodniej może być na Półwyspie Helskim: 22/24°C, oraz wysoko w górach. Niedziela poza wysokimi temperaturami przyniesie dość gwałtowne burze praktycznie w całej Polsce, oprócz krańców północno-wschodnich. Słabe pojedyncze burze pojawią się już w nocy z soboty na niedzielę oraz w niedzielę rano na południu, w centrum oraz na północnym-zachodzie kraju. Po południu i wieczorem zjawiska będą bardzo gwałtowne, cechujące się ulewnym deszczem do 20/40 mm w ciągu godziny, opadami gradu o średnicy do 3/6 cm. Większe komórki burzowe przyniosą silne porywy wiatru nawet w pojedynczych przypadkach do 90/110 km/h. Burze przemieszczać się będą z południa i z południowego-wschodu na północ i na północny-zachód. Najwięcej komórek burzowych rozwinie się na zachodzie, południu i częściowo w centrum kraju. Przypominamy że są to zjawiska lokalne, więc nie załagodzą panującej posuchy w Polsce.

W poniedziałek (29.07.) upał nie odpuści. Miejscami słupki rtęci wskażą nawet 34/35
°C. Będzie też burzowo. 

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

PROGNOZA POGODY NA SOBOTĘ: W WIELU REGIONACH MOŻLIWE SĄ BURZE; NA TERMOMETRACH OD 22 DO 29 STOPNI

Aktualizacja prognozy burzowej http://pogoda-w-polsce.blogspot.com/p/prognoza-burz_5.html
Rozszerzenie obszaru z możliwością burz na całą Polskę.
 
W piątek lokalnie pojawiły się w Polsce burze z gradem i ulewnym deszczem, ale były to niestety przypadki nieliczne. Przeważała cały czas słoneczna i gorąca pogoda, a miejscami wręcz upalna. W Opolu i Słubicach temperatura wzrosła do 30,7℃.

piątek, 26 lipca 2019

W PIĄTEK UPAŁ DO 30-31 STOPNI TYLKO LOKALNIE; NA WSCHODZIE MOŻE MIEJSCAMI ZAGRZMIEĆ

Podczas, gdy w zachodniej Europie panują rekordowe upały, u nas na szczęście do takich jest bardzo daleko, ale w zachodnich i południowo-zachodnich województwach i tak dość wyraźnie przekraczają 30. Na północy, wschodzie, południu i w centrum jest jedynie gorąco. 
W większości kraju wysokim wartościom na termometrach towarzyszy ładna pogoda, zatem aura sprzyja wypoczynkowi na nadmorskim plażom, kąpielom w mazurskich jeziorach czy pieszym wędrówkom po górskich szlakach.

czwartek, 25 lipca 2019

PROGNOZA POGODY NA CZWARTEK: DOMINACJA ŁADNEJ POGODY; ZACHÓD I POŁUDNIOWY-ZACHÓD Z UPAŁEM

Polska podzieliła się pod względem pogody. Wczoraj na zachodzie kraju, po długiej przerwie wrócił upał, a w tym samym czasie na wschód od linii Wisły nie mieliśmy więcej niż 20-25℃, a wszystko przez zachmurzenie frontowe, które miejscami przynosiło dodatkowo niewielkie opady deszczu albo mżawki.

środa, 24 lipca 2019

TEGOROCZNY CZERWIEC GLOBALNIE NAJCIEPLEJSZY W HISTORII

Nie tylko w Polsce tegoroczny czerwiec zapisał się najgoręcej w historii. Podobna sytuacja miała miejsce również w skali świata. Jak podaje NOAA, globalne temperatury lądów i oceanów okazały się w poprzednim miesiącu wyższe od średniej z XX w. o 0.95ºC, co sprawia, że w tym roku czerwiec przebił dotychczas najcieplejszy z 2015 roku. W obecnej dekadzie zanotowano aż dziewięć najcieplejszych czerwców w historii. Tegoroczny rekord to zasługa przede wszystkim niezwykle wysokich temperatur, jakie panowały w wielu krajach na świecie. Biorąc pod uwagę samą Europę, to poprzedni miesiąc okazał się o 1ºC cieplejszy od dotychczas rekordowego z 1999 roku. Nie ma się co temu dziwić, gdyż doskonale pamiętamy fale upałów, które w wielu krajach ustanawiały czerwcowe rekordy. Tak było m.in. w Polsce, na Litwie czy na Węgrzech, a Francja ustanowiła absolutny rekord ciepła. Jednak nie tylko nasz kontynent przeżywał rekordowy gorąc. Historyczne temperatury padły też m.in w Bangladeszu, na Filipinach, Nikaragui, Iraku i Turcji. Łącznie w 41 krajach świata. Na szczególną uwagę zasługuje sytuacja, jaka miała miejsce na Syberii. Jak wynika z danych przedstawionych przez NOAA czerwiec był tam aż o 7ºC cieplejszy od normy! W raporcie możemy również przeczytać podsumowanie pierwszego półrocza 2019 roku. Dowiemy się m.in, że było to drugie najcieplejsze półrocze w historii, po roku 2016. Są jednak miejsca na świecie, gdzie ostatnie sześć miesięcy zapisało się z rekordowo dodatnią anomalią. Do obszarów tych zaliczyć można np: część Alaski, północno-zachodniej Kanady. Meksyku i Ameryki Południowej, ale też wschodnią Azję, Australię,  Nową Zelandię i kraje leżące na południu Afryki. Naukowcy z NOAA w przedstawionej analizie spróbowali też odpowiedzieć na pytanie, czy obecny rok w związku z rekordowo ciepłym czerwcem i bardzo ciepłą pierwszą jego połową oraz anomalią El Nińo ma szansę być najcieplejszym w historii? Z ich prognoz wynika, że jest niemal pewne, że znajdzie się w piątce najcieplejszych, ale dają oni aż 70% szans na to, że zajmie on drugie miejsce. Raczej wyklucza się możliwość prześcignięcia dotychczas najcieplejszego 2016 roku. Wtedy aż 7 miesięcy było rekordowo ciepłych. W tym roku jak na razie taki jest tylko czerwiec, a w zeszłym żaden miesiąc nie okazał się rekordowy.

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

PROGNOZA POGODY NA ŚRODĘ: DO ZACHODNICH WOJEWÓDZTW WRACA UPAŁ

W ostatnich godzinach, dzięki obecności nad Polską ciepłego frontu atmosferycznego, w sporej części kraju mieliśmy do czynienia z dawno nie widzianym typem pogody, a więc sporym zachmurzeniem, niską temperaturą i słabymi opadami deszczu bądź mżawki. Jednak już od dzisiaj ponownie zaczniemy iść w kierunku iście letniej aury - chmury powoli mają ustępować na rzecz słońca, a temperatura rozpocznie szybki wzrost i lokalnie już pojawi się upał.

wtorek, 23 lipca 2019

WTOREK BYŁ CHŁODNY, POCHMURNY I DESZCZOWY W DUŻEJ CZĘŚCI KRAJU, W NOCY MIEJSCAMI TAKŻE POPADA.

Dzisiaj (23.07.2019r.) do Polski napływało szerokim strumieniem chłodniejsze powietrze polarno-morskie. W najcieplejszym momencie dnia w pasie od Pomorza Gdańskiego przez częściowo centrum aż po Śląsk, Małopolskę i lokalnie w Podkarpackim odnotowaliśmy zaledwie od 19 do 21°C. W Zakopanem słupki rtęci zatrzymały się zaledwie na 15°C. Cieplej było na wschodzie i zwłaszcza na zachodzie kraju. W Legnicy termometry wskazały 29°C, w Jeleniej Górze i w Słubicach 28°C. Tam gdzie było najchłodniej czyli na północy, w centrum, oraz na południu, dominowało zachmurzenie całkowite i miejscowe słabe opady deszczu lub mżawki. Przejaśniało się jedynie na krańcach zachodnich i wschodnich kraju. 

W nocy z wtorku na środę całkowite i duże zachmurzenie dominować będzie nadal w pasie od Pomorza Gdańskiego, częściowo Warmii i Mazur przez Kujawy, Mazowsze, Ziemię Łódzką, wschodnią Wielkopolskę aż po Ziemię Świętokrzyską, Śląsk i Małopolskę. Miejscami może przelotnie słabo i umiarkowanie popadać. Bez deszczu i z zachmurzeniem małym oraz umiarkowanym na zachodzie i wschodzie kraju. Powieje słabo, głównie z kierunków północno-zachodnich i zachodnich. Miejscami może być mgliście.

Jutro (24.07.2019r.) o kilka stopni cieplej. Na zachodzie upalnie do 30/32
°C, na pozostałym obszarze Polski do 25/26°C, a miejscami przy całkowicie zachmurzonym niebie chłodniej. Padać może podobnie jak w nocy w pasie od Pomorza Gdańskiego, Warmii, Mazur i Podlasia przez centrum aż po Śląsk, Małopolskę. 

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

ZARZUTY DLA METEOROLOGÓW PO ŚMIERCIONOŚNEJ BURZY NA POMORZU 11.08.2017

Po potężnej burzy z 11.08.2017, w wyniku której śmierć poniosło dwoje harcerzy, wczoraj zostały postawione zarzuty... meteorologom - jednej osobie z Krakowa, drugiej z Warszawy. Zarzuca się im, że nie dopełnili swoich obowiązków, wydając tylko 2 stopień ostrzeżenia w prognozie. Ponadto, decyzję argumentuje się tym, że w przypadku wydania 3 stopnia ostrzeżenia, służby na pewno działałyby szybciej. 

Dla nas jest to decyzja co najmniej dziwna. W opisie ostrzeżeń, przy 2 stopniu przeczytamy: "Przewiduje się wystąpienie niebezpiecznych zjawisk meteorologicznych powodujących duże straty materialne oraz zagrożenie zdrowia i życia. Niebezpieczne zjawiska lub skutki ich wystąpienia w silnym stopniu ograniczają prowadzenie działalności. Spodziewaj się zakłóceń w codziennym funkcjonowaniu. Zalecana duża ostrożność, potrzeba śledzenia komunikatów i rozwoju sytuacji pogodowej. Przestrzegaj wszystkich zaleceń wydanych przez służby ratownicze w sytuacji zagrożenia. Dostosuj swoje plany do warunków pogodowych." Zatem już sam opis mówi, że sytuacja może być wyjątkowa. Służby o tym wiedziały, a mimo to nie zareagowały. Wykręcanie się za niskim stopniem ostrzeżenia jest co najmniej nie na miejscu. Każde ostrzeżenie, zwłaszcza takie, jakie mieliśmy wówczas - 2 stopnia przed silnymi burzami z gradem, gdzie mówiło się wprost o niszczącym wietrze powyżej 100 km/h i to zwłaszcza w wakacje na Pomorzu, powinno postawić wszystkich na równe nogi, ale tego nie zrobiło.

PROGNOZA POGODY NA WTOREK: CIEPŁY FRONT PRZYNIESIE MIEJSCAMI TROCHĘ DESZCZU

Po niedzielnych gwałtownych burzach, wczoraj odetchnęliśmy i od nawałnic, i od bardzo wysokich wartości temperatury. Wszędzie było poniżej 30℃, nigdzie nie grzmiało, a słońce przeplatało się z chmurami. Drobne opady deszczu pojawiły się tylko w pojedynczych miejscach.

poniedziałek, 22 lipca 2019

POTĘŻNY ŻAR ZNOWU ZALEJE EUROPĘ, CZY POLSKĘ RÓWNIEŻ?

Po rekordowo ciepłym czerwcu w Europie, kolejny miesiąc do tej pory przynosił ulgę od wysokich temperatur. W niektórych krajach było tak chłodno, że padały letnie rekordy zimna. Teraz Europejczycy znów doświadczą szoku, gdyż nad kontynent zbliża się potężna fala upałów. Żar najpierw opanował Półwysep Iberyjski, gdzie już dziś termometry pokazywały miejscami 40ºC, podobnie było w południowo-zachodniej Francji. W następnych dniach fala gorącego powietrza będzie systematycznie rozszerzać się na wschód kontynentu. Już jutro w całej Hiszpanii i Francji temperatura osiągnie lub przekroczy 35ºC, a Madryt i Paryż staną się najcieplejszymi stolicami Europy. W tym samym czasie ponad 30ºC pokażą termometry w Krajach Beneluksu, a także w centralnych i zachodnich Niemczech. Gorąc mocno da się we znaki również na Półwyspie Apenińskim. Wtorek nie będzie jednak najcieplejszym dniem tego tygodnia, bowiem adwekcja gorącej masy powietrza będzie dalej postępować i stanie się jeszcze intensywniejsza. Dzięki temu w środę we Francji słupki rtęci na termometrach wskażą 35-40ºC, a powyżej 35ºC będzie również w Belgii, Holandii i Luksemburgu. Jednak zdecydowanie najgorętszym dniem, zapowiada się czwartek. Co ciekawe, strumień najbardziej gorącego powietrza skupi się na Francji, która tego dnia zostanie najgorętszym krajem Europy. Kraj ten tego lata doświadcza najwyższych temperatur na naszym kontynencie, gdyż taka sytuacja miała miejsce również w czerwcu, kiedy to przypomnijmy, padł tam absolutny rekord ciepła. Prognozy zakładają, że w znacznej części kraju temperatura przekroczy 40ºC, dochodząc do nawet 42/43ºC, a Paryż tego dnia będzie niewątpliwie najgorętszą stolicą Europy z temperaturą dochodzącą do 41/42ºC! W Madrycie w tym samym czasie ma być "zaledwie" 37ºC. Co ciekawe, cieplejsza od hiszpańskiej stolicy, okaże się nawet Bruksela, gdzie przewiduje się 38ºC. Podobne temperatury, jak stolicę Belgii, opanują też Holandię i zachodnią część Niemiec. Wracając jednak do Paryża, to na szczególną uwagę zasługuje fakt, iż już następnego dnia, czyli w piątek, Francję czeka gigantyczne ochłodzenie, w związku z czym temperatura w stolicy w ciągu doby obniży się aż o 20ºC, co będzie okupione potężnymi burzami. Warto zwrócić też uwagę, że wartości temperatury, które pojawią się na zachodzie kontynentu, będą miejscami o ponad 15ºC wyższe od normy. Odpowiedzialnością za taki niezwykły upał akurat w tamtej części Europy obarczyć można potężny niż atlantycki i wyż, który  znajdzie się nad Bałtykiem (i to wtedy wspólnie z niżem zaciągną gorące powietrze zwrotnikowe na zachód kontynentu) a następnie przesunie się nad Skandynawię. Dzięki temu, że centrum układu będzie znajdowało się nad Skandynawią, taki upał jak na zachodzie nam nie grozi. Gorzej by było, gdyby antycyklon powędrował nad Rosję. Mimo to, z każdym dniem i u nas będzie robiło się coraz cieplej, aż w drugiej połowie tygodnia temperatury przekroczą 30ºC ale głównie na zachodzie naszego kraju. To właśnie w tamtej części Polski zanotujemy najwyższą dodatnią anomalię temperatury, ale nie będzie to jakieś ekstremalne odchylenie, wyniesie co najwyżej 4/5ºC. Zatem ostatnia dekada lipca zapowiada się na najcieplejszą w tym miesiącu, co może sprawić, że miesiąc ten zakończymy w Polsce w normie, bądź z niewielkim odchyleniem na plus. A wydawało się, że zapisze się on jako zimny.

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

WRÓCIŁA SUSZA, WRACAJĄ ZŁOWIESZCZE PRZEPOWIEDNIE PUSTYNNIENIA. CO NA TO DANE?

Opracowanie własne na podstawie danych ze stacji meteorologicznych
Nie od dzisiaj wiadomo, że od kilkunastu miesięcy, w związku z panującą w sporej części Polski suszą, modne stało się mówienie o pustynnieniu przez spadającą z roku na rok sumę opadów. My na blogu od dłuższego czasu dementujemy te rewelacje i dzisiaj, po ostatnich doniesieniach innych stron, zrobimy to jeszcze raz, przy czym tym razem posłużymy się również konkretnymi danymi.

niedziela, 21 lipca 2019

POGODOWA PRZESZŁOŚĆ: ROK 1934 I JEDNA Z NAJWIĘKSZYCH POWODZI W HISTORII POLSKI

Pogodowa przeszłość. Tak będzie nazywał się nasz nowy cykl artykułów, w którym opisywać będziemy największe i najważniejsze pogodowe wydarzenia, które na stałe zapisały się w historii naszego kraju. Dzisiaj zajmiemy się analizą jednej z największych powodzi, jaka kiedykolwiek miała miejsce na Ziemiach Polskich. Jak z pewnością wielu z Was wie, największe powodzie w naszym kraju związane są z niżami Genueńskimi, nie inaczej było wtedy. Jednak tamtego lata, 85 lat temu, do kataklizmu doprowadził bardzo nietypowy rozkład układów barycznych nad Europą. Spróbujemy teraz po kolei przeanalizować to co działo się wtedy na naszym kontynencie. Główną przyczyną powodzi był niezwykle ulewny deszcz, który przetaczał się przez południową Polskę w dniach 13-17 lipca 1934 roku. Żeby jednak dokładnie zrozumieć, skąd wzięły się te opady, musimy cofnąć się o kilka dni. Naszą analizę zaczniemy od 10 lipca. Lokalizacje układów barycznych, jakie podajemy uwzględniają dzisiejsze granice Europy. Jak wyglądał wtedy rozkład ciśnienia nad Europą?  Przeglądając dane archiwalne z tamtego okresu można zauważyć, że tego dnia w zachodniej części Atlantyku, na południe od Grenlandii zaczyna rozwijać się układ niskiego ciśnienia. W tym samym czasie nad Wyspami Brytyjskimi widoczny jest stabilny wyż, co sprawia, że układ niżowy znad Atlantyku nie ma możliwość dalszej wędrówki na wschód Europy. W kolejnych godzinach obszar wysokiego ciśnienia obejmuje również zachodnią Skandynawię, tworząc tym samym solidną blokadę dla coraz silniejszego niżu atlantyckiego. W takiej sytuacji dochodzi do adwekcji zimnych mas powietrza z północy, które poprzez Skandynawię, Europę Środkową i Bałkany docierają nad Morze Śródziemne, co skutkuje powstaniem na tym akwenie układu niżowego. W kolejnych dniach układ ten zaczął wędrować na północ, poruszając się tradycyjną trasą, czyli tzw. szlakiem Vb (według Van Bebbera). Niże idące tą trasą przemieszczają się zwykle znad okolic Zatoki Genueńskiej, poprzez Nizinę Węgierską w kierunku Europy Środkowej i Wschodniej. W tym samym czasie nad Rosją tworzy się gigantyczny wyż, który sięga aż nad Morze Czarne. Taka sytuacja powoduje napływ z tamtego kierunku w naszą stronę ciepłego i wilgotnego powietrza. Niż w tym czasie znajduje się nad Bałkanami. To wszystko sprawia, że już ok. 10/11 lipca nad południową Polską przechodzą aktywne komórki burzowe z ulewnymi opadami. Od tego momentu deszcz pada coraz mocniej, towarzyszą mu również gwałtowne burze. Niż zostaje z obu stron przyblokowany przez obszar z wysokim ciśnieniem. Po kilku dniach jednak zdołał znad Bałkanów przemieścić się nad Zachodnią Ukrainę, gdzie znajdował się 14 lipca. Tam się jednak znowu zatrzymał zrzucając na Polskę gigantyczne ilości wody. Deszcz padał nieprzerwanie 5 dni, każdej doby zrzucając średnio ok 50 mm wody. Jednak były miejsca, gdzie za 24 godziny spadało nawet ponad 200 mm. Najsilniejsze opady skoncentrowały się na dorzeczu Raby, Dunajca, Skawy i Wisłoki. Na Halę Gąsienicową spadło 255 mm deszczu w ciągu jednej doby. Rekord ten został pobity dopiero w 1973 roku. Te wszystkie czynniki doprowadziły do niespotykanej nigdy wcześniej powodzi. Wylało wiele górskich rzek, w tym Dunajec, Poprad, Wisłoka i Wisłok. Woda zalała m.in. Zakopane, Nowy Targ, Rzeszów, Nowy Sącz. Dotkliwe straty poniósł również Tarnów. Fala kulminacyjna dotarła też do Warszawy ale nie wyrządziła miastu szkód, gdyż Wisła przerywając wały zalewała miejscowości, leżące przed Warszawą, tym samym fala do stolicy dotarła znacznie osłabiona. Na Podhalu nurt rzek był tak silny, że porywał całe domy. Ludzie stracili dorobek całego życia. Łącznie w Polsce woda zniszczyła ok 22 tysiące budynków, 170 km dróg i 80 mostów. Zginęło 55 osób a straty wyceniono na 60 milionów złotych, liczonych w ówczesnej walucie.
Na mapce poniżej widoczna jest sytuacja baryczna nad Europą w dniu 14 lipca 1934 roku, kiedy układ niżowy znajduje się w zachodniej części dzisiejszej Ukrainy.

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

PROGNOZA POGODY NA TYDZIEŃ 22-28.07.2019

W OSTATNICH GODZINACH, CZYLI W NOCY Z SOBOTY NA NIEDZIELĘ ZAGRZMIAŁO NA ZACHODZIE I W CENTRUM KRAJU

Wczoraj (20.07.) wieczorem nad zachodnie granice Polski wkroczył bardzo aktywny układ burzowy, który przyniósł pomimo godzin nocnych sporo wyładowań atmosferycznych i intensywne opady deszczu. 
W woj. lubuskim i na zachodzie Dolnego Śląska zaczęło grzmieć po godz 23:00/23:30. Około godz 2:00 błyskało się w zachodniej Wielkopolsce. Nad ranem burze dotarły nad Pomorze Gdańskie, Kujawy, Ziemię Łódzką, Śląsk i Małopolskę. Spadło przeważnie od 0,5 mm do lokalnie ponad 4/5 mm. Najmocniej padało na Ziemi Lubuskiej i na zachodzie Dolnego Śląska. W tych regionach spadło powyżej 7/10 mm. W Legnicy w ciągu dwóch godzin spadło 13 mm, w Bogatyni około północy, w ciągu godziny 15 mm. 
Warto dodać że miejscami podczas przechodzenia liniowej struktury burz i opadów mocno wiało. W

porywach do 68 km/h w Słubicach, do 61 km/h w Legnicy, do 58 km/h w Lesznie i Zielonej Górze, do 54 km/h w Gorzowie Wielkopolskim. 
Sobota okazała się najcieplejszym dniem od ponad dwóch tygodni. W Legnicy, Raciborzu, Toruniu słupki rtęci wskazały trochę powyżej 30°C. Równo 30°C odnotowaliśmy w Krzesinach i Kole, a prawie 30°C w Mławie, Lesznie, Powidzu, Wieluniu i we Wrocławiu. Na pozostałym obszarze kraju termometry wskazywały od 27 do 29°C, chłodniej było tylko na wybrzeżu, na obszarach podgórskich i wysoko w górach. 

Dzisiaj (21.07.) będzie także gorąco do 28/29°C, ale w wielu miejscach po południu i wieczorem przejdą gwałtowne burze. Bez deszczu jedynie na krańcach zachodnich i północno-zachodnich. W poniedziałek trochę się ochłodzi. We wtorek nadal chłodniej, ale już na krańcach zachodnich i południowo-zachodnich "wedrze się" do naszego kraju gorące powietrze. Tam słupki rtęci wskażą od 27 do 30°C. W kolejnych dniach stopniowy wzrost temperatury. W połowie tygodnia upał na zachodzie, a pod koniec tygodnia także w pozostałej części kraju. Słupki rtęci będą przekraczać 33/34°C


ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

sobota, 20 lipca 2019

SETKI OFIAR MONSUNU W POŁUDNIOWO-WSCHODNIEJ AZJI

Podczas gdy znaczna część Europy nie może doczekać się deszczu i już drugi rok z rzędu zmaga się z suszą, to kraje Azji Południowo-Wschodniej doświadczają wyjątkowo obfitych opadów deszczu związanych z letnim monsunem. W tym roku, podobnie jak w poprzednim pora deszczowa w tamtej części świata jest aktywniejsza niż normalnie. Najgorsza sytuacja panuje w Indiach, Nepalu, Pakistanie i Bangladeszu. W tych krajach w wyniku trwających od ponad dwóch tygodni potężnych powodzi, zginęło ponad 200 osób, a setki tysięcy trzeba było ewakuować w bezpieczne miejsca. Łącznie powódź dotknęła ponad 10 milionów ludzi. W samych tylko Indiach żywioł pochłonął 120 ofiar śmiertelnych, oraz setki sztuk bydła. Zniszczone zostały również drogi, mosty, oraz infrastruktura kolejowa. Bardzo zła sytuacja panuje również w indyjskim stanie Bihar przy granicy z Nepalem, gdzie do odciętych od świata miejscowości władze nie mogą dotrzeć z zapasami wody i jedzenia. Wody powodziowe zalały Park Narodowy Kaziranga, w którym żyją zagrożone wyginięciem nosorożce indyjskie. Zła sytuacja ma miejsce również w nizinnym Bangladeszu, który w jednej trzeciej znalazł się pod wodą. Rzeka Jamuna występując z koryta zalała ponad 40 miejscowości, z których trzeba było ewakuować ponad 200 tysięcy osób. Żywioł przyczynił się również do śmierci 88 osób w Nepalu i 46 w Pakistanie. Według meteorologów tak obfite deszcze na początku pory monsunowej nie należą do zbyt częstych zjawisk. Szczyt aktywności burzowej związanej z porą deszczową przypada zwykle na wrzesień i to wtedy najczęściej notuje się najobszerniejsze powodzie i najwięcej ofiar. Na szczęście jednak opady powoli zanikają, co pozwoli władzom na uporanie się ze skutkami ulewnych deszczy. Monsun jednak nadal trwa, więc w każdej chwili setki milionów ludzi, zamieszkujących ten region musi być gotowa na następne uderzenie powodzi.

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

W PIĄTEK TERMOMETRY WSKAZAŁY PRAWIE 30°C, DZISIAJ I JUTRO SŁUPKI RTĘCI ZATRZYMAJĄ SIĘ NA 29/30°C.

Do Polski w piątek napływało dość gorące powietrze z południowo-zachodniej części Europy. Temperatura w najcieplejszym momencie dnia wzrosła nawet do 29,5 °C w Sulejowie. Równie gorąco było w Inowrocławiu 29,2°C, oraz w Tarnowie: 29°C. Na pozostałym obszarze kraju słupki rtęci wskazywały przeważnie od 26 do 28/29°C, jedynie na północy było chłodniej, zwłaszcza nad samym morzem: 20/23°C 

Dzisiaj (20.07.) termometry wskażą ponownie od 26 do 28/29°C, lokalnie do prawie 30°C. Chłodniej będzie na wybrzeżu: 22/25°C. 

Jutro (21.07.) słupki rtęci wzrosną w najcieplejszym momencie dnia do 24/28°C na większym obszarze kraju, chłodniej będzie na wybrzeżu. 

Poniedziałek i wtorek (22/23.07.) to ochłodzenie. Pierwszy dzień tygodnia przyniesie temperatury na poziomie 22/26°C, a na krańcach północnych w tym na wybrzeżu: 19/21°C. Wtorek też chłodniejszy. Słupki rtęci nie przekroczą 25°C na większym obszarze kraju, a będą takie miejsca gdzie odnotujemy tylko 21/23°C. Być może na krańcach zachodnich zacznie robić się już o wiele cieplej, wtedy odnotowalibyśmy tam nawet od 26 do 29/30°C. Będzie to wstęp do upalnych dni na zachodzie oraz częściowo w centrum kraju pod koniec lipca. 

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

SOBOTA GORĄCA; DZIEŃ Z BURZAMI NA WSCHODZIE, A NOC NA ZACHODZIE

Wracamy do gorącego lata. Wczoraj w większości kraju temperatura przekroczyła 25℃, a miejscami niewiele zabrakło do upału. Nie brakowało również słońca, tylko lokalnie sielankę przerwały burze z ulewami, ale nie były to zbyt liczne ani szczególnie silne zjawiska.

piątek, 19 lipca 2019

PIĄTEK BARDZO CIEPŁY, Z BURZAMI NA ZACHODZIE I POŁUDNIU

Powoli wychodzimy z dołka temperaturowego. Już wczoraj w części Polski temperatura sięgnęła, a nawet delikatnie przekroczyła 25℃, a do tego wszystkiego towarzyszyły nam częste przejaśnienia i rozpogodzenia. 
Dzisiaj uczynimy kolejny krok w stronę ocieplenia. Po południu musimy jednak uważać na lokalne burze.

czwartek, 18 lipca 2019

PROGNOZA POGODY NA CZWARTEK: WIĘCEJ SŁOŃCA, MAŁO OPADÓW I DO 25 STOPNI

Od ponad dwóch tygodni nad Polską władzę mają chłodne masy powietrza i temperatura jest momentami naprawdę niska. Od czasu do czasu do tego dochodzi przejście frontu atmosferycznego z deszczem i burzami, jednak niestety, jak na lipiec, który powinien być najbardziej mokrym miesiącem w roku, tych opadów mamy bardzo niewiele, co z kolei powoduje powiększającą się suszę, która, przede wszystkim w środkowej Polsce, osiąga rozmiary katastrofy.

środa, 17 lipca 2019

KOŃCÓWKA TYGODNIA GORĄCA, PONADTO PRZELOTNIE POPADA I ZAGRZMI - KRÓTKA PROGNOZA NA NAJBLIŻSZY WEEKEND

Mamy już 100% pewność, że końcówka weekendu będzie gorąca, miejscami upalna, ale dodatkowo zagrzmi i przelotnie popada. Przed nami tylko trochę chłodniejszy czwartek (18.07.), który w porównaniu z poprzednimi dniami nie będzie już nawet taki wcale chłodny. Temperatura miejscami osiągnie 25°C. 


Piątek - 19.07
W piątek powietrze ogrzeje się jeszcze bardziej. W najcieplejszym momencie dnia powinniśmy notować przeważnie od 24°C do nawet 27/28°C. Chłodniej jedynie na krańcach północno-wschodnich, na przedgórzu Karpackim i na wybrzeżu ale tylko o 2/3°C. Przelotnie popadać i zagrzmieć może na zachodzie, południowym-zachodzie i południu kraju. W Polsce dominować będzie zachmurzenie małe i umiarkowane. Powieje słabo, głównie z kierunków zachodnich.

niedziela, 14 lipca 2019

PROGNOZA POGODY NA TYDZIEŃ 15-21.07.2019

Poniedziałek 15 lipca
Pierwszy dzień nowego tygodnia to poprawa pogody, gdyż opadów i burz będzie mniej niż w weekend, chociaż całkowicie ich nie unikniemy. Największa szansa na deszcz istnieje na Pomorzu, zachodzie, oraz na Dolnym Śląsku. Po południu w tych regionach możliwe są również burze, podczas których padać może nieco mocniej, ale ogólnie nie powinny być to gwałtowne zjawiska i nie będzie ich zbyt dużo. Słabe opady możliwe są również na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu, szczególnie w rejonach graniczących z Ukrainą. Na pozostałym obszarze dużo słońca z zachmurzeniem małym i umiarkowanym. Termometry wskażą od 21-24ºC, jedynie na Wybrzeżu i krańcach południowych nieco mniej; 18-20ºC. Wiatr z północy i północnego-zachodu, słaby i umiarkowany w czasie burz silniejszy.
Wtorek 16 lipca
Tego dnia obszar Polski będzie dostawał się pod wpływ niżu, który znad środkowego Bałtyku przemieści się w kierunku Litwy. Związany z nim front atmosferyczny najbardziej da się we znaki na Pomorzu, nad Zatoką Gdańską, Kujawach, Warmii, Mazurach, Podlasiu i Mazowszu. W tych miejscach od rana sporo chmur i przelotne opady, do których już od godzin  południowych dołączą burze. Najwięcej tych zjawisk zapowiadamy na północnym-wschodzie. Po południu i wieczorem zagrzmieć może również na Mazowszu i na Lubelszczyźnie. W pozostałej części kraju również w ciągu dnia nie są wykluczone słabe opady, ale pogodne niebo będzie dominować. Temperatura od 17-19ºC na północy, północnym-wschodzie i krańcach południowych, do 20-22ºC na pozostałym obszarze i 23-24ºC na krańcach wschodnich. Wiatr umiarkowany i dość silny północno-zachodni i zachodni.
Środa 17 lipca
W środę najgorsza pogoda panować będzie na wschodzie kraju, gdzie od rana dominować będzie zachmurzenie duże z przelotnymi opadami deszczu i lokalnymi burzami, w czasie których popada silniej. Im dalej na zachód tym więcej pogodnego nieba, ale przelotny deszcz możliwy jest wszędzie. Na wschodzie, gdzie najwięcej chmur i deszczu, jednocześnie najchłodniej; 17-19ºC. Podobnie w regionach podgórskich i na północy. W pozostałej części kraju przewidujemy 20-23ºC. Wiatr powieje z północy i północnego-zachodu umiarkowanie, okresami nieco mocniej.
Czwartek 18 lipca
W tym dniu zanikające, przelotne opady deszczu i burze jedynie na północy i północnym-wschodzie, poza tym dużo słońca i bez opadów. Zacznie robić się trochę cieplej. Zapowiadamy od 19-20ºC na krańcach północnych i południowych, przez 21-23ºC na pozostałym obszarze, do 24-26ºC na Opolszczyźnie, Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej. Wiatr słaby i umiarkowany północny i północno-zachodni.
Piątek 19 lipca
Piątek bez większych zmian, tzn. w większości kraju dużo słońca i bez opadów. Słabe, przelotne opady możliwe są jedynie na północnym-wschodzie. W drugiej części dnia więcej chmur zbierze się również w regionach podgórskich i tam prognozujemy przelotny deszcz i burze. Zrobi się jeszcze cieplej. Wieścimy od 20-24ºC na północy i wschodzie, przez 25-26ºC na pozostałym obszarze, do nawet 27-28ºC na zachodzie i południowym-zachodzie. Wiatr słaby i umiarkowany, przeważnie północno-zachodni i zachodni.
Weekend 20-21 lipca
Końcówka tygodnia, to wyczekiwany przez niektórych powrót upałów. W sobotę upał pojawi się na zachodzie i południowym zachodzie, gdzie termometry wskażą 29-30ºC, na pozostałym obszarze bez upału, ale gorąco, przeważnie 25-28ºC. Do tego sporo słońca. W niedzielę upał jeszcze się nasili. Na zachodzie i południowym- zachodzie słupki rtęci na termometrach wzbiją się do nawet 32-33ºC, poza tym zapowiadamy 28-30ºC. Wysokim temperaturom towarzyszyć będzie pogodne niebo, jedynie po południu i wieczorem w niektórych regionach mogą przejść lokalne burze, które tym razem okażą się nieco gwałtowniejsze.
Wstępne prognozy zakładają, że początek kolejnego tygodnia, to kontynuacja upałów ale i gwałtownych burz.

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

sobota, 13 lipca 2019

PODSUMOWANIE SOBOTY: TEMPERATURA WZROSŁA DO 26°C, GRZMIAŁO I PADAŁO W DUŻEJ CZĘŚCI POLSKI.

W sobotę najwyższą maksymalną temperaturę powietrza odnotowaliśmy w Szczecinku. Słupki rtęci wskazały tam 26°C. Bardzo ciepło było także w Rzeszowie -> 25,3°C. Niespełna 25°C termometry wskazały w Słubicach, Terespolu i w Resku. Na pozostałym obszarze notowaliśmy od 19 do 24°C. Miejscami na wybrzeżu było jeszcze "ciut" chłodniej. W Zakopanem termometry wskazały tylko 17°C, a na Kasprowym Wierchu 8°C. Pojawiło się sporo przelotnych opadów i wyładowań atmosferycznych. Zagrzmiało w każdym województwie. Najwięcej wyładowań pojawiło się na Lubelszczyźnie, Mazowszu, Kujawach, w Wielkopolsce, na Ziemi Lubuskiej, oraz w pasie od Dolnego Śląska po Podkarpacie. Jeśli chodzi o deszcz, to najwyższą dobowa sumę opadów (20:00 12.07. - 20:00 13.07) odnotowaliśmy we Wrocławiu. Spadło tam 33 mm, czyli 40% normy za lipiec. Sporo deszczu odnotowaliśmy także w Rzeszowie: 30 mm, w Zielonej Górze: 28 mm, we Włodawie: 24 mm, w Lesznie: 21 mm, a także w Kłodzku: 20 mm. Nie padało jedynie w wąskim pasie ciągnącym się od południowej części Ziemi Łódzkiej po południową część Mazowsza aż po zachodnie krańce Lubelszczyzny a także w dużej części woj. zachodniopomorskiego i pomorskiego, lokalnie na Warmii, Mazurach, Podlasiu i w pozostałej części Mazowsza. Najsilniejsze porywy wiatru odnotowaliśmy w Częstochowie, Kłodzku oraz w Mińsku Mazowieckim: 50 km/h. 

W niedzielę (14.07.2019 r.) słupki rtęci wskażą w najcieplejszym momencie dnia od 18 do 20°C na wybrzeżu, północnym-wschodzie, oraz na krańcach południowych (na Podhalu i w Bieszczadach może być chłodniej) do 21/23°C na przeważającym obszarze kraju. Popada i zagrzmi przede wszystkim na zachodzie, południu i wschodzie Polski, ale w centrum oraz na północy też są możliwe słabe lokalne opady i burze. Prawdopodobieństwo ich wystąpienia będzie jednak znacznie mniejsze. W poniedziałek (15.07.2019 r.) termometry będą wskazywać przeważnie od 21 do 24/25°C, jedynie chłodniej będzie na wybrzeżu oraz na krańcach południowych: od 17/18 do 20°C. Słabo popada na zachodzie, tam też może zagrzmieć oraz przy granicy z Ukrainą. Dzień później nadal maksymalnie do 24/25°C, a przeważnie od 18 do 23°C. Mocniej może popadać na północy i północnym-wschodzie kraju, ale przelotny deszcz lokalnie pojawi się w całej Polsce. Znaczny wzrost temperatury nastąpi w czwartek i piątek, wtedy już na zachodzie i południowym-zachodzie będziemy notować od 25 do nawet 28°C. To będzie początek większego ocieplenia na kolejny weekend ;-) 

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

PRZYBYWA PRZELOTNYCH OPADÓW I WYŁADOWAŃ ATMOSFERYCZNYCH NAD POLSKĄ


Zgodnie z prognozami bardzo szybko przybywa przelotnych opadów deszczu i burz. Pada i grzmi w każdym województwie. Jak na razie najmniej opadów deszczu występuje na Pomorzu Zachodnim, Gdańskim, na Warmii, Mazurach i Podlasiu. Na pozostałym obszarze opady są słabe, umiarkowane, ale lokalnie intensywne. Miejscami może spaść nawet 20/30 mm deszczu, grad o średnicy do 2/3 cm. Zagrożeniem mogą być także miejscowe porywy wiatru dochodzące do 70 km/h. Komórki konwekcyjne przemieszczają się powoli nad Polską, ze względu na niskie prędkości wiatru, także na wyższych wysokościach. 

Kolejne godziny to ciągły rozwój konwekcji nad Polską. Najmniej chmur i deszczu spodziewamy się na Pomorzu Zachodnim, Gdańskim oraz na Warmii i Mazurach, ale niewykluczany go w ogóle. Na pozostałym obszarze nadal pojawiać się będą przelotne opady deszczu i burze, których może być całkiem sporo. Słupki rtęci będą wskazywać około 20/24°C, miejscami może być chłodniej, czyli zwłaszcza tam gdzie opady będą najbardziej intensywne i długotrwałe. Cieplej będzie za to na zachodzie Pomorza Zachodniego i na Ziemi Lubuskiej, miejscami nawet 25/26°C. 

Późnym wieczorem i w nocy konwekcja będzie słabnąć. Ale i tak miejscami może padać, grzmieć powinno już tylko bardzo lokalnie. Jutro powtórka z "rozgrywki", czyli przelotny deszcz i burze, które tym razem skupią się w zachodniej, południowej i we wschodniej części kraju. Na pozostałym obszarze opadów i burz będzie znacznie mniej.




ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

Komentarze