czwartek, 3 września 2020

KOLEJNY TAJFUN UDERZYŁ W PÓŁWYSEP KOREAŃSKI, ZA NIM NADCIĄGA NASTĘPNY; GROŹNIE TAKŻE NA MORZU KARAIBSKIM

Przed tygodniem informowaliśmy o tajfunie Bavi, który zaatakował Półwysep Koreański. Oddech od cyklonów nie trwał tam jednak długo, bo dziś o poranku w region uderzył kolejny tego typu żywioł. Okazał się on niestety groźniejszy w skutkach niż jego poprzednik. Tajfun Maysak, bo o nim mowa, wyrządził na Półwyspie poważne szkody, pozbawiając prądu ok 270 tysięcy ludzi i zabijając co najmniej dwie osoby. Żywioł spowodował również rozległe powodzie zarówno w Korei Południowej, jak i Północnej. Oko cyklonu weszło na ląd w pobliżu miasta Busan, drugiego co do wielkości w Korei Południowej. W momencie zetknięcia z lądem wiatr w pobliżu oka formacji osiągał 177 km/h, co odpowiada trzeciej kategorii w skali Saffira-Simpsona. W szczytowym momencie swojej aktywności żywioł posiadał czwartą kategorię z wiatrem osiągającym 230 km/h, co czyni go najpotężniejszym tajfunem w tym roku. Może jednak się okazać, że długo nie utrzyma pierwszego miejsca, gdyż na Pacyfiku rozkręca się kolejna burza. Mowa o tajfunie Haishen, który w tej chwili klasyfikowany jest do trzeciej kategorii z wiatrem stałym przekraczającym 185 km/h. Żywioł rośnie w siłę i już niebawem może osiągnąć kategorię czwartą, a kto wie, czy nie uda mu się wzmocnić do najwyższej, piątej kategorii. Obecnie formacja ta znajduje się jeszcze daleko na oceanie, ale zaczyna skręcać na północny zachód i jeśli utrzyma obecny kurs, to na początku nowego tygodnia uderzy w Koreę Południową. Kraj ten w tym roku jest często nawiedzany przez cyklony. Do tej pory przyjął on aż cztery uderzenia tego żywiołu. Warto dodać, że od początku sezonu Pacyfik wyprodukował dziewięć tajfunów, a więc Półwysep Koreański nawiedziła prawie połowa z nich. Rejon Azji Południowo-Wschodniej nie jest jedynym miejscem na świecie, gdzie szaleją te groźne zjawiska pogodowe. Bardzo aktywny mamy również sezon na Oceanie Atlantyckim. Nie tak dawno informowaliśmy o huraganie Laura, który nawiedził Stany Zjednoczone, a już w tej części świata powstało następne zagrożenie. Mowa o cyklonie Nana, który w poniedziałek narodził się na Morzu Karaibskim, na południe od Jamajki. Formacja cały czas przemieszczała się na zachód i dziś nad ranem uderzyła w Belize, niewielki kraj w Ameryce Środkowej, na Półwyspie Jukatan. Powódź powstała w następstwie uderzenia, nawiedziła również Gwatemalę i częściowo Honduras. W tej chwili żywioł przemieszcza się przez te regiony, więc na ocenę zniszczeń przyjdzie jeszcze czas. Widzimy zatem, że na światowych oceanach sporo się dzieje, ale nie ma się co dziwić, gdyż wkroczyliśmy właśnie w coroczny szczyt sezonu na tego typu zjawiska.

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

Komentarze