poniedziałek, 9 października 2017

"NADCHODZI ZIMA STULECIA" - ILE W TYM PRAWDY?

Znalezione obrazy dla zapytania ŚNIEG I MRÓZNie ma chyba gorętszego okresu na wszelkich forach meteorologicznych i stronach internetowych poświęconych pogodzie, niż wrzesień-listopad. To wtedy zaczynają pojawiać się pierwsze prognozy sezonowe na zimę, które co roku cieszą się olbrzymim zainteresowaniem społeczeństwa. I nie ma się co dziwić, gdyż chyba każdy chciałby wiedzieć, czy musi zaopatrzyć się w ciepłe ubrania i dużo opału, czy czapki, ciepłe kurtki i szaliki będzie można pozostawić głęboko w szafie. W zasadzie co roku pojawia się konflikt między osobami lubiącymi zimę, a tymi, którzy wprost jej nienawidzą i nie mieliby nic przeciwko temu, aby przez cały sezon nie spadł ani jeden płatek śniegu. I w ten oto sposób powstają dziesiątki, jak nie setki prognoz sezonowych na zimę. Niestety, zazwyczaj są to pozbawione obiektywizmu zlepki zdań, które, jeżeli zawierają w sobie jakieś apokaliptyczne wizje, często idą w świat.

Z pewnością ostatnio słyszeliście/widzieliście Państwo niezbyt przyjemne informacje w mediach (telewizja, strony informacyjne) na temat rzekomo nadchodzącej zimy stulecia. Dostaliśmy kilkanaście maili, aby skomentować pogłoski na ten temat. Myślę, że wystarczy tutaj tylko napisać, że wszystko to wyszło od jednej osoby (bodajże z Wielkiej Brytanii), która ma w zwyczaju straszyć apokaliptycznymi zimami. A, że taka informacja sprzedaje się jak ciepłe bułeczki, to w mgnieniu oka ukazała się na większości portali informacyjnych/pogodowych w Polsce.

W tym roku mamy do czynienia z pewnymi sprzecznościami w prognozach na zimę. Większość superkomputerów, które starają się ukazać nam to, jaka będzie zima, przewidują, iż w tym roku zapisze się ona ciepło, przy czym nie notowalibyśmy jakichś sporych odchyleń od normy. Można więc wnioskować, że czekałyby nas zarówno okresy z prawdziwą zimą, ze śniegiem i trzaskającym mrozem, jak i takie, kiedy uaktywni się Atlantyk, a więc zrobi się bardzo ciepło, ale za to spadnie sporo deszczu i jeszcze pewnie nadciągnie jakaś wichura. 
Z drugiej strony mamy przyrodę. Wiele osób nie wierzy w to, że akacja, pszczoły czy wrzos mogą nam co nieco powiedzieć na temat tego, jaka będzie zima, ale ja osobiście w zasadzie każdego roku gdzieś z tyłu głowy zachowuję informacje na temat tego, co natura mówiła o tej porze roku i chcąc nie chcąc trzeba przyznać, że często jej sprawdzalność jest wysoka. A w tym roku, w przeciwieństwie do poprzednich lat, fauna i flora bardziej wskazuje na typową zimę, niż atlantycką pluchę. 
Jak będzie naprawdę, dowiadywać będziemy się systematycznie w kolejnych miesiącach. Na razie radziłbym trochę ograniczyć analizowanie codziennie wykresów Oscylacji Północnoatlantyckiej, czy robienia sobie nadziei z tego, że na mapach CFS-a kolor czerwony przeszedł już w pomarańczowy, gdyż tak naprawdę wszystko nachodzącej zimy się może zdarzyć. Pogoda rządzi się swoimi prawami i ani człowiek ani superkomputer nie przewidzi tego, jaki będzie styczeń czy luty. Mimo to my na blogu już za tydzień (poniedziałek, 16. października) podejmiemy się tego wyzwania i opublikujemy wstępną prognozę sezonową na okres czasu listopad-marzec, więc szczególnie zapraszamy do tego, aby tego dnia odwiedzić naszego bloga. Zachęcamy Państwa również, aby pobawić się w meteorologa i napisać swoje własne prognozy sezonowe na zbliżającą się zimę i podzielić się nimi z nami. Można je przesyłać poprzez formularz kontaktowy albo na Facebooka. Najciekawsze z nich postaramy się opublikować na stronie głównej bloga, a pod koniec marca, już po wszystkim, porównamy, czy to CFS, my, Państwo, a może jednak natura, najlepiej przewidzieli zimę.

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej.

Komentarze