Pokazywanie postów oznaczonych etykietą środowisko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą środowisko. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 marca 2015

MONGOŁOWIE BARDZIEJ ZANIECZYSZCZALI ŚRODOWISKO, NIŻ OBECNE GÓRNICTWO

Nowe studium kopalń srebra Kubilaj Chana, wnuka Czyngis-chana, ujawniło, żedziałalność Mongołów wiązała się nawet z 4-krotnie większym zanieczyszczeniem niż w przypadku współczesnego górnictwa.
Geolodzy z Uniwersytetu w Pittsburghu i Chińskiej Akademii Nauk odkryli, że za panowania dynastii Yuan (w latach 1271-1368 r.) w prowincji Junnan doszło do kulminacji zanieczyszczenia metalami ciężkimi, takimi jak ołów, srebro, cynk i kadm. Naukowcy sądzą, że miało to związek z wytapianiem dużych ilości srebra. Mongołowie potrzebowali go do bicia monet, a także produkcji biżuterii czy tworzenia dzieł sztuki.
Aubrey Hillman twierdzi, że skutki tego zanieczyszczenia są nadal odczuwalne dla środowiska i fauny regionu.
Autorzy publikacji z Environmental Science and Technology analizowali rdzenie osadów z jeziora Er Hai. W ten sposób określali czasowanie stężenia metali na przestrzeni ponad 4500 lat. Ok. 1500 r. p.n.e. zaobserwowano wzrost stężenia miedzi; była to emisja związana z procesami metalurgicznymi. Data ta pozwala wyjaśnić kwestie chronologiczne dotyczące pojawienia się metalurgii w Junnanie i początku technologii produkcji brązu w przyległej Azji Południowo-Wschodniej.
W latach 1100-1300 n.e. miał miejsce wzrost poziomów metali ciężkich, ze szczytem przypadającym na panowanie dynastii Yuan. Zbliżały się one do 3-4-krotności wartości osiąganych w dorzeczu przez współczesną aktywność górniczą. Poziomowi ołowiu niewiele brakowało do stężeń uznawanych za toksyczne dla organizmów wodnych. W roku 1300 poziom Pb sięgnął 119 mikrogramów na gram osadu, a w roku 1420 wynosił ok. 30 µg/g. Do roku 1980 spadł do 8 µg/g.
W 1290 r. Mongołowie założyli pierwszą zarządzaną przez państwo kopalnię srebra w Junnanie, a podatki z produkcji srebra odpowiadały za 47% krajowych wpływów.
Nasze odkrycia są unikatowe. O ile preindustrialne zanieczyszczenia wykrywano w osadach jeziornych wielu okresów i regionów świata, o tyle zaledwie parę studiów wskazało, że były one wyższe od współczesnych. W dodatku żadne z tych badań nie dotyczyło Chin - podsumowuje Hillman.

niedziela, 25 maja 2014

MITYCZNA OCHRONA ŚRODOWISKA,CZYLI WSZECHOBECNA EKOLOGIA VERSUS FAKTY

Źródło: dreamstime.com
Ekologiczny styl życia jest obecnie czymś bardzo modnym. Staramy się żyć w zgodzie z naturą i kupować produkty, które nie są testowane na zwierzętach, oraz nie niszczą przyrody. Celem jest produkowanie mniejszej ilości śmieci i konsumowanie mniejszej ilości wody i energii elektrycznej.
Wmówiono nam w mediach, że taki styl życia jest dobry dla planety i przyczynia się do ochrony zasobów naturalnych. Skoro zatem wszyscy są tacy ECO, to dlaczego celowo postarza się produkty powodując powstawanie gór śmieci, których mogłoby nie być?
Co więcej nie chodzi tylko o dziedzinę nauki zwaną materiałoznawstwem, czyli obliczeniem ile dany komponent ma wytrzymać i celowym zastosowaniem wadliwych materiałów. Chodzi o takie praktyki jak limitowanie liczby stron, które można wydrukować na drukarce, lub palenie się żarówek po określonej ilości godzin ich pracy. Do tego dochodzą "inteligentne" baterie litowo jonowe symulujące zużycie poprzez kontrolowanie z czasem swojego stopnia naładowania.
Taka polityka gospodarcza firm prowadzi to do powstawania ogromnej ilości zbędnych śmieci. Praktycznie wszystkie urządzenia od smartfonu do zmywarki, są jednorazowe. Okazuje się, że podkreślanie rzekomej ekologiczności to tylko sprytna sztuczka marketingowa mająca zwiększyć sprzedaż. 
Ludzie, którzy kupują takie produkty wiedzą domyślnie, że muszą za nie zapłacić drożej i o to właśnie chodzi. Gęba pełna frazesów o ekologii zamienia się w kieszenie pełne pieniędzy kilku cwaniaków. Bogiem stała się konsumpcja, z tego powodu nie produkuje się już prawie nic trwałego, a miasta przysypują śmieci w postaci ogromnej ilości jednorazowych sprzętów.
Samochody przestano robić około roku 2000 i od tego czasu materiałoznawstwo poczyniło wielkie postępy, wymyślono psujące się koła dwumasowe i różne inne atrakcje dla użytkowników. Jeszcze można kupić auta z normalnych czasów i wiecie co? Dalej się nie psują. To całe oszustwo z celowo psutymi autami ma na celu uproduktowienie klientów i zmuszenia ich do płacenia stałych danin na rzecz danej firmy motoryzacyjnej.
Do tego dochodzi walka z zamiennikami części zamiennych, bo psują biznes. Wygląda to tak jakby celem było dojenie kierowcy i wszyscy umówili się, że od danego momentu robią gówniane auta, bo to się bardziej opłaca niż bezawaryjny samochód. Ochrona środowiska jest obecna w każdym etapie życia auta, ale nikt nie pomyśli, że ktoś dąży celowo do zezłomowania jak największej ilości aut produkując je z krótszym zakładanym czasem eksploatacji. Potem elektryka ma przestać działać mechanika ma się rozkraczyć a ty kupuj następny pojazd, bo liczy się konsumpcja.
Można mnożyć przypadki głupot ekologicznych, jak na przykład wyłączanie prądu o umówionej godzinie, co zagraża elektrowniom, czy też obudowania większości dróg w Polsce ekranami, które trwale szpecą krajobraz ryjąc Polskę korytarzami drogowymi. Przykłady ideologicznej ekologii, która jest po prostu zakłamana są liczne, a my tkwimy w tym sosie tak bardzo, że czasami nie zadajemy sobie pytania o to co jest ekologią a co ekogłupotą.

Źródło: http://zmianynaziemi.pl

Komentarze