poniedziałek, 2 czerwca 2014

MOKRO I CHŁODNO



Od kilku dobrych dni Polacy męczą się z pochmurną pogodą, z opadami deszczu i niską temperaturą. Wtorek niestety nie przyniesie większych zmian, ale jeśli przypatrzymy się wyraźnie sytuacji barycznej to zobaczymy, że wszystko tak naprawdę idzie w dobrym kierunku i niedługo w końcu zakończy się era zimna i deszczu.
Sprawdźmy tymczasem, jak to dokładnie będzie z tym jutrzejszym dniem i kolejnymi dobami. 

Jutro przed południem spodziewamy się na ogół pochmurnej pogody,z przejaśnieniami miejscami na wschodzie i południu. Praktycznie wszędzie możliwe są niewielkie opady deszczu. Najmniej odnotujemy ich na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie, a najwięcej w pasie od Górnego Śląska i częściowo Opolszczyzny po wschodnie powiaty Mazowsza.
W drugiej części dnia od wschodu nasuwać ma się strefa z coraz to większą ilością rozpogodzeń. Do wieczora dojdzie ona mniej więcej do Wisły, ale to nie oznacza, że tylko tam się rozjaśni. 
Niestety, w dalszym ciągu towarzyszyć nam będą okresami przelotne opady deszczu, a na Podlasiu również burze z silniejszym wiatrem. Jedynym miejscem, gdzie obejdzie się bez deszczu, okażą się województwa południowo-wschodnie, tj. podkarpackie, lubelskie, wschód małopolskiego i świętokrzyskiego.
Temperatura maksymalna w dzień wyniesie od 12-15 stopni na Opolszczyźnie i Górnym Śląsku, 15-17 na Pomorzu i południowym-zachodzie, 18-19 w głębi kraju do 20-21 st. C. na Warmii, Mazurach, Lubelszczyźnie i na Podkarpaciu.
Wiatr słaby i umiarkowany. 

W nocy aura dalej ma się poprawiać. Na południu i wschodzie opady zupełnie zanikną, a w ich miejsce wejdzie sporo wolnego od chmur nieba.
Resztki frontu atmosferycznego zostaną jeszcze nad Polską zachodnią, północną i centralną. Oceniamy, że nie zabraknie tam dużego zachmurzenia i okresowo niewielkich, stopniowo zanikających opadów deszczu. 
Niezbyt ciepło: o świcie zapowiadamy od 6-7 stopni na Ziemi Łódzkiej, Górnym Śląsku i w Małopolsce, 8-9 w głębi kraju do 10-12 kresek na wschodzie, północy i Ziemi Lubuskiej.
Wiatr wiać ma słabo i umiarkowanie. 

W środę pogoda w kratkę. Na ogół przewidujemy umiarkowane zachmurzenie z większymi przejaśnieniami i rozpogodzeniami, jedynie na Mazurach i w rejonie Zatoki Gdańskiej przeważnie duże.
W całej Polsce, zwłaszcza w drugiej części dnia rozwinie się konwekcja, w związku z tym musimy liczyć się z wystąpieniem przelotnych opadów deszczu, a gdzieniegdzie nawet niezbyt gwałtownych burz. Największą szansę na wyładowania atmosferyczne mamy w pasie od Pomorza po Małopolskę i Podkarpacie. 
Temperatura maksymalna w dzień wyniesie od 16-18 stopni na Wybrzeżu i Podlasiu, 19-21 w głębi kraju do 22 st. C. lokalnie na Dolnym Śląsku, Mazowszu czy Podkarpaciu.
Wiatr powieje słabo i umiarkowanie. 

W czwartek również nie zabraknie Słońca, ale naszym niedołącznym gościem będą też chmury. Tego dnia nad Polską powstaną prawdopodobnie dwa ogniska z opadami deszczu i burzami. Jedno znajdzie się na północnym-wschodzie, a drugie, związane z frontem na zachodzie i w ciągu dnia zacznie przemieszczać się powoli na wschód i południe, do wieczora obejmując cały Śląsk, Podhale, zachodnią część Kujaw, Ziemi Łódzkiej i Małopolski. 
W burzach oczekujmy ulewnego deszczu do 15-25 mm, silnego wiatru, w porywach do 70-80 km/h i drobnego gradu, o średnicy 1, maksymalnie 2 centymetrów.
Ciepło, ale nie gorąco. Słupki rtęci w najcieplejszej porze dnia wskażą od 18-20 stopni na zachodzie do 21-24, punktowo 25 st. C. na pozostałym obszarze naszego kraju.
Wiatr słaby i umiarkowany. 

W piątek nieco się ochłodzi, ale w weekend na nowo wrócą gorące  masy powietrza, ale zamiast 32-33 stopni, które hucznie zapowiadają nam pogodynki w telewizji, zżynając wszystko z globalnego modelu numerycznego, nasze wyliczenia non stop wskazują, że słupek rtęci prawdopodobnie nie przekroczy 28-30 st. C. 









Komentarze