piątek, 4 lipca 2014

KOLEJNY GORĄCY DZIEŃ



Za nami pierwszy dzień od kilku tygodni, kiedy zanotowaliśmy upał. Najgorętszy okazał się Szczecin, Poznań, Leszno i Toruń, gdzie odnotowano 31 kresek. Najchłodniej, ledwie 21 st. C. było w Oksywiu. W całej Polsce mieliśmy sporo Słońca, jedynie na Podlasiu trochę pokropiło.
Zobaczmy teraz, jaka aura szykuje nam się na pierwszy dzień weekendu. 

Sobotnie przedpołudnie zapowiada się pogodnie, ale ze stopniowo wzrastającym od zachodu zachmurzeniem. 
W drugiej części dnia w całej Polsce chmur więcej. Dodatkowo na zachodzie, częściowo Pomorzu i krańcach południowych pojawi się konwekcja, aczkolwiek słaba. Mimo tego prawdopodobnie wystarczy to do powstania paru komórek burzowych, niosących intensywne opady deszczu do 10-20 mm, silniejszy wiatr do 70-80 km/h i grad o średnicy 1-2 centymetrów.
Pod wieczór opady zaczną jednak zanikać, ale chmury mimo wszystko w wielu województwach zostaną. 
Temperatura maksymalna w dzień wyniesie od 24 stopni na Pogórzu Karpackim, 25-27 na wschodzie i w centrum do 28-29 kresek na zachodzie, aczkolwiek nie wykluczamy, że miejscami słupki rtęci wskażą wartości trochę wyższe, niż przypuszczamy. W związku z tym wysoce prawdopodobne jest, że znowu zanotujemy jakieś 30-31 st. C, zwłaszcza na krańcach zachodnich i w Małopolsce. 
Wiatr umiarkowany. 

W nocy pogoda się poprawi. Niebo się rozpogodzi, a opady w większości zanikną. Mimo to możliwe, że punktowo symbolicznie pokropi, ale szansa na te opady to ledwie 20-30 procent.
Poranek bardzo ciepły. Zapowiadamy od 12-13 st. C. pod górami i w Małopolsce, 14-15 na południowym-wschodzie, 16-17 w głębi kraju do 18 stopni na zachodzie.
Wiatr słaby i umiarkowany. 

Niedziela zacznie się słonecznie. Niestety z biegiem dnia w wielu województwach znacząco wzrośnie chwiejność atmosfery, która gdzieniegdzie sięgnie aż 1500 J/kg. To sprawi, że szczególnie w pasie od Pomorza i Warmii po Śląsk powstaną groźne zjawiska. Najpierw utworzą się jedynie pojedyncze burze, ale z czasem złączą się one w multikomórki i to potencjalnie niebezpieczne, niosące nawalne opady deszczu do 30 mm, wiatr do 80 km/h i grad o średnicy 2-3 centymetrów. 
Zjawiska  dość szybko jednak zanikną, bo najpóźniej późnym wieczorem.
W miarę spokojną aurą w ostatni dzień weekendu będziemy mogli cieszyć się na samych krańcach zachodnich, na wschodzie i południowym-wschodzie, gdzie nie powinno padać ani grzmieć i oczywiście nie zabraknie licznych rozpogodzeń. 
Termometry wskażą od 23-25 st. C. na Opolszczyźnie i Pojezierzu Pomorskim, 26-28 w głębi Polski do 29-30 kresek na Kujawach.
Wiatr wiać ma słabo i umiarkowanie. 

W poniedziałek znajdziemy się bezpośrednio przez głównym chłodnym frontem atmosferycznym. W związku z tym nastawmy się na sympatyczną aurę, ze Słońcem i przeważnie bez opadów. 
Mimo to po południu i wieczorem, jak to zwykle bywa przed frontami, tym razem głównie na zachodzie, południu i częściowo w dzielnicach centralnych zapowiadamy opady deszczu i burze, które mogą być dość gwałtowne, z gradem do 3 cm, ulewami do 20-30 mm i silnym, porywistym wiatrem, osiągającym 80 km/h. 
Późnym po południem bardzo pokaźnych rozmiarów mezoskalowy układ konwekcyjny MCS wytworzy się zapewne nad Niemcami i Alpami i nie wykluczamy, że wieczorem muśnie krańce zachodnie i Sudety. 
Upalnie: zapowiadamy w najcieplejszym momencie dnia od 26 stopni na Podhalu do 27-30 st. C. na pozostałym obszarze Polski. Z pewnością jednak w niektórych miastach ociepli się nawet do 31-32 kresek, głównie tych położonych na zachodzie, Kujawach, w centrum, na Mazowszu i w Małopolsce.
Wiatr powieje umiarkowanie. 

Silne burze przejdą we wtorek przez regiony zachodnie i południowe, a następnie przez centrum. 
Z kolei w środę ostro zagrzmi na wschodzie i północy, ale więcej o prognozowanych burzach będziemy na bieżąco informowali na naszym blogu, gdyż z pewnością zajdą jeszcze jakieś zmiany w prognozach, więc nie ma sensu mówić nic więcej. 














Komentarze