Wulkan Bardarbunga to jeden z największych islandzkich żywiołów. Gdy tylko stało się jasne, że może dojść do jego erupcji zaczęto wieszczyć paraliż ruchu lotniczego nad Europą. Okazało się jednak, że nieprzepuszczalna pokrywa lodowca Vatnajokull, skierowała magmę od szczelin pobliskiego pola lawowego. Nie oznacza to jednak, że zagrożenie minęło.
Obecnie oprócz trwającej emisji lawy wydobywają się tam duże ilości gazów wulkanicznych, w szczególności dwutlenku siarki. Może to powodować problemy z oddychaniem lub nawet inicjować kwaśne deszcze. Charakterystycznie śmierdzący gaz docierał nawet do oddalonego o 250 km dalej Reykjaviku, a także do innych miejsc w kraju.
Wulkan Bardarbunga jest zaczopowany grubą warstwą lodu, ale naukowcy nadal nie wykluczają, że w roku 2015 może on wybuchnąć. W rezultacie, doszłoby do katastrofy w postaci powodzi glacjalnej na Islandii, a także do emisji dużej ilości popiołu wulkanicznego, który byłby w stanie zatrzymać ruch lotniczy w całej Europie.
Bardarbunga pozostaje bardzo tajemniczym wulkanem i ponad cztery miesiące po tym, gdy zaczęła się jego erupcją, naukowcy wciąż spierają się o to, co stanie się dalej. Prawda jest taka, że nikt tak naprawdę tego nie wie, dopóki do tego nie dojdzie. Aktywność sejsmiczna jest tam prawie cały czas, więc to o niczym nie świadczy.
Erupcje wulkanów są jednymi z najbardziej niebezpiecznych i potencjalnie katastrofalnych wydarzeń na Ziemi. Zrozumienie, w jaki sposób i kiedy wulkany wybuchają, może mieć kluczowe znaczenie dla ratowania życia ludzi mieszkających w ich okolicy
