Aktywność słoneczna podlega pewnym cyklom. Niektóre z nich zdążyliśmy zaobserwować, ponieważ trwają mniej więcej po 11 lat. Te "stałe" okresy wzmożenia i osłabienia aktywności słonecznej, obserwowano wielokrotnie, ale obecnie wszystko się zmieniło. Astrofizycy sugerują, że weszliśmy w nowe minimum słoneczne, a to oznacza, że wkraczamy w małą epokę lodowcową.
Jeśli rzeczywiście po minimum Maundera i minimum Daltona mamy do czynienia z kolejnym okresem drastycznej redukcji aktywności słonecznej, to wkrótce globalne ocieplenie będzie zjawiskiem raczej pożądanym. Biorąc pod uwagę to jak bardzo zmienił się klimat w Europie w okresach słonecznej flauty, należy oczekiwać, że będzie zimniej i to znacznie.
Dwie ostatnie zimy rozpieściły nas na Starym Kontynencie i nie jest łatwo uwierzyć w zlodowacenie, ale mieszkańcy Ameryki Północnej zadają pytanie - skoro jest tak ciepło na Ziemi to dlaczego jest tak zimno i niewielu już wierzy w to, że to globalne ocieplenie powoduje ostrzejsze zimy, a takie wytłumaczenie, właściwie wbrew zdrowemu rozsądkowi, proponują uczeni.
Po prostu głównym czynnikiem zmian klimatu na naszej planecie jest Słońce, a nie tak jak się nam to wmawia - człowiek. Przecież aż 99,86% całej masy Układu Słonecznego to właśnie masa naszej dziennej gwiazdy. Ludzkość obserwuje Słońce dopiero od kilkuset lat więc nadal jest ono dla nas wielką tajemnicą.
Obecny cykl słoneczny jest słabszy nawet od poprzedniego rekordowego czternastego cyklu słonecznego, którego szczyt przypadał w 1906 roku. Trwająca teraz aktywność słoneczna w szóstym już roku dwudziestego czwartego cyklu solarnego jest na podobnym nieznacznym poziomie i to mimo tego, że według statystyk , astrofizycy spodziewają się teraz jej maksymalnej fazy.
Mimo to wykresy wskazujące aktywność słoneczną wyglądają na jak linia życia nieboszczyka. Teraz, kiedy powinno dochodzić do potężnych rozbłysków X nie ma nawet średniej wielkości rozbłysków M. To zupełnie nie wygląda jak środek cyklu zatem udawanie, że ze Słońcem wszystko jest w porządku, a winny jest człowiek i kominy przemysłu stąd potrzeba naliczenia podatków od dwutlenku węgla. Dopiero w obliczu takich informacji widać, jak bardzo okłamywani jesteśmy.
Czego możemy się spodziewać? Jak wspomniano w przeszłości zdarzały się okresy praktycznie bez aktywności słonecznej. Były to tak zwane minima. Pierwsze znane ludzkości minimum opisał astronom, Edward Maunder. Trwało ono od 1645 roku do 1715. Kolejne takie wydarzenie ustalił angielski meteorolog, John Dalton. Trwało ono od 1790 do 1830 roku.
Tak się składa, że opisy historyczne wskazują na to, że w czasie minimum słonecznego na Ziemi spada temperatura. W Europie zimy są wtedy jeszcze bardziej nieprzyjemne. W czasie gdy trwało Minimum Maundera, na środku Bałtyku budowano z drzewa okresową karczmę, którą odwiedzali podróżujący z Polski do Szwecji.
To właśnie Minimum Daltona w dużym stopniu zapobiegło też podbojowi Moskwy przez wojska francuskie dowodzone przez Napoleona Bonaparte. Słynna rosyjska zima w przypadku tej kampanii to po prostu efekt ochłodzenia na skutek bardzo spokojnego Słońca. To właśnie nasza gwiazda spowodowała klęskę Napoleona w kampanii moskiewskiej.
Jeśli teraz doświadczamy kolejnego minimum, a wszystko na to wskazuje, to znaczy to, że czeka nas okres bardzo surowego klimatu z okresowym zlodowaceniem włącznie. Być może teraz ludzkość poradzi sobie lepiej ze skutkami nieuchronnego ochłodzenia.