Najnowsze wyniki badań naukowców z wydziału meteorologicznego w Max Plank Institute, wskazują na to, że antropogeniczne aerozole miały mniejszy wpływ na atmosferę w XX wieku niż wcześniej sądzono. Oznacza to, że emisje dwutlenku węgla nie powodują globalnego ocieplenia w stopniu jaki dotychczas zakładano w modelach klimatycznych.
Innymi słowy opowieści o ociepleniu jako wyniku emisji przemysłowych ponownie nie znajdują potwierdzenia w faktach naukowych. Jednak co mają z tym wspólnego aerozole? Są to cząstki tworzone w wyniku działalności człowieka, takiej jak spalanie węgla, prowadzenie samochodu czy pożary. Istnieją również naturalne aerozole, takie jak chmury i mgły. Aerozole mają tendencję do odbijania energii słonecznej z powrotem w przestrzeń, powodując efekt chłodzenia, który niweluje ocieplenie wywołane zwiększonymi emisjami CO2.
Według ustaleń ekspertów z Maxa Plancka, aerozole niwelują zdecydowanie mniej globalnego ocieplenia niż wcześniej sądzono. A jeśli nie powodują one takiego ochłodzenia, to musi to oznaczać, że dwutlenek węgla odpowiada za mniej ocieplenia niż przewidują modele klimatyczne. Badanie to jest wykonane bardzo solidnie i jeśli nie zostanie zdyskredytowane z pewnością zostanie zapomniane, ponieważ może to być ostateczny cios dla przemysłu globalnego ocieplenia opierającego się na handlu zgodami na emisję dwutlenku węgla.
Nie wiadomo też jak zareaguje na to Międzyrządowy Panel do spraw Zmian Klimatu (IPCC), bo obecnie naukowcy pracujący dla tej agendy ONZ stoją na stanowisku odrębnym do tego, które zostało wyrażone przez uczonych z Max Plank Institute. Ich opór bierze się stąd, że przyjęcie tych ustaleń co do roli jaką w odbijaniu promieniowania słonecznego odgrywają aerozole, wiąże się z koniecznością redukcji współczynnika tak zwanej wrażliwości klimatu z 4,5 stopnia do 1,8 stopnia.
Innymi słowy obecna koncentracja CO2 w atmosferze wynosi mniej więcej 400 cząsteczek na milion. Jeśli ta wartość się podwoi, to według IPCC globalna temperatura wzrośnie o 4,5 stopnia co musiałoby w diametralny sposób zmienić klimat i na sutek topnienia lodu, linię brzegową kontynentów.
Jednak według danych zebranych przez ekspertów z Max Plank Institute, podwojenie koncentracji podniesie temperaturę ale o 1,8 stopnia. To nie brzmi już tak dramatycznie. Innymi słowy prawdopodobieństwo katastrofalnej zmiany klimatu jest mniejsze, a już z pewnością nie będzie to postępowało z taką prędkością z jaką przewiduje to IPCC.
Warto sobie zadać pytanie czy narzucanie naszej gospodarce procesu tak zwanej dekarbonizacji, nie jest zabójstwem dla naszego przemysłu i dla cen energii elektrycznej w domach. Obecnie podatek węglowy dla większości ludzi brzmi abstrakcyjnie, ale Polacy dopiero go zapłacą, co ustalono niedawno w Brukseli. W obliczu tych wyników badań poświęcenie w postaci odchudzenia naszych portfeli wygląda wyjątkowo groteskowo.