Umiarkowane trzęsienie ziemi o sile M3.9 nawiedziło wschodnie przedmieścia Los Angeles. Epicentrum znajdowało się w rejonie San Jancinto w hrabstwie Riverside. To jedynie 100 kilometrów na wschód od centrum miasta.
Nagły wstrząs odczuła cała metropolia dodać trzeba, iż ten rejon jest coraz bardziej aktywny sejsmicznie i właśnie to niepokoi ludzi w mieście jak i naukowców. Dodać trzeba jeszcze to,że to co obserwujemy to mogą być oznaki nadchodzącego potężnego trzęsienia ziemi które może być katastrofalne w skutkach dla całej Kalifornii.
Stan ten ma obecnie poważne problemy z wodą na skutek przedłużającej się suszy, a to podwyższa ryzyko, że nastąpią jakieś ruchy w obrębie skorupy ziemskiej które mogą potem skutkować trzęsieniami ziemi w wyniku rozprężenia sił. Ubytek wody w rezerwuarach też nie pozostaje niezauważalny z sejsmicznego punktu widzenia.
Kalifornia żyje na kredyt, bo dawno nie było tam silnego trzęsienia ziemi. Jednak to jest obszar Pacyficznego Pierścienia Ognia, a jak wiem w ostatnich dniach pod względem sejsmicznym było gorąco. Kto wie jakie procesy zachodzą w tej chwili i czy wstrząsy w Nepalu czy w okolicach Papui Nowej Gwinei, nie wywrą wpływu na to, że mocniej zatrzęsie ziemią właśnie w Kalifornii.