Międzyplanetarna sonda Dawn, która jest obecnie zaangażowana w badania planetoidy Ceres, zrobiła kolejne zdjęcia intrygujących białych plam, które zlokalizowano na planecie karłowatej maksymalnej jakości. Zdjęcie zrobiono 6 czerwca tego roku w odległości zaledwie 4400 km od powierzchni planetoidy.
Niezwykłe jasne punkty znajdują się w kraterze o średnicy około 90 kilometrów. To co wiadomo na pewno to, że tajemnicze białe plamy na powierzchni planety karłowatej Ceres odbijają światło słoneczne lepiej niż reszta otoczenia. Pomimo faktu, że zdjęcia są coraz lepszej jakości, a sonda znalazła się już bardzo blisko Ceresa, nikt nie jest w stanie powiedzieć co to jest. Podstawowa teoria zakłada, że to efekt kriowulkanizmu, a plamy składają się z lodu.
NASA też nie ma pojęcia co to jest i ogłoszono nawet głosowanie. Do wyboru było sześć różnych odpowiedzi: wulkany,gejzery, lód, skały, osady solne lub "inne". Aż 37% wybrało opcję "inne". Około 30 procent wyborców wybrało lód, a 10 procent wulkan. Gejzery zyskały 9 procent, a tuż za nimi plasują się pokłady soli i kamienie.
To nieco zaskakujące, że po tylu miesiącach coraz dokładniejszych obserwacji astronomowie nadal nie wiedzą za wiele na temat anomalii z Ceresa. Pokazuje to rzeczywisty poziom naszej cywilizacji i postępów w astronomii. Z jednej strony osiągnięciem jest, że wiemy o istnieniu tej niezwykłej struktury, ale z drugiej strony niemożliwość jej identyfikacji wskazuje na poważne ograniczenia dzisiejszej astronomii.