Obiekt WT1190F odkryto w ramach obserwacji nieba w programie Catalina Sky Survey, prowadzonym przez University of Tucson. Jest to formalnie kolejny ziemski satelita. Na podstawie dotychczasowych obserwacji ustalono, że mogą to być szczątki pojazdu kosmicznego.
Dzięki zebraniu odpowiedniej ilości informacji na temat orbity WT1190F ustalono, że jest ona niemal dwukrotnie dłuższa, niż księżycowa. To skłania ekspertów do sugestii, że jest to jakiś obiekt wytworzony przez człowieka. Zaproponowano wyjaśnienie, wedle którego obiekt ten jest jakimś reliktem programu kosmicznego Apollo, prawdopodobnie fragmentem wielkiej rakiety Saturn 5. Niektórzy sugerują, że te duże szczątki to pozostałości księżycowej misji NASA Lunar Prospector, wystrzelonej na Księżyc w 1998 roku. Według astronomów, może to być też związane z japońską sondą marsjańską "Nozomi", która również w 1998 roku, podczas manewru nadania prędkości w kierunku Marsa rozpoczęła nieplanowaną orbitację wokół Słońca.
Fragmenty weszły w górną atmosferę z prędkością 39 000 km/h. Obserwacje śladów na niebie widzianych ze Sri Lanki mogą oznaczać, że fragment spłonął całkowicie w atmosferze.
Podczas tej deorbitacji, specjaliści z ESA i NASA przeprowadzili też testy wydajności systemów do szybkiego wykrywania niebezpiecznych planetoid.
Źródło: zmianynaziemi.pl