El Niño to zjawisko naturalne występujące w regularnych odstępach czasu i powtarzające się co kilka lat. Występuje, gdy temperatura powierzchni oceanu w równikowej części Pacyfiku wzrasta i zaczyna wpływać na masy powietrza i trasy ich przemieszczania się na planecie. Skutkuje to ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi, których w 2015 roku doświadczyliśmy wielokrotnie. Eksperci ostrzegają, że nowy rok również będzie w nie obfitował.
Pewnym pocieszeniem jest to, że według NASA, El Niño trwające we wschodniej części równikowego Pacyfiku powinno być mniej dotkliwe, niż to z 1998 roku, które uważane jest za najpotężniejsze w historii. Mimo to w zeszłym roku doszło do największych w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat powodzi w Argentynie, Brazylii, Paragwaju i Urugwaju, w wyniku których ponad 150 tysięcy osób zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Występowały też liczne okresy nietypowo ciepłej pogody na półkuli północnej.
Obserwując wydarzenia w ostatnich tygodniach można przypuszczać, że o ile El Nino nie osłabnie i nie zmieni się w La Nina, to rozchwianie pogodowe jeszcze się pogłębi. Zaburzenia w cyrkulacji atmosferycznej mogą skutkować powstawaniem kolejnych anomalii pogodowych takich, jak nadzwyczajne fale ciepła w środku zimy.
Na skutek tak silnego El Nino, niektóre miejsca na świecie mogą nadal doświadczać katastrofalnej suszy, a na pustyniach, na przykład na Bliskim Wschodzie, ponownie wystąpią bezprecedensowe ulewy wywołujące rozległe powodzie.
Najprawdopodobniej nadzwyczajna pod względem pogodowym końcówka minionego roku była tylko preludium do zmian, jakie zobaczymy w 2016 r.
Najprawdopodobniej nadzwyczajna pod względem pogodowym końcówka minionego roku była tylko preludium do zmian, jakie zobaczymy w 2016 r.
Źródło: zmianynaziemi.pl