Media straszą nas niewyobrażalnie szybkim rozprzestrzenianiem się wirusa Zika. Uważa się, że prace nad pierwszą skuteczną szczepionką mogą potrwać nawet kilka lat. Tymczasem krytycy wskazują, że winowajcą obecnej epidemii mogą być zmodyfikowane genetycznie komary, które wypuszczono do środowiska naturalnego w Brazylii.
Brytyjska firma biotechnologiczna Oxitec zajęła się modyfikowaniem komarów Aedes aegypti, które w pierwotnym zamiarze miały ograniczyć populację tych owadów. W zeszłym roku poinformowano że udało się osiągnąć sukces, a ich liczba została ograniczona nawet o 95%. Jak wiadomo, Aedes aegypti roznoszą wirusy takie jak Denga czy właśnie Zika.
Niektórzy zaczęli zwracać uwagę na to, że komary GMO zostały wypuszczone na wolność mniej więcej w tym samym miejscu w Brazylii, gdzie znajduje się największe ognisko wirusa Zika. Fakt, że pierwsze zarażenie się tym wirusem odnotowano w maju 2015 roku, po czym wybuchła pandemia, a dwa miesiące później firma Oxitec pochwaliła się swoim osiągnięciem, jest co najmniej zastanawiający.
Nikt oczywiście nie jest w stanie przewidzieć, czy prowadzenie tego typu eksperymentów ze zmodyfikowanymi genetycznie komarami nie będzie miało efektów ubocznych. Nie można nawet potwierdzić, czy komary GMO mogły w jakimś stopniu przyczynić się do wybuchu epidemii, ale wydaje się to dość prawdopodobne. Zaskakuje również, że żaden naukowiec nie wskazuje na taką możliwość.
Teraz pojawia się pytanie, czy epidemia wirusa Zika jest wyłącznie dziełem przypadku, czy mamy raczej do czynienia z celowym działaniem. Koncerny farmaceutyczne zapewne już zacierają ręce na samą myśl o przymusowych szczepieniach, które przyniosą ogromne zyski, zwłaszcza, że wirus ten rozprzestrzenia się w dramatycznym tempie i dociera nawet do Europy.
Źródło: zmianynaziemi.pl