Ponad dwa miliony mieszkańców włoskiego Neapolu i jego okolic, jest zagrożona, ze względu na wzrastające niebezpieczeństwo dużej erupcji wulkanicznej, do której może dojść w tej okolicy. W obszarze, gdzie wulkan Wezuwiusz zniszczył antyczne miasto Pompeje, mieszka obecnie dużo więcej ludzi i grozi im podobny kataklizm.
Sytuacja jest na tyle poważna, że miejscowe władze postanowiły poinformować mieszkańców podnóża Wezuwiusza, że żyją w obliczu rosnącego zagrożenia. Bezpośrednio w tak zwanej czerwonej strefie pod wulkanem, mieszka około 600 tysięcy osób. Teraz dodano do zagrożonych kolejne półtora miliona mieszkańców z 63 miast znajdujących się w odległości do 200 kilometrów od wulkanu.
Zdaniem ekspertów, ludzie ci są szczególnie narażeni na emisje wulkaniczne takie jak gazy, popiół i ciskane fragmenty skał, które mogą być bardzo niebezpieczne. Takie rzeczy działy się już wielokrotnie podczas poprzednich erupcji Wezuwiusza, nie ma zatem powodu, aby przypuszczać, że nie dojdzie do tego ponownie.
Niektórzy wieszczą straszne scenariusze ewentualnego przebudzenia tego wulkanu. Włoska Obrona Cywilna tworzy plany awaryjne na wypadek erupcji i biorąc pod uwagę historyczne doniesienia, są one bardzo katastroficzne. Przede wszystkim uznano, że wcale niekoniecznie musi dojść do jakichś objawów nadchodzącej aktywności i należy się spodziewać również nagłej, wybuchowej erupcji.
Przedstawiciele władz nie ukrywają, że taki scenariusz oznacza zniszczenie całej okolicy wokół stożka wulkanu. Zasięg propagacji popiołu wulkanicznego byłby zależny od pogody, a opady tej substancji mogłyby wystąpić na bardzo dużym obszarze.
Nowy włoski plan zakłada, że na wypadek erupcji, z obszaru zagrożenia, w ciągu 72 godzin musi dojść do ewakuacji wszystkich mieszkańców. Takie planowanie ma głęboki sens, ponieważ mieszkańcy Neapolu i okolic mogą się obawiać nie tylko erupcji Wezuwiusza, ale również superwulkanu Campi Flegrei, który znajduje się w zatoce neapolitańskiej.
Źródło: zmianynaziemi.pl