Przyszła pora na podsumowanie drugiego miesiąca meteorologicznej jesieni - października. Zapewne zapamiętamy go z bardzo częstych opadów, ale jednocześnie stosunkowo wysokiej temperatury. Czy analizy z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej to potwierdzą?
Bardzo ciepło
Średnia temperatura ubiegłego miesiąca była w Polsce naprawdę wysoka - wyniosła od 7-8℃ na Suwalszczyźnie (chłodniej było oczywiście gdzieniegdzie w górach), 8-10 w pasie od Kaszub i Warmii po Górny Śląsk, Małopolskę (oprócz rejonu Tarnowa) i Podkarpacie do >11℃ nad morzem i od Dolnego Śląska po Nizinę Szczecińską.
Tak wysokie średnie temperatury sprawiły, że październik praktycznie wszędzie zapisaliśmy jako ciepły. Jedynie punktowo u podnóża gór i w okolicach Elbląga temperatura oscylowała w granicach normy, a poza tym wyraźnie ją przekraczała, w zachodniej części Polski i częściowo na Mazowszu o przeszło 2℃.
Sporo opadów
Mimo, że w październiku cieszyliśmy się z wysokich wartości na termometrach, to jednocześnie musieliśmy męczyć się z licznymi i obfitymi opadami deszczu. Tym razem najmocniej lało w dzielnicach północnych, gdzie spadło ponad 100 mm wody. Szczególnie wyróżnił się rejon Lęborka i północna Warmia, gdzie miesięczna suma opadów atmosferycznych wyniosła od 160 do 180 mm, a przy granicy z Obwodem Kaliningradzkim blisko 200 mm! Im dalej na południe, tym padało mniej, ale i tak sumy opadów kształtowały się na wysokim poziomie. Najniższe opady zmierzono w okolicach Legnicy, Leska i Sandomierza, gdzie spadło niespełna 60 mm deszczu.
W całej Polsce październik zapisał się w związku z tym z nadmiarem opadów atmosferycznych. Najmniej, bo między 100 a 150% normy opadowej, napadało na południowym-wschodzie RP. Im dalej na północ, tym ten procent był wyższy - w Kętrzynie odnotowano miesięczny opad 3,5-krotnie przewyższający normę z wielolecia 1971-2000.
Usłonecznienie
Częste deszcze sprawiły, że w październiku nie mieliśmy za wiele słońca. Na Podlasiu świeciło ono przez nie więcej, niż 50 godzin, co jest naprawdę małą wartością. Im dalej na zachód i południowy-zachód, tym słońce częściej gościło na niebie. Najbardziej uprzywilejowane pod tym względem okazały się województwa południowo-zachodnie, rejon Krosna i Nowego Sącza, gdzie mogliśmy się cieszyć ponad 110 godzinami z naszą dzienną gwiazdą.
Po przełożeniu tych danych na średnią z wielolecia, niewielki nadmiar słońca otrzymamy jedynie na zachodzie i południowym-zachodzie Polski i między Nowym Sączem a Krosnem. Były to jednak przeważnie pojedyncze dodatkowe godziny ze słońcem, jedynie w Raciborzu było ich niewiele ponad 10. Na pozostałym obszarze RP odnotowano niższe usłonecznienie, niż wynika z normy - im dalej na północny-wschód, tym odchylenie od niej było większe i mieszkańcy pasa od Podlasia po wschodnią część województwa lubelskiego stracili aż >40 słonecznych godzin.
Temperatury ekstremalne
Bardzo ciepło
Średnia temperatura ubiegłego miesiąca była w Polsce naprawdę wysoka - wyniosła od 7-8℃ na Suwalszczyźnie (chłodniej było oczywiście gdzieniegdzie w górach), 8-10 w pasie od Kaszub i Warmii po Górny Śląsk, Małopolskę (oprócz rejonu Tarnowa) i Podkarpacie do >11℃ nad morzem i od Dolnego Śląska po Nizinę Szczecińską.
Tak wysokie średnie temperatury sprawiły, że październik praktycznie wszędzie zapisaliśmy jako ciepły. Jedynie punktowo u podnóża gór i w okolicach Elbląga temperatura oscylowała w granicach normy, a poza tym wyraźnie ją przekraczała, w zachodniej części Polski i częściowo na Mazowszu o przeszło 2℃.
Sporo opadów
Mimo, że w październiku cieszyliśmy się z wysokich wartości na termometrach, to jednocześnie musieliśmy męczyć się z licznymi i obfitymi opadami deszczu. Tym razem najmocniej lało w dzielnicach północnych, gdzie spadło ponad 100 mm wody. Szczególnie wyróżnił się rejon Lęborka i północna Warmia, gdzie miesięczna suma opadów atmosferycznych wyniosła od 160 do 180 mm, a przy granicy z Obwodem Kaliningradzkim blisko 200 mm! Im dalej na południe, tym padało mniej, ale i tak sumy opadów kształtowały się na wysokim poziomie. Najniższe opady zmierzono w okolicach Legnicy, Leska i Sandomierza, gdzie spadło niespełna 60 mm deszczu.
W całej Polsce październik zapisał się w związku z tym z nadmiarem opadów atmosferycznych. Najmniej, bo między 100 a 150% normy opadowej, napadało na południowym-wschodzie RP. Im dalej na północ, tym ten procent był wyższy - w Kętrzynie odnotowano miesięczny opad 3,5-krotnie przewyższający normę z wielolecia 1971-2000.
Usłonecznienie
Częste deszcze sprawiły, że w październiku nie mieliśmy za wiele słońca. Na Podlasiu świeciło ono przez nie więcej, niż 50 godzin, co jest naprawdę małą wartością. Im dalej na zachód i południowy-zachód, tym słońce częściej gościło na niebie. Najbardziej uprzywilejowane pod tym względem okazały się województwa południowo-zachodnie, rejon Krosna i Nowego Sącza, gdzie mogliśmy się cieszyć ponad 110 godzinami z naszą dzienną gwiazdą.
Po przełożeniu tych danych na średnią z wielolecia, niewielki nadmiar słońca otrzymamy jedynie na zachodzie i południowym-zachodzie Polski i między Nowym Sączem a Krosnem. Były to jednak przeważnie pojedyncze dodatkowe godziny ze słońcem, jedynie w Raciborzu było ich niewiele ponad 10. Na pozostałym obszarze RP odnotowano niższe usłonecznienie, niż wynika z normy - im dalej na północny-wschód, tym odchylenie od niej było większe i mieszkańcy pasa od Podlasia po wschodnią część województwa lubelskiego stracili aż >40 słonecznych godzin.
Temperatury ekstremalne
Źródło mapek: Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Państwowy Instytut Badawczy
Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej.