Ostatnie tygodnie przyniosły nam bardzo stabilną pogodę, z wysokimi temperaturami i słońcem. To doprowadziło do pojawienia się w wielu miejscach suszy. Na szczęście tak, jak już sygnalizowaliśmy wielokrotnie na disqusie, maj na pewno nie powieli kwietnia. Widać to było już po jego pierwszej dekadzie, a wszystko wskazuje na to, że w kolejnych dniach możemy liczyć na jeszcze większą porcję deszczu. Zapraszamy na szczegóły.
Przez najbliższe 4 dni aura będzie jeszcze całkiem sympatyczna, choć praktycznie każdego dnia gdzieś popada. Dzisiaj burze i ulewy możliwe są w większości kraju, ale szczególnie silne nawałnice przetoczą się w pasie od Pomorza Gdańskiego i częściowo Żuław po centrum, wschodnią Wielkopolskę, Opolszczyznę i Górny Śląsk, choć mocno zagrzmieć może też kilkadziesiąt km na wschód i nieco na zachód od wyżej wymienionego obszaru. Burze powstaną w strefie zbieżności wiatrów i cechować ma je występowanie ulewnych opadów deszczu nawet do 30-50 mm, silnego wiatru do 70-90 km/h, gradu do 3-4 cm średnicy i dużej ilości wyładowań atmosferycznych. Ponadto, możliwe jest przemieszczanie się przez jeden obszar paru burz (training-storms), co może być szczególnie groźne w związku z wystąpieniem bardzo wysokich sum opadów. W sobotę zagrzmi dla odmiany na zachodzie i Śląsku. Zjawiskom towarzyszyć może również grad, ulewa i silny wiatr, ale zasadniczo będzie nieco "lepiej", niż dzisiaj. W niedzielę prawdopodobnie odpoczniemy od burz, ale na Roztoczu przelotnie pokropi. Tymczasem w poniedziałek deszczowo-burzowe chmury skupią się na wschodniej, północno-wschodniej i częściowo południowej Polsce.
Temperatura do niedzieli utrzyma się na wysokim poziomie. Wyłączając Wybrzeże, jutro zachód Polski, a w niedzielę Roztocze, będzie ponad 20℃, a dzisiaj w rejonie Warszawy nawet 28℃. W poniedziałek zauważymy już ochłodzenie, ponieważ tylko na zachodzie, Pomorzu i Kujawach jeszcze 20-23℃, a w Małopolsce, Lubelszczyźnie, Podkarpaciu i Ziemi Świętokrzyskiej najwyżej 14-17℃.
OD WTORKU MOKRO I CHŁODNIEJ
W kolejnych dniach aura się pogorszy. Wędrówkę przez Polskę rozpoczną niże i fronty atmosferyczne z porcją chmur i opadów deszczu, a i pojedyncze burze nie są wykluczone. Padać ma zarówno przelotnie, jak i ciągle. Wielkoskalowe opady mogą być związane między innymi z uaktywnieniem się niżów genueńskich, które na pewno zakręcą się gdzieś blisko naszego kraju, ale jeszcze nie wiadomo, czy nas obejmą. Jeśli tak, wówczas popadać może obficie. Spokojniejsze i pogodniejsze dni oczywiście się pojawią, aczkolwiek nie będą tyczyć się one na pewno wszystkich województw, a przede wszystkim północnych i zachodnich. Taka pogoda ma szansę utrzymać się praktycznie do końca drugiej dekady maja.
Temperatura będzie zależna od głównych stref opadowych. Przeważnie słupki rtęci pokazywać mają od 17 do 24℃, więc w sam raz. Jednak w miejscach, gdzie będzie szczególnie pochmurno i deszczowo, możemy nie mieć więcej, niż 13-15℃, a w miejscowościach podgórskich jeszcze mniej i w takiej sytuacji zrobi się naprawdę nieprzyjemnie.
ZMIENNA TRZECIA DEKADA
Trzecia dekada maja wygląda na chwilę obecną zmiennie w prognozach. Prawdopodobnie na początku będzie jeszcze przyjemnie, ale szybko dostaniemy się pod wpływ zwrotnikowego powietrza, przez które pojawią się upały do 30-31℃, szczególnie w zachodniej i południowej Polsce. Nawet nad morzem termometry wskażą w takiej sytuacji grubo ponad 20℃. Niestety, wraz z gorącem przybędą burze i to niekiedy naprawdę niebezpieczne, mogące powodować straty, z gradobiciami, wichurami i ulewami. Na szczęście taki stan rzeczy nie potrwa długo i obecne wyliczenia modeli pokazują, że po 25. maja wrócimy do spokojniejszej, ale jednocześnie nieco chłodniejszej aury z temperaturą średnio od 15-18℃ nad morzem do 25℃ na Śląsku.
ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej