poniedziałek, 10 marca 2014

STRUMIENIE PROMIENIOWANIA KOSMICZNEGO MOGĄ DOPROWADZIĆ DO NOWEJ EPOPKI LODOWCOWEJ

Źródło: NASA
Tkwimy po uszy w klimatycznej propagandzie. Ludzkości wmawia się, że to ona jest przyczyną zmian klimatycznych i jeśli nie zapłącimy wysokich podatków od CO2 Ziemia będzie zgubiona. Tymczasem zmiany klimatu trwają od zawsze i miały miejsce nawet wtedy, kiedy ludzi nie było jeszcze na świecie. Klimat wykazuje zmienność wyrażającą się w długookresowym cyklu. Okresy między kolejnymi zlodowaceniami wynoszą zwykle około 12 500 lat. Co w takim razie kształtuje te zmiany?

 W XVII wieku zaczęła się tak zwana małą epoka lodowcowa. Zdecydowanie obniżenie temperatury zbiegło się z tak zwanym Minimum Maundera, czyli okresu zmniejszenia liczby plam słonecznych.  Mała liczba aktywnych regionów odpowiada niskiej aktywności słonecznego pola magnetycznego, co z kolei wpływa na zmniejszenie rozmiaru i siły słonecznej heliosfery, która otacza cały Układ Słoneczny. 
File 34766
Ilość plam słonecznych na przestrzeni ostatnich wieków
To właśnie heliosfera chroni Ziemię i Układ Słoneczny przed działaniem międzygalaktycznego promieniowania kosmicznego. Im jest ona słabsza tym maleje zasięg jej oddziaływania a tym samym więcej promieni kosmicznych uderza w ziemską atmosferę. Gdy heliosfera się powiększa następuje zjawisko odwrotne.

Już dawno podejrzewano, że promieniowanie kosmiczne pełni ważna rolę w zasiewaniu chmur na Ziemi. W atmosferze, promieniowanie kosmiczne powoduje jonizację cząsteczek wody powodując ich przekształcenie w aerozol co skutkuje powstawaniem chmur piętra wysokiego. Zatem, jeżeli pole magnetyczne Słońca się osłabia więcej chmur jest tworzonych przez oddziaływanie promieni kosmicznych. To z kolei zwiększa albedo Ziemi i więcej energii słonecznej odbija się od naszej atmosfery, co powoduje efekt chłodzenia.
File 34768
Źródło: joannenova.com
Wniosek jest taki, że to co widzimy dzisiaj to skutek osłabienie pola magnetycznego Słońca. Potwierdza to zresztą ostatnie niemrawe maksimum trwającego cyklu słonecznego, który był znacznie słabszy niż przewidywano. Aktualne pomiary pola magnetycznego naszej gwiazdy oraz ilości plam słonecznych pojawiających się na jego tarczy wykazują stały spadek. O ile nie nastąpią jakieś nieprzewidziane wydarzenia można podejrzewać, że gdy w tym cyklu dojdziemy do minimum aktywności będzie to jeszcze bardziej zauważalne. 

Istnieją przewidywania, wedle których stoimy na progu zdecydowanego zmniejszenia liczby plam słonecznych.  Jeśli doda się do tego naturalne cykliczne wahania orbity Ziemi możemy podejrzewać, że w perspektywie najbliższych 30 - 50 lat czeka nas poważne ochłodzenie klimatu. Nie wiadomo obecnie czy będzie ono na tyle stałe, że może doprowadzić do nowej epoki lodowcowej, ale wiadomo z dużą dozą pewności, że okres międzylodowcowy nie będzie trwał wiecznie i prędzej czy później, dobiegnie końca.


Komentarze