1200 strażaków i kilkanaście samolotów gaśniczych nadal walczy z wielkim pożarem, który ogarnął pięć dzielnic Valparaiso, 250-tysięcznego chilijskiego miasta nad Pacyfikiem. Wicher przeniósł w sobotę wieczorem ogień na gęsto zabudowane wzgórza z płonącego lasu. Bilans ofiar ciągle rośnie.
Liczba osób, które straciły życie w pożarze, w niedzielę wieczorem wzrosła do 11. Chilijskie ministerstwo zdrowia podało, że udzielono pomocy pięciuset osobom poparzonym i rannym. Liczba ewakuowanych przekroczyła w niedzielę rano miejscowego czasu 5 tys.
500 budynków spłonęło mimo szybkiej interwencji straży pożarnej, gdy ogień przeniesiony przez sztormowy wiatr niszczył domy na pięciu spośród czterdziestu wzgórz, na których położone jest portowe miasto. Pożar, który spustoszył obszar około 300 ha, częściowo opanowano, ale wciąż utrzymuje się wiele ognisk pożaru.
„Obszar klęski”
Strażacy walczą z żywiołem zarówno z lądu, jak i z powietrza. Akcję gaśniczą utrudniają strome, wąskie i kręte uliczki dzielnic o przewadze starych, często zabytkowych domów i pałacyków pamiętających czasy kolonialne. Problemem jest też silny wiatr. - To jeden z najgorszych pożarów w historii – powiedział strażak z 30-letnim doświadczeniem.
Władze wprowadziły czerwony alarm dla samego Valparaiso i najbliższej okolicy. Prezydent kraju Michelle Bachelet ogłosiła położone nad Pacyfikiem miasteczko „obszarem klęski”, co pozwoliło na wprowadzenie tam wojska, które pomaga mieszkańcom i obejmuje kontrolę nad ewakuacją.
„Baliśmy się płomieni”
Burmistrz Valparaiso Jorge Castro powiedział w chilijskiej telewizji, że kolumna ognia tworzy „dantejską panoramę”. Sytuację pogarszał fakt, że miasto na długie godziny pozostawało bez prądu.
- Ogień jest wszędzie. Baliśmy się płomieni, dlatego musieliśmy wydostać się z zagrożonego terenu – relacjonował jeden z mieszkańców.
- Najpierw trzęsienie ziemi, teraz pożar… – żaliła się mieszkanka Valparaiso. – To straszne, tak wielu naszych sąsiadów, tak wielu ludzi tam zostało – dodała.
Architektura z listy UNESCO
W Valparaiso mieści się siedziba chilijskiego Kongresu Narodowego i dowództwo Marynarki Wojennej.
W ostatnich latach Valparaiso ze względu na swą architekturę, uznaną przez UNESCO za dziedzictwo kultury światowej, malownicze położenie i słynne winnice stało się mekką turystów z całej Ameryki Łacińskiej, a także z USA i Europy.
ŹRÓDŁO:LOSYZIEMI.PL
500 budynków spłonęło mimo szybkiej interwencji straży pożarnej, gdy ogień przeniesiony przez sztormowy wiatr niszczył domy na pięciu spośród czterdziestu wzgórz, na których położone jest portowe miasto. Pożar, który spustoszył obszar około 300 ha, częściowo opanowano, ale wciąż utrzymuje się wiele ognisk pożaru.
„Obszar klęski”
Strażacy walczą z żywiołem zarówno z lądu, jak i z powietrza. Akcję gaśniczą utrudniają strome, wąskie i kręte uliczki dzielnic o przewadze starych, często zabytkowych domów i pałacyków pamiętających czasy kolonialne. Problemem jest też silny wiatr. - To jeden z najgorszych pożarów w historii – powiedział strażak z 30-letnim doświadczeniem.
Władze wprowadziły czerwony alarm dla samego Valparaiso i najbliższej okolicy. Prezydent kraju Michelle Bachelet ogłosiła położone nad Pacyfikiem miasteczko „obszarem klęski”, co pozwoliło na wprowadzenie tam wojska, które pomaga mieszkańcom i obejmuje kontrolę nad ewakuacją.
„Baliśmy się płomieni”
Burmistrz Valparaiso Jorge Castro powiedział w chilijskiej telewizji, że kolumna ognia tworzy „dantejską panoramę”. Sytuację pogarszał fakt, że miasto na długie godziny pozostawało bez prądu.
- Ogień jest wszędzie. Baliśmy się płomieni, dlatego musieliśmy wydostać się z zagrożonego terenu – relacjonował jeden z mieszkańców.
- Najpierw trzęsienie ziemi, teraz pożar… – żaliła się mieszkanka Valparaiso. – To straszne, tak wielu naszych sąsiadów, tak wielu ludzi tam zostało – dodała.
Architektura z listy UNESCO
W Valparaiso mieści się siedziba chilijskiego Kongresu Narodowego i dowództwo Marynarki Wojennej.
W ostatnich latach Valparaiso ze względu na swą architekturę, uznaną przez UNESCO za dziedzictwo kultury światowej, malownicze położenie i słynne winnice stało się mekką turystów z całej Ameryki Łacińskiej, a także z USA i Europy.
ŹRÓDŁO:LOSYZIEMI.PL