Wezuwiusz to wulkan, który zniszczył Pompeje i zabrał życie z kilku miastach, pokrywając je grubą warstwą popiołu. Dziś setki tysięcy ludzi, których domy znajdują się w strefie niebezpiecznej, praktycznie nie mają dróg ewakuacyjnych. Stare długie szlaki ewakuacji prowadzą do ślepych zaułków, a na budowę nowych rząd Włoch po prostu nie ma pieniędzy, podaje RT.
Wulkan wywołuje poruszenie wśród naukowców. Lokalne stacje sejsmiczne Instytutu Wulkanologii rejestrują ledwo zauważalny wzrost aktywności Wezuwiusza. Sami Włosi nie wydają się być zaskoczeni zamieszaniem, choć niedaleko leży milionowy Neapol.
Wulkanolog Monica Poci mówi, że „zielone punkty - to trzęsienia ziemi w ciągu ostatniego miesiąca. Jak widać, są one skoncentrowane w kraterze wulkanu. W tym miesiącu było ich około 30. Na podstawie obserwacji historii Wezuwiusza możemy stwierdzić - wulkan się budzi. Będzie więcej wstrząsów, zmienia się skład gazów wraz ze wzrostem temperatury”.
Wezuwiusz jest najchętniej oglądanym i odwiedzanym przez turystów wulkanem na świecie. W obszarze bezpośredniej erupcji żyje co najmniej 700 tysięcy ludzi. Jednak nawet bardzo nowoczesna technologia, która monitoruje aktywność góry, nie jest w stanie przewidzieć daty przebudzenia wulkanu. Urzędnicy przygotowali szczegółowy plan ewentualnej ewakuacji. Na jego zrealizowanie potrzebne będą 72 godziny.
Źródło: http://zmianynaziemi.pl
