poniedziałek, 30 czerwca 2014

NAWET NIEWIELKIE TRZĘSIENIE ZIEMI MOŻE WYWOŁAĆ DUŻE TSUNAMI


Źródło: dreamstime.com
Naukowcy z Imperial College w Londynie przeprowadzili specjalne badania, które wskazują na to, że tsunami wywoływane przez płytkie i niezbyt silne trzęsienia ziemi mogą mieć fale dużej wysokości. Analizy geologiczne mają pomóc w zidentyfikowaniu obszarów zagrożonych.
Trzęsienia tsunami (ang: tsunami earthquake) to płytkie wstrząsy o relatywnie niewielkiej magnitudzie, które mogą wywoływać znaczne szkody. Na przykład jeden ze wstrząsów o sile 5,6 stopni wygenerował dziesięciometrowe fale, które uderzyły w wybrzeże.
Cały świat jest opleciony siecią sejsmografów, które pozwalają specjalistom na śledzenie prawie całej aktywności sejsmicznej włącznie z niewielkimi trzęsieniami ziemi. Jednak nie wiadomo było dlaczego niektóre niewielkie wstrząsy niosą za sobą tak poważne konsekwencje.
Dwa ostatnie przypadki gdy doszło do takich trzęsień tsunami miały miejsce w 1992 r. na wybrzeżu Nikaragui, i wtedy zginęło 170 osób i w 2006 roku, w okolicy Jawy na Indonezji, kiedy zginęło ponad 600 osób. Oba wstrząsy miały 7,2 w skali Richtera i specjaliści byli zgodni, że skala zniszczeń była nieadekwatna do magnitudy wstrząsu.
Najnowsze badanie przeprowadzone przez specjalistów z Imperial College London oraz GNS Science z Nowej Zelandii, wskazują na pewien mechanizm wywołujący tak znaczne efekty wstrząsów. Z informacji opublikowanych w czasopiśmie Earth and Planetary Science Letters, wynika, że trzęsienia tsunami powstają głównie w strefach subdukcji i to tam, gdzie mamy do czynienia z wygasłymi wulkanami.
Jeśli takie wulkany wsuwają się pod płytę tektoniczną są dosłownie miażdżone, czego rezultatem jest nagromadzenie energii, która potrafi zostać wyzwolona w jednym momencie. Skutkuje to dużymi zmianami dna morskiego a to wywołuje wypychanie wody, która potem w formie fal tektonicznych dociera do wybrzeży.
Naukowcy zidentyfikowali te zjawiska dopiero 35 lat temu, a pierwsze trzęsienie-tsunami, które udało im się wstecznie zidentyfikować miało miejsce w okolicy Wyspy Północnej Nowej Zelandii w 1947 roku. To właśnie dane z tych wydarzeń sejsmicznych nakierowały uczonych w kierunku zaproponowanego wyjaśnienia.
Teraz specjaliści skupiają się na analizie dostępnych danych, na przykład od firm prowadzących poszukiwania ropy naftowej, celem wskazania miejsc gdzie w przyszłości może dojść do takich zjawisk prowadzących do nieoczekiwanie poważnych tsunami.



Komentarze