Przed nami bardzo niestabilne dni w pogodzie. Przede wszystkim nie mamy co liczyć na dłuższe powiewy lata.
Jak już wiemy, najbliższy tydzień na początku przyniesie opady deszczu, burze i niską temperaturę. Wszystko ku dobremu zacznie iść dopiero w drugiej jego połowie, kiedy to stopniowo zacznie się ocieplać. Apogeum wszystkiego będzie miało miejsce w sobotę, kiedy lokalnie zobaczymy na termometrach 26-28 stopni, ale za to tego dnia zaczną nad Polską przechodzić burze, po których nadejdzie następne ochłodzenie. A co dalej?
Przełom czerwca i lipca cały czas przynosić nam będzie umiarkowane, jak na lato temperatury na poziomie od 18-20 stopni nad morzem, przez 21-22 w centrum do 23-25 na południu i miejscami na zachodzie. Noce także staną się zimne. Chłodom potowarzyszy zmienna aura. W polarnomorskim powietrzu z łatwością rozwiną się chmury, niosące przelotne opady deszczu i burze i to praktycznie w całym kraju. Zjawiska na szczęście nie powinny odznaczać się jakąś wielką aktywnością.
Zmiany powinny nadejść około 5.07. Jak wynika z prognoz Oscylacji Północnoatlatyckiej NAO, na oceanie w końcu zamiast wyżów pojawią się niże, a antycyklony przemieszczą się na wschód, nad kraje byłego ZSRR. W tym przypadku wysoce prawdopodobne jest, że zaczną z południa napływać prosto nad Europę Środkową gorące masy powietrza i jeszcze przez końcem dekady na południu "stuknie" pierwsza trzydziestka. Również na Wybrzeżu możemy liczyć na przyjemne 20-23 kreski, więc plażowicze nie powinni mieć powodów do narzekań.
Przyjemne lato być może zapanuje również w pogodzie. Oceniamy, że w tych dniach nad naszym krajem zadomowi się ładna, słoneczna aura, aczkolwiek zapewne i tak po południami i wieczorami tworzyć się będą liczne komórki burzowe, niosące grad, ulewy i silny wiatr.
