Z e-maili, jakie otrzymuję na skrzynkę od wielu z Państwa i z rozmów na czacie wynika, że większość niezbyt lubi upały. Są one dla Was męczące i nużące. W pełni z tym się zgadzam. Na szczęście, jak już pisałem rano, w drugiej połowie nadchodzącego tygodnia przejdą burze i dosyć mocno ochłodzi się. Mokro i umiarkowanie ciepło wygląda również weekend. Ale co w pogodzie wydarzy się dalej, czyli od 16 do 24 czerwca? Już śpieszymy z odpowiedzią.
Wszystko wskazuje na to, że gorąc szybko nie powróci. Co najmniej do końca drugiej dekady czerwca czeka nas przyjemna aura, z umiarkowanymi temperaturami, na poziomie od 15-18 stopni nad morzem, 20-21 w centrum do 22-24 st. C. w województwach południowych. Często przemieszczające się nad Polską fronty sprawią, że nie zabraknie co jakiś czas chmur, burz i związanych z nimi opadów deszczu i silniejszego wiatru. Żeby jednak nie było tragedii, nie zabraknie również przejaśnień i rozpogodzeń.
Całości dopełnią chłodne, okresami wręcz zimne noce. Niejednokrotnie o świcie notować będziemy jednocyfrowe wartości na termometrach.
Jeśli szukamy już powrotu najcieplejszej pory roku, to powinna ona wrócić mniej więcej wtedy, kiedy zacznie się astronomiczne lato. W tych dniach prawdopodobnie znów z południa zacznie płynąć nad Europę Środkową coraz cieplejsze powietrze, które poskutkuje wzrostem temperatury. Najpierw bez rewelacji, gdyż na ogół spodziewamy się od 17-20 st. C. na Wybrzeżu, przez 23-25 w centrum do 26-27 na południu, ale na początku ostatniego tygodnia roku szkolnego ma szansę nawiedzić nas fala zwrotnikowego powietrza i na nowo na południu i zachodzie spodziewajmy się 28-30 stopni. Tradycyjnie chłodniej będzie na wschodzie - około 24-25 kresek i na Wybrzeżu - od 19 do 22 st. C.
Początkowo letniej aurze towarzyszyć ma stosunkowo ładna pogoda, ze Słońcem i małą ilością deszczu. Jednak kiedy zrobi się na serio gorąco, zaczną nękać nas znowu burze z gradem.