Źródło: sxc.hu
Naukowcy z Rosji, USA i Szwecji odkryli na Oceanie Arktycznym około 300 miejsc, w których dochodzi do masowego uwolnienia metanu z dna morskiego. Uczeni starali się ustalić jak bardzo poważne są te emisje.
W czasie trwającej 45 dni wyprawy stosowano lodołamacz Oden, który wypłynął od wybrzeża Norwegii i udał się tak zwaną Północną Drogą Morską przez Morze Czukockie, aż do Point Barrow na Alasce. Specjaliści dokonywali szeregu pomiarów, które będą szczegółowo analizowane, ale już teraz okazało się, że emisje metanu w Oceanie Arktycznym są zjawiskiem masowym.
Udało się też zmierzyć intensywność tych emisji, co pozwoli na oszacowanie wpływu takich ilości metanu na ziemski klimat. Musi to być znaczący czynnik wpływający na obecne zmiany yklimatu, zapewne dużo poważniejszy niż demonizowany dwutlenek węgla.
Wkrótce rozpocznie się trzeci etap projektu zakładający badania geologiczne i geofizyczne. Potrwa to 50 dni, podczas których lodołamacz przepłynie od Morza Północnego ze wschodu na zachód.
Już od dawna wiadomo, że to potężne emisje metanu są odpowiedzialne za ostatnie zmiany klimatyczne. W krótkim okresie czasu może dojść do radykalnego przeobrażenia ziemskiej atmosfery, co nie może pozostać bez sprzężenia zwrotnego i prawdopodobnie zakończy się to wymieraniem.