czwartek, 13 listopada 2014

PHILAE JEST PIERWSZYM OBIEKTEM, KTÓRY WYLĄDOWAŁ NA KOMECIE


ESA
Lądownik Philae jest pierwszym ziemskim obiektem, jaki wylądował na jądrze komety. Jego podstawowa misja ma trwać zaledwie 2,5 doby, jednak możliwe jest jej wydłużenie aż do marca 2015 roku.
Powodzenie podstawowej misji zależy od głównej baterii. Jeśli zaś warunki będą odpowiednie, na Philae będą padały promienie słoneczne, a pył nie zanieczyści zbytnio baterii słonecznych, możliwe będzie wykorzystanie akumulatora, który zapewni Philae energię aż do marca. Specjaliści przewidują, że dłuższa praca lądownika nie będzie możliwa, gdyż w wyniku zbliżania się komety do Słońca, Philae rozgrzeje się zbyt mocno, by pracować.
Najważniejszymi zadaniami pierwszej fazy misji Philae są wykonanie panoramicznego zdjęcia miejsca lądowania, w tym części w technologii 3D, wykonanie zdjęcia powierzchni znajdującej się pod lądownikiem. Analiza składu powierzchni komety oraz wykonanie odwiertu o głębokości 23 centymetrów i przeanalizowanie pobranego materiału.
Philae zmierzy też elektryczne i mechaniczne właściwości powierzchni jądra komety. Ponadto lądownik wyśle do Rosetty sygnały radiowe o niskiej częstotliwości, które będą przechodziły przez jądro komety, co pozwoli na zbadanie jego struktury. Pomiary wykonane przez Philae zostaną też wykorzystane do lepszego skalibrowania instrumentów Rosetty, która również bada kometę.
Po odłączeniu lądownika Rosetta rozpoczyna proces powrotu na orbitę wokół jądra komety. Planuje się, że 6 grudnia zacznie krążyć w odległości 20 kilometrów od jądra. W przyszłym roku, gdy kometa w wyniku zbliżania się do Słońca stanie się bardziej aktywna, Rosetta będzie musiała się od niej oddalić, jednak czasami będzie nurkowała w kierunku jądra zbliżając się na odległość 8 kilometrów od jego centrum.
Rosetta będzie towarzyszyła komecie przez cały przyszły rok. Dnia 13 sierpnia 2015 roku kometa 67P/Czuriumow-Gierasimienko znajdzie się w najmniejszej odległości od Słońca. Od gwiazdy będzie ją dzieliło 185 milionów kilometrów.


Komentarze