wtorek, 9 grudnia 2014

TAK ZWANY ''KOSMICZNY GRUZ'' MOŻE ZAGROZIĆ ŻYCIU NA ZIEMI

Źródło:głosyziemi.pl
Mimo katastrofy tunguskiej oraz upadku asteroidy czelabińskiej w 2013 roku, ludzkość zdaje się nie zauważać zagrożeń płynących z kosmosu. Światowej sławy naukowcy ostrzegają, że beztroska w tym zakresie skończy się dla nas tragicznie.
Incydent na Uralu tylko na chwilę otrzeźwił ludzkość. Nadal nie doczekaliśmy się zintegrowanego systemu ostrzegania przed potencjalnie niebezpiecznymi ciałami niebieskimi. Nie mamy również procedur na wypadek ryzyka kolizji. Do stworzenia systemu ostrzegania przed asteroidami wezwało ostatnio ponad 100 wybitnych naukowców światowej sławy. W akcję zaangażował się min. Lord Martin Rees , brytyjski królewski astronom, fizyk Brian Cox oraz biolog Richard Dawkins.
A co jeśli takich asteroidów będzie więcej? Układ Słoneczny może natrafić na obszar przestrzeni, który będzie zawierał zdecydowanie więcej kosmicznego gruzu. Obserwacje ostatnich lat skłoniły niektórych naukowców do formułowania tezy, że okres względnego spokoju, jeśli chodzi o obiekty przelatujące w naszej okolicy, kończy się.
Naszą planetę może czekać katastrofa, którą niektórzy porównują do tego, co spotkało dinozaury. Pojawiają się sugestie, że Ziemia i inne planety w naszym systemie gwiezdnym, mogą doświadczyć trwałego bombardowania z kosmosu. Gdyby okres taki potrwał nawet tylko 100 lat, co w kategoriach kosmicznych jest raczej mgnieniem, to skutki dla nas byłyby katastrofalne.
W informowaniu na temat zagrażających nam obiektów z kosmosu, szczególnie aktywni są specjaliści z rosyjskiej agencji kosmicznej Roscosmos. Dotychczas jako niebezpieczną asteroidę wskazywano głównie osławionego Apophisa - 2004 MN4, ale kilka tygodni temu odkryto jeszcze bardziej groźny obiekt.
Dokonał tego rosyjski astrofizyk Władimir Lipunow, który wypatrzył ciało niebieskie o numeracji 2014 UR116. Jest to planetoida o średnicy 370 metrów. Asteroida przetnie ziemską orbitę już za trzy lata i trzeba wtedy dokładnie sprawdzić odchylenia trajektorii na skutek wpływu grawitacyjnego innych obiektów, w tym samej Ziemi. Powoduje to, że ustalenie ze stuprocentową pewnością, czy 2014 UR116 uderzy wkrótce w naszą planetę jest trudne, ale można szacować prawdopodobieństwo i zdaniem ekspertów dla tego ciała niebieskiego jest ono większe niż dla Apophisa.
Rosjanie nie oglądają się na Europejczyków i Amerykanów i postanowili zbudować sami kompletny system przeciwdziałania asteroidom. Naukowcy twierdzą, że jakakolwiek reakcja z naszej strony na zagrożenie z kosmosu jest możliwa pod warunkiem, że zyskamy informację o kolizji na przynajmniej tydzień przed nią. Przygotowanie rakiet, które mogłyby wynieść głowice nuklearne celem skruszenia lecącej skały zajmie od 10 do 20 godzin, do tego czas lotu i jakiś margines bezpieczeństwa na przygotowanie ponownej misji na skutek niepowodzenia.
Miejmy nadzieje, że troska o planetę i naszą egzystencję weźmie górę nad politycznymi ambicjami, ponieważ tylko współdziałanie całej ludzkości zapewni odpowiedni poziom monitorowania i przeciwdziałania kosmicznym kolizjom. Jeśli ludzkość nie zrobi odpowiednio dużo w tym zakresie, któregoś dnia zostanie wymazana tak jak dinozaury.

Komentarze