Źródło: 123rf.com
W ciągu ostatnich 24 godzin doszło do znacznego wzrostu aktywności sejsmicznej. W kilku miejscach świata, w obrębie pacyficznego Pierścienia Ognia, doszło do znacznych trzęsień ziemi. Najsilniejsze z nich wystąpiło na wybrzeżu Papui Nowej Gwinei i miało 6,8 stopni.
To trzęsienie ziemi miało potencjał wyzwolenia tsunami, ale na szczęście do tego nie doszło. Wstrząs był wyjątkowo płytki, ponieważ sejsmolodzy pozycjonują jego hipocentrum jedynie 10 km pod dnem morskim.
Nie ma doniesień o uszkodzenia na powierzchni Papui Nowej Gwinei ani pobliskich Wysp Salomona. Po trzęsieniu doszło też do dwóch słabszych wstrząsów wtórnych o magnitudach odpowiednio 5,2 i 5 stopni w skali Richtera.
Nieco słabsze wstrząsy zarejestrowano również na wybrzeżu Indonezji. Epicentrum zlokalizowano na Morzu Banda, gdzie w tym roku doszło już do wielu silnych trzęsień ziemi. Jego magnituda wyniosła 6,1 stopni a głębokość to 142 km pod dnem morskim.
Jakby tego było mało w obrębie Pacyficznego Pierścienia Ognia doszło do jeszcze jednego silnego zjawiska sejsmicznego. Miało ono miejsce po drugiej stronie oceanu, w okolicy granicy Panamy i Kostaryki. Wstrząs o magnitudzie 6 stopni w skali Richtera, miał hipocentrum na głębokości około 10 km.
Akurat tym razem aktywność sejsmiczna jest silnie skorelowana z aktywnością słoneczną. Trwa silna burza magnetyczna, a prędkość wiatru słonecznego dochodzi do 750 km/s. Jednak nowożytna nauka odmawia uznania związku między działalnością Słońca, a nagłymi okresami większej ilości trzęsień ziemi na świecie.