Źródło:interia.pl
Większość ludzi wierzy we wmawiane im "globalne ocieplenie" i uważa, że to, o czym nie mówi się w telewizji, po prostu nie istnieje. Tymczasem biznes "global warming" może być w kłopotach ze względu na aktywność Słońca, która jest tak mizerna, że może nam grozić ochłodzenie klimatu i to tak znaczne, że na dużej części półkuli północnej znowu pojawi się zlodowacenie.
Biznesmeni udający ekologów, którzy rozpętali ogólnoświatową histerię sugerując, że obserwowane ostatnio zmiany klimatu są spowodowane działalnością ludzi, których w związku z tym trzeba opodatkować, mogą się czuć zagrożeni. Ich biznes polegający na zbieraniu węglowego haraczu od niezbyt rozgarniętej części ludzkości, powoli się kończy. Dzieje się tak za sprawą aktywności słonecznej, a raczej jej braku.
Normalny cykl słoneczny liczy sobie około 11 lat i charakteryzuje się okresami maksymalnej i minimalnej ilości plam słonecznych, które pojawiają się na tarczy Słońca. To właśnie ich obecność lub brak powoduje więcej lub mniej rozbłysków słonecznych i koronalnych wyrzutów masy.
Od 2008 roku, kiedy rozpoczął się 24 cykl Słońca, heliofizycy są zaskoczeni, ponieważ zaobserwowano najwyżej połowę plam, jakie spodziewano się zobaczyć na tarczy słonecznej. Oczywiście nadużyciem jest stwierdzenie, że Słońce jest uśpione, ale z pewnością nie jest tak aktywne jak powinno być.
Propagandyści globalnego ocieplenia konsekwentnie odmawiają przyjęcia do wiadomości, że to Słońce jest głównym czynnikiem powodującym zmiany klimatu. Trudno im się dziwić, ponieważ opodatkowanie gwiazdy nie jest tak proste jak ciemnego ludu. Na dodatek w bilansie rzekomego ocieplenia nie uwzględnia się te emisji wulkanicznych, udając, że nie mogą się one równać z dymiącymi kominami ziemskiego przemysłu.
Nerwowość wyznawców przemysłu globalnego ocieplenia jest uzasadniona, bo jeśli astrofizycy maja rację, to czeka nas okres ochłodzenia, co położy zupełnie cały ten oszukańczy biznes. Nie można też wykluczyć, że nagle dowiemy się, że to działalność człowieka spowodowała gwałtowne ochłodzenie, które może skuć lodem większość Europy. Oszuści klimatyczni zdołali już wcześniej wmówić ludziom, że muszą ratować dziurę ozonową, dlaczego zatem nie spróbować okłamać społeczeństwa, że tylko nowe podatki zatrzymają postępujące zlodowacenie.
Astrofizycy rosyjscy już od dawna ostrzegają przed nadciągającym ochłodzeniem. Coraz więcej głosów wspierających tę teorię słychać też w szeregach naukowców zachodnich. Oczywiście wypowiedzi na temat nowego Minimum Maundera wprowadzają ich w konsternację, bo nagle może się okazać, że globalne ocieplenie zostanie zniwelowane, a wszelkie klimatyczne porozumienia promowane przez lewicę, staną się najwyżej pomnikami ludzkiej łatwowierności.