Coraz więcej naukowców twierdzi, że jesteśmy u progu zmiany biegunowości pola magnetycznego planety. Jest to proces, który następował w przeszłości i nieuchronnie znowu wystąpi. Niektórzy uważają, że przebiegunowanie może doprowadzić nawet do zagłady ludzkości i wskazują na wyginięcie neandertalczyków.
Niektórzy przewidują, że zmiana biegunów magnetycznych będzie globalną katastrofą. Wspomina się nawet o ruchu kontynentów, co ma spowodować ogromne trzęsienia ziemi, kilometrowe tsunami i radykalne zmiany klimatu. Skutkiem tego wszystkiego ma być wymieranie gatunków i globalna zagładzie większości mieszkańców tej planety.
Geolodzy twierdzą, że przebiegunowania miały już miejsce kilka razy w historii Ziemi. Ostatnie było 780 tysięcy lat temu w czasie epoki kamiennej. Eksperci zdecydowanie wykluczają, że towarzyszy temu tak wieki kataklizm jak przewidują katastrofiści. Gdyby rzeczywiście miało dojść do ruchu kontynentów i tego typu towarzyszących mu wydarzeń byłoby dużo dowodów geologicznych na ich potwierdzenie.
Bardziej niż gwałtownego kataklizmu należałoby się raczej obawiać słabnącego pola magnetycznego, którego ochronna funkcja w okresie przebiegunowania będzie coraz słabsza. Już obecnie widać tego skutki w miejscach takich jak anomalia magnetyczna na południowym Atlantyku. Jednak czym słabsza magnetosfera tym większe zagrożenie dla organizmów żyjących na Ziemi, które w pewnym momencie trwania przebiegunowania mogą być narażone na kontakt z promieniowaniem słonecznym i kosmicznym, które są zabójcze. Obecnie niebezpieczne cząstki nie docierają.
Można sobie wyobrazić jakie byłyby skutki koronalnego wyrzutu masy na Słońcu, który obecnie może co najwyżej spowodować pokaz zorzy polarnej widoczny na znacznym obszarze. Gdyby ziemskie pole magnetyczne przestało nas chronić takie zdarzenie spowodowałoby masową śmierć. Być może któreś z masowych wymierań miało właśnie taki scenariusz.
Bez pola magnetycznego lub nawet przy jego znacznym osłabieniu, uszkodzeniu ulegną sieci telekomunikacyjne i energetyczne. Zresztą ludzkości grozi to również przy obecnej sile pola magnetycznego. Gdyby doszło do dużego rozbłysku słonecznego na miarę wydarzenia Carringtońskiego z połowy XIX wieku skutki dla gospodarki byłyby podobne. Jednak co innego jednorazowe wydarzenie, a co innego stałe narażenie na wywołujące raka promieniowanie.
Naukowcy twierdzą, że wedle posiadanych przez nich danych przebiegunowania występujące w geologicznej historii Ziemi trwały od kilkuset do kilku tysięcy lat. Społeczność naukowa obecnie stanowczo wyklucza możliwość gwałtownego przeskoku biegunowości, znanego z podstaw elektrotechniki. Zatem nawet jeśli kolejne przebiegunowanie zacznie się za naszego życia raczej nie zdąży nas go pozbawić.