poniedziałek, 14 maja 2018

SEZON NA LOKALNE OPADY W PEŁNI - W JEDNYM MIEJSCU BLISKO 60 MM DESZCZU, A NIECO DALEJ ANI KROPLI

W ostatnim tygodniu mogliśmy się przekonać o tym, jak bardzo potrafią być lokalne opady, kiedy są związane z burzami. Mapa przedstawiona obok obrazuje sumy opadów zmierzone w zeszłym tygodniu (do niedzieli, do godziny 08 rano) na terenie wybranych stacji w Polsce. Bardzo wyraźnie widać, że teoretycznie nie mamy tutaj do czynienia z jakimiś wielkimi wartościami. Przeważnie wynoszą one kilka, kilkanaście mm. Wyjątkiem jest Poznań z 11 mm, Kraków (Prądnik Czerwony) z 19 mm (Kraków-Balice zanotowały 34 mm), Zakopane z 35 mm, Katowice z 40 mm i Gdańsk, gdzie prywatna stacja zmierzyła łączny opad na poziomie 56 mm. Jednak zapewne dobrze wiemy, że przecież wielokrotnie w zeszłym tygodniu ostrzegaliśmy przed niszczącymi burzami i nasze zapowiedzi rzeczywiście się sprawdziły. Burz bowiem nie brakowało i często były gwałtowne. Skąd więc tak mało miejsc z wysokimi opadami? Kluczem jest to, że były to zjawiska lokalne i stało się to, przed czym przestrzegaliśmy, czyli w jednym miejscu wystąpiła wręcz powódź błyskawiczna, a parę kilometrów dalej  nie spadła kropla deszczu albo było go niewiele.

Jako doskonały przykład z zeszłego tygodnia można tutaj podać Łódź. Na mapie pokazane jest w tym mieście zaledwie 3 mm opadu. A parę dni temu całą Polskę obiegły liczne zdjęcia z trzeciego największego miasta w Polsce, na którym widać zalane ulice, uziemione tramwaje i samochody. Takie coś nie mogło oczywiście powstać z 3 mm deszczu, a z ilości wielokrotnie wyższej. Po prostu burza ominęła łódzką stację meteorologiczną, a skupiła się na centrum miasta, gdzie nie sposób znaleźć żadnych oficjalnych danych o wysokości opadu. Państwo na pewno moglibyście podać przykłady ze swojego miejsca zamieszkania, gdzie było podobnie.

W nadchodzących miesiącach z taką sytuacją będziemy mieli do czynienia bardzo często. Weszliśmy bowiem w okres, kiedy przeważają opady pochodzenia burzowego, które cechuje wybitna lokalność, ale również znacznie większe natężenie. Są one jednocześnie niemożliwe do dokładnego przewidzenia. Wydaje się to dość łatwe do zrozumienia i pewnie niektórzy pomyślą, że bez sensu, że wałkujemy ten temat. Ale niestety, nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Tylko w zeszłym tygodniu otrzymaliśmy trzy maile, w których zarzucono nam niesprawdzenie się prognoz: "miały być takie wielkie burze, a u mnie nie spadło nic". Najlepiej było zostawić te wiadomości bez komentarza. 

Gorąco więc apelujemy, aby brać na dystans wszelkie prognozy burzowe czy te mówiące o opadach przelotnych czy lokalnych. Obejmują one zwykle tak mały obszar, iż nie zawsze przejdą centralnie nad naszą miejscowością. De facto, nawet, jak nas ominą, ale gdzieś wystąpią, prognoza będzie sprawdzona. Nie zawsze 2., czy nawet 3. stopień zagrożenia w naszej prognozie burzowej oznacza, że otrzymamy nawałnicę z prawdziwego zdarzenia chyba, że będziemy mieli taką pewność, jak 23.07.2009 albo 11.08.2017, że powstanie MCS z bow-echo i derecho na pół kraju. Ale takie przypadki to rzadkość (na szczęście). My robimy, co możemy, aby nasze prognozy były jak najlepsze i jak najdokładniejsze, ale pewnych rzeczy najzwyczajniej w świecie nie da się przeskoczyć.

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

Komentarze