poniedziałek, 29 października 2018

NAO I AO - JAK TO Z NIMI W KOŃCU JEST?

Dzisiaj pierwszy post, który wybraliście Państwo w ankiecie, którą przeprowadziliśmy w ostatnim tygodniu na Facebooku. Spośród dwóch zaproponowanych tematów bardziej byliście zainteresowani charakterystyką dwóch wskaźników - NAO i AO. Dużo się o nich mówi, szczególnie obecnie, ale nie każdy wie, co one tak naprawdę oznaczają i jak wpływają na aurę w naszym kraju. Tym bardziej jesteśmy zadowoleni z tego wyboru. 
Jednocześnie już dzisiaj, prawdopodobnie w godzinach popołudniowych, pojawi się następna ankieta, w której będziecie mogli Państwo wybrać post na kolejny poniedziałek.
NAO
Oscylacja Północnoatlantycka ma bardzo duży wpływ na warunki termiczne w Europie, głównie w okresie zimowym. Odnosi się do dwóch, stałych ośrodków barycznych na Oceanie Atlantyckim - Wyżu Azorskiego i Niżu Islandzkiego. Ściśle związany z nią jest wskaźnik NAO wyrażający różnicę ciśnień między tymi ośrodkami. W czasie fazy dodatniej jest ona duża, tj. oba układy są mocno rozbudowane, tymczasem w przypadku wartości ujemnej, różnica ciśnień spada. Badania nad NAO już dawno pokazały, że jego wpływ na pogodę w Europie jest bardzo duży zimą, a znacznie mniejszy latem. I skupimy się w tym wpisie właśnie na półroczu chłodnym. 
Zimą, przy dodatnim NAO, najczęściej mamy do czynienia z typowym przenosem zachodnim i wilgotną, ciepłą, ale niejednokrotnie wietrzną pogodą, jak zimą 2006/2007. Szczególnie ciepło i mokro jest wówczas w północno-zachodniej Europie. Mniej, niż zwykle, pada natomiast w Basenie Morza Śródziemnego. Należy jednak koniecznie zaznaczyć, bo nie każdy to wie, iż dodatnie NAO nie zawsze równa się ciepłu i opadom. Zawsze przecież może pojawić się jakaś blokada antycyklonalna na kontynencie. Przykład z "grubej rury". Luty 1929 i fala historycznych mrozów, między innymi w Polsce. Wówczas, jak wynika z reanaliz, zarówno Wyż Azorski, jak i Niż Islandzki, były bardzo mocno rozbudowane i tylko czyhały na Europę. Pogodził ich jednak potężny wyż z północno-wschodniej części kontynentu, który klinem sięgnął nad wiele krajów europejskich i sprowadził niezwykle zimne masy powietrza, jednocześnie totalnie blokując Atlantyk. 
W czasie trwania negatywnej fazy NAO, cyrkulacja zmienia się na południkową, co często prowadzi do spływu zimnego powietrza nad Morze Śródziemne. Regularnie tworzą się tam wówczas w takiej sytuacji płytkie, ale bardzo bogate w wilgoć niże z obfitymi opadami deszczu bądź śniegu, które przemieszczają się, w zależności od sytuacji synoptycznej, na wschód bądź na północ, często dzieląc nasz kontynent na część niezwykle zimną i ciepłą. Z taką sytuacją spotkaliśmy się na przykład w pamiętnym grudniu 2010, kiedy niże genueńskie atakowały Europę co chwilę, zwłaszcza jej zachodnią i środkową część, też Polskę. Z drugiej strony, cyrkulacja południkowa nie oznacza tylko powietrza z północy i mrozów, a również ryzyko sytuacji odwrotnej i napływu wyjątkowego ciepła z południa, z czym będziemy mieli do czynienia z najbliższych dniach, kiedy to wartości temperatury będą naprawdę bliskie rekordom. W niedalekiej przyszłości wskaźnik NAO ma nieco wzrosnąć i powinien oscylować w pobliżu wartości neutralnych, ale cały czas z delikatnym wskazaniem na minus.

AO
AO, a właściwie Oscylacja Arktyczna, jest miarą odnoszącą się do układów barycznych w wyższych szerokościach geograficznych. O fazie ujemnej mówimy, gdy obszary polarne są pod wpływem rozległych układów wysokiego ciśnienia. W tym samym czasie niże umiejscawiają się na niższych szerokościach geograficznych, często gdzieś na wysokości Polski, Bałkanów bądź Basenu Morza Śródziemnego. Pozytywna faza AO to oczywiście sytuacja na odwrót - wyże w niższych szerokościach geograficznych i liczne niże na obszarach polarnych. Bardzo ważne jest to, że w czasie dodatniej fazy AO, mocno utrudniony jest spływ zimnego powietrza z Arktyki na kontynent europejski czy amerykański. Z chłodniejszymi warunkami spotkamy się wtedy zwłaszcza na Grenlandii. Zupełnie inaczej jest w sytuacji ujemnej fazy, kiedy zimno swobodniej może sięgać daleko na południe przynosząc mocne ochłodzenia, a często również intensywne opady śniegu, np. wówczas, gdy zimno osiągnie aż Morze Śródziemne i dojdzie do procesu cyklogenezy, tj. powstania niżu. Bardzo dobrze tą sytuacją odzwierciedlają obecne wskazania AO. Nieco ponad tydzień temu przeszło ono na minus i od razu mieliśmy pierwszy rzut zimna - najpierw na Amerykę Północną, gdzie sporo śniegu spadło między innymi na Denver, a wszystkiemu towarzyszył nagły spadek temperatury poniżej zera. A w tym tygodniu chłód atak przypuści na Europę Zachodnią. We Francji czy Hiszpanii przejściowo będzie ledwie kilka stopni na plusie, a dodatkowo sypnie śniegiem! Później AO powróci na wartości dodatnie, utrzymają się one co najmniej do końca pierwszej dekady listopada, ale później najprawdopodobniej znów spadnie. Zarówno AO, jak i NAO, ze sobą współpracują.

Podsumowując, widać, że NAO i AO są niewątpliwie bardzo ważnymi wskaźnikami, które przede wszystkim w okresie zimowym, koniecznie powinny być brane pod uwagę przy sporządzaniu prognoz długoterminowych i sezonowych. Mimo, że nie podają na tacy danego scenariusza, z ich analizy można się naprawdę sporo dowiedzieć, choć przy wyciąganiu wniosków trzeba bardzo uważać, bo na przykład nie zawsze ujemne NAO oznacza przeszywające zimno. Utrwalił się wśród wielu ludzi i stron taki pogląd, nie wiedzieć czemu, a trzeba koniecznie wiedzieć, że z prawdą nie ma on totalnie nic wspólnego. 

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
 Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej

Komentarze