Czas leci niesamowicie szybko. Już dzisiaj nasz blog kończy aż 8 lat! Dokładnie 3 czerwca 2011 założyłem tą stronę. Pisałem to chyba nieraz, ale myślę, że nie zaszkodzi, jeśli to powtórzę. Ten blog, który przecież powstał znikąd, stał się dla mnie szybko bardzo ważny, ponieważ dzięki niemu, dzięki temu, że mam go dla kogo prowadzić mimo, że nigdy nie robiłem mu żadnej, większej reklamy, musiałem cały czas pogłębiać swoją wiedzę na temat pogody, aby sprostać oczekiwaniom coraz większej rzeszy ludzi i nie wprowadzać ich w błąd. Kiedy zakładałem ta stronę 8 lat temu, jeszcze na innym serwerze, byłem zwykłym pasjonatem meteorologii ze zwykłego krakowskiego gimnazjum. Dzisiaj natomiast jestem rok przed ukończeniem studiów magisterskich właśnie z zakresu geografii, a konkretnie hydrologii, meteorologii i klimatologii. Wiedza, jaką zdobyłem przez prowadzenie tego bloga, do teraz procentuje. Sam nie wiem, jak przez tyle lat chciało mi się to wszystko prowadzić; chciało codziennie siadać przed laptopem i opracowywać dalej dla Was prognozy pogody o różnym stopniu trudności. Wiadomo - pisałem prognozy bardzo łatwe, kiedy przez wiele dni panowała sytuacja antycyklonalna i nie pisałem o niczym innym, jak tylko o słońcu i cieple. Jednak nie brakowało także dni, kiedy do prognozy musiałem przyłożyć znacznie więcej pracy niż zwykle i to pod dwoma względami - z jednej strony, przewidywane zjawiska były niebezpieczne i dynamiczne i wielką trudnością było dokładne ich przewidzenie. Z drugiej strony, wiedziałem, jaka ciąży na mnie odpowiedzialność. Wiedziałem, że mam grono, teraz już blisko 4 tysięcy, osób, które czytają moje prognozy i może od tego, co napiszę, będzie zależało ich postępowanie? W związku z tym muszę uważać na to, co piszę.
Od razu przypomina mi się tutaj historia pewnego Czytelnika z gór, który jeszcze za czasów ostrych zim, często do mnie pisał. Czas nadchodzących potężnych śnieżyc mógł się zbiec z czasem rozwiązania jego żony. Poprosiłem, aby nie ryzykował i najlepiej zjechał niżej, gdzieś, gdzie będą bezpieczni, do rodziny, do szpitala... Zrobił tak, jak sugerowałem. Okazało się, że w czasie tej śnieżycy jego żona zaczęła rodzić, a dojazd do ich domu w górach przez opady był zablokowany.
Takich historii mam raptem parę, ale uświadomiło mi to, jak wielka odpowiedzialność ciąży na mnie przez prowadzenie tego bloga i jak bardzo muszę uważać w każdym zdaniu prognozy, zwłaszcza jeśli mam pisać o nawałnicach rodem z 11.08.2017 czy ulewach doprowadzających do powodzi, jak w ostatnich dniach.
Chciałem dzisiaj podziękować wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przez te 8 lat włączali się w tego bloga - obecnie Pawłowi i Tomkowi, ale dawniej był też Janusz, Maciek i inni. Bez Was nigdy ten blog nie istniałby w takiej formie, w jakiej teraz istnieje. Nie wiem nawet, czy w ogóle by istniał. Dziękuję wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób podejmowali ze mną współpracę. Dziękuję mojej Rodzinie, Przyjaciołom jeszcze z czasów liceum i młodszych, ze studiów, którzy mnie wspierają, a część z nich każdą rozmowę ze mną zaczyna od "Jaka będzie jutro pogoda?" Dziękuję Wam, drodzy Czytelnicy - i tym, którzy udzielają się na różnych forach - czy to na disqusie, czy na Facebooku na profilu naszego bloga i moim prywatnym, jak i tym, którzy poprzestają na czytaniu. Dzięki Wam mam dla kogo pisać. Mógłbym tak jeszcze wymieniać bardzo długo, mógłbym wymieniać osoby z imienia/nicku... Ale myślę, że każdy, który ma ze mną jakikolwiek kontakt, zwłaszcza dzięki tej stronie, wie, że chodzi mi właśnie o niego.
Oczywiście nie zapomnę o słowie "przepraszam", zwłaszcza do tych osób, które czują się nieusatysfakcjonowane moimi prognozami, czasem też moim zachowaniem. Wszak miewam też gorsze dni, dni, kiedy denerwuje mnie wszystko, uczelnia dodatkowo zmęczyła, słynny krakowski korek i zatłoczony tramwaj osłabił i zdaję sobie sprawę, że niektórzy mogli trafić właśnie na te dni.
Na koniec chciałbym obiecać, że dopóki tylko będę miał na to wszystko czas (bo ochoty chyba szybko mi nie zabraknie) to ten blog będzie funkcjonował przynajmniej tak, jak teraz. Nie wiem, co będzie po skończeniu studiów, ale liczę na to, że ten czas i wtedy się znajdzie.
Obiecuję również, że ze swojej strony dalej będę dokładał wszelkich starań, aby poziom bloga, a przede wszystkim prognoz i ostrzeżeń tutaj publikowanych, był na jak najwyższym poziomie. A Was proszę o to, abyście dalej czytali te moje wypociny, aby nie zabrakło wiernych Czytelników, bo myślę, że dopóki Wy będziecie, to i ten blog będzie funkcjonował tak, jak powinien.
Jeszcze raz serdecznie dziękuję!