Jesień w tym roku mamy wyjątkową. Jeszcze niedawno temperatura w cieniu sięgała, a nawet przekraczała 20℃, a wszystko przy świecącym słońcu. Nierzadko mogliśmy się poczuć jak we wrześniu. Godziny takiej pogody są jednak policzone. Z najnowszych prognoz długoterminowych wynika, że choć wejście zimy na razie nam nie grozi, okres panowania ekstremalnego ciepła definitywnie dobiegł końca.
Regularne opady deszczu, trochę słońca, a lekki mróz tylko nocami
W dalszej części obecnego tygodnia Polska będzie znajdowała się między układami wyżowymi a niżowymi, dlatego czeka nas pogoda w kratkę. Możemy liczyć na chwile ze słońcem, ale niemal każdego dnia mamy dostawać się pod wpływ frontów atmosferycznych, niosących czasami opady deszczu (choć niezbyt duże) oraz silniejszy wiatr.
Temperatura na razie będzie jeszcze wysoka i w wielu regionach popołudniami ma przekraczać 10℃, ale w weekend zrobi się chłodniej. Słupki rtęci w dzień wszędzie spadną poniżej 10℃, nocami lokalnie chwyci słaby mróz i kto wie, czy gdzieniegdzie, głównie w obszarach podgórskich, nie pojawi się deszcz ze śniegiem i mokry śnieg.
Po 12 listopada w pogodzie za wiele się nie zmieni. Wiele wskazuje na to, że nawet do końca tej prognozy, czyli do 24 listopada, południowa Europa pozostanie w zasięgu wyżów, a zachód i północ będą niżowe. Dla nas oznacza to regularne opady i silniejszy wiatr w związku z napływami atlantyckich frontów atmosferycznych, ale padać nie
powinno bez przerwy i pomiędzy frontami spodziewamy się rozpogodzeń. Temperatura, jak na listopad, utrzyma się na wysokim poziomie, ale już nie aż tak jak ostatnio. Spadki poniżej 0℃ możliwe są tylko nocami, a w dzień średnio odnotujemy od 5-6℃ na północnym wschodzie do 10-13℃ na zachodzie i południu, choć nie można wykluczyć pojedynczych chłodniejszych dni, gdy lokalnie będzie tylko ok. 2-5℃, a nawet pojawi się deszcz ze śniegiem. Atak zimy nie powinien nam jednak jeszcze zagrozić.
