Do końca tygodnia spodziewamy się zróżnicowanej temperatury. Podczas gdy nad morzem słupki rtęci niekiedy zatrzymają się na 15-17℃, to im dalej na południe i południowy wschód, tym będzie goręcej i w weekend termometry, zwłaszcza w Małopolsce i na Podkarpaciu, mogą pokazać nawet 27-29℃, ale pojawienie się pierwszego w tym roku upału jest na razie mało prawdopodobne.
Zróżnicowanej temperaturze towarzyszyć ma nieco spokojniejsza pogoda. Możemy liczyć na więcej chwil ze słońcem i choć pojawią się też przelotne opady deszczu i burze, to nie będą to już tak gwałtowne zjawiska, jak ostatnio. Najwięcej pojawi się ich na wschodzie oraz południu.
Tymczasem druga dekada czerwca nie będzie wcale pochodem gorącego lata. Choć zazwyczaj słupki rtęci pokazywać będą przyjemne 20-25℃ (tylko w czasie przechodzenia frontów, w górach i nad morzem przewidujemy mniej niż 20℃), to niewykluczone, że przed połową miesiąca dojdzie przejściowo do jeszcze większego ochłodzenia, gdy na przeważającym obszarze kraju nawet w dzień odnotujemy nie więcej niż 20℃, a nocami przy rozpogodzeniach pojawią się spadki poniżej 10℃.
Pogoda zapowiada się bardzo przeciętnie. Choć nawałnice nam nie grożą, co teoretycznie oznacza większą szansę na rozpogodzenia, to niekiedy odwiedzą nas fronty, niosąc trochę deszczu i niezbyt silne burze. Prawdopodobnie utrzyma się podział na stosunkowo suchą zachodnią Polskę i dużo bardziej wilgotne południe.