W tym roku nie mieliśmy jeszcze upałów przekraczających 30℃, ale pojawiły się już liczne, groźne burze, a nawet powodzie błyskawiczne. W najbliższych dniach to się jednak zmieni i nadejdzie pierwszy w tym sezonie skwar, ale czasami musimy też uważać na burze, niekiedy gwałtowne.
Najbliższe dwa dni będą zimne, ponieważ w większości kraju nawet w dzień będzie trudno o więcej niż 20℃, a na południu czy Wybrzeżu możemy mieć mniej niż 15℃. Nocami niewykluczone są natomiast spadki poniżej 10℃.
Najaktywniejsze fronty odsuną się od Polski, dlatego padać powinno niewiele, głównie na północy i południowym wschodzie i od czasu do czasu z pewnością wyjrzy słońce.
Tymczasem od weekendu czeka nas ocieplenie. Do niedzieli osiągnie ono umiarkowane, przyjemne wartości, ponieważ odnotujemy maksymalnie 23-27℃, a słońce będzie się przeplatać z chmurami, z których czasami przelotnie popada oraz zagrzmi.
Natomiast w pierwszej połowie przyszłego tygodnia zrobi się bardzo gorąco i upalnie. Poza Podhalem i Wybrzeżem, popołudniami wszędzie zapowiadamy 28-32℃, a niewykluczone, iż przejściowo zrobi się jeszcze upalniej. Nawet nocami słupki rtęci mogą nie spadać poniżej 20℃.
Początkowo upałom towarzyszyć powinna spokojna pogoda, ale im bliżej 20 czerwca, tym rosnąć będzie skłonność do burz i to gwałtownych, połączonych z nawalnymi opadami deszczu, wichurami oraz dużym gradem.
Po fali upałów i burz, początek astronomicznego lata zapowiada się chłodniej, z temperaturą średnio od 18℃ do 25℃, a lokalnie nad morzem czy w górach ok. 15℃. Czasami pojawi się też deszcz i burza, ale nie będą to ciągłe i silne opady, dlatego na słońce również możemy liczyć. Ocieplać z powrotem zacznie się pod koniec czerwca, ale raczej bez upałów — maksymalnie do 28℃. Do tego utrzyma się przeplatanka pogodowa, to ze słońcem, to z przelotnym deszczem oraz gwałtownymi burzami.