Źródło: 123rf.com
Naukowcy potwierdzają zwiększenie szybkości topnienia lodu na Grenlandii. Nawet dużo bardziej stabilna pod tym względem północno-wschodnia część wyspy zaczęła topnieć w zastraszającym tempie. Wraz z postępem tego procesu należy się liczyć ze wzrostem poziomu morza.
Trwające na Grenlandii ocieplenie może spowodować, że lód grenlandzki zniknie szybciej, niż można się spodziewać. Topnienie lodu już od dawna jest tam większe niż jego coroczna akumulacja. Od 2003 roku, tempo to w północno-wschodnim masywie lodowym wzrosło trzykrotnie. Jeśli będzie to stały trend za 10 lat grunty Grenlandii staną się dużo bardziej zielone.
Od kwietnia 2003 do kwietnia 2012 roku, lód na północy stracił około 10 mld ton swojej masy. A wszystko to zamieniło się w wody oceanu. Z północno-wschodnim lądolodem bardzo mocno związany jest też centralny masyw na wyspie. Jeśli utrzyma się taka szybkość topnienia może to wywołać nieodwracalny zanik lodu również w centrum Grenlandii.
Tak duży dopływ wody do oceanów z pewnością znacznie podniósłby poziom wody. Oczywiście z tego powodu wiele nadmorskich miast zostałoby zalanych. Los dużej ilości archipelagów byłby również przesądzony. Niewątpliwie tak radykalna zmiana skończy się również źle dla lokalnej fauny Grenlandii. Należy się spodziewać załamania wielu łańcuchów pokarmowych i być może w konsekwenci wyginie wiele gatunkó tam mieszkających.
Naukowcy nie wiedzą dokładnie co rozmraża Grenlandię. Oczywiście opowiadają bajki o globalnym ociepleniu, ale jest to raczej rezultat procesów dużo potężniejszych niż nam się to wmawia. Nagłe ocieplenie Grenlandii może być związane przede wszystkim ze zmianami przebiegu Golfsztromu i podążających za nim prądów strumieniowych. To nie wydaje się możliwe, aby tak gwałtowne procesy tłumaczyć ilością gazów cieplarnianych antropogenicznego pochodzenia.
ŹRÓDŁO:LOSYZIEMI.PL