Zamieszki, depresje, spadki na giełdach. Naukowcy twierdzą, że częściowo za to wszystko możemy winić burze słoneczne. Na lata 2012-2014 przypada apogeum aktywności Słońca.
Wyobraź sobie, że właśnie otrzymałeś tysiąc dolarów i postanawiasz zainwestować je na giełdzie w Londynie. Miałeś nosa i w ciągu roku zarabiasz 139 dolarów. Pojawia się jednak dodatkowa okoliczność, która sprawia, że inwestując te same pieniądze w tym samym czasie i w te same akcje, otrzymujesz niespełna 97 dolarów, czyli 30 proc. mniej.
Ta tajemnicza okoliczność, która ograbia nas z pieniędzy, to burza geomagnetyczna, czyli gigantyczne erupcje gorącej plazmy na Słońcu. W ich wyniku przez cały Układ Słoneczny przebiega fala uderzeniowa wiatru słonecznego, która zaburza funkcjonowanie ziemskiego pola magnetycznego i otaczającej naszą planetę jonosfery. Średnio takich słonecznych sztormów jest w roku nawet kilkadziesiąt. I choć może brzmi to zaskakująco, ich obecność i intensywność wpływa na nasze życie. Dowiedli tego Anna Krivelyova z Boston College i Cesare Robotti z Banku Rezerw Federalnych Atlanty, a szczegóły swojej analizy opisali w raporcie „Playing the field: geomagnetic storms and international stock markets”. Porównując wskaźniki dwunastu giełd z datami burz słonecznych, jakie miały miejsce w ciągu 70 lat, wykazali, że kiedy Słońce się burzy, wskaźniki giełdowe wyraźnie spadają. Ta tendencja utrzymuje się jeszcze przez blisko sześć dni po zakończeniu słonecznego sztormu.
Ta tajemnicza okoliczność, która ograbia nas z pieniędzy, to burza geomagnetyczna, czyli gigantyczne erupcje gorącej plazmy na Słońcu. W ich wyniku przez cały Układ Słoneczny przebiega fala uderzeniowa wiatru słonecznego, która zaburza funkcjonowanie ziemskiego pola magnetycznego i otaczającej naszą planetę jonosfery. Średnio takich słonecznych sztormów jest w roku nawet kilkadziesiąt. I choć może brzmi to zaskakująco, ich obecność i intensywność wpływa na nasze życie. Dowiedli tego Anna Krivelyova z Boston College i Cesare Robotti z Banku Rezerw Federalnych Atlanty, a szczegóły swojej analizy opisali w raporcie „Playing the field: geomagnetic storms and international stock markets”. Porównując wskaźniki dwunastu giełd z datami burz słonecznych, jakie miały miejsce w ciągu 70 lat, wykazali, że kiedy Słońce się burzy, wskaźniki giełdowe wyraźnie spadają. Ta tendencja utrzymuje się jeszcze przez blisko sześć dni po zakończeniu słonecznego sztormu.
Krivelyova i Robotti giełdowe spadki w czasie burz słonecznych tłumaczą naszym złym samopoczuciem. Stajemy się wówczas nerwowi, a nasz nastrój się pogarsza. Jest to efekt podobny do syndromu poniedziałku na giełdach, kiedy stres związany z powrotem do pracy wpływa negatywnie na decyzje i powoduje spadki indeksów, twierdzą uczeni.
Serce i Słońce
Burze słoneczne niekorzystnie wpływają przede wszystkim na nasze serce, wykazali naukowcy z uniwersytetów w Grecji i Azerbejdżanie. Przez dwa lata (od lipca 2006 do marca 2008 roku) uczeni codziennie mierzyli tętno siedmiu osobom i monitorowali ich stan zdrowia. W tym samym czasie badali natężenie docierającego do Ziemi promieniowania kosmicznego (wskaźnik CRI – cosmic ray intensity). Po dwóch latach pomiarów naukowcy dowiedli, że serce człowieka reaguje na zmiany aktywności słonecznej: puls przyspiesza już trzy dni przed największymi wybuchami na Słońcu, apogeum osiąga na dzień przed największym nasileniem burzy. Potem na chwilę spada, aby znowu wzrosnąć, gdy maleje promieniowanie kosmiczne docierające na Ziemię.
Burze słoneczne niekorzystnie wpływają przede wszystkim na nasze serce, wykazali naukowcy z uniwersytetów w Grecji i Azerbejdżanie. Przez dwa lata (od lipca 2006 do marca 2008 roku) uczeni codziennie mierzyli tętno siedmiu osobom i monitorowali ich stan zdrowia. W tym samym czasie badali natężenie docierającego do Ziemi promieniowania kosmicznego (wskaźnik CRI – cosmic ray intensity). Po dwóch latach pomiarów naukowcy dowiedli, że serce człowieka reaguje na zmiany aktywności słonecznej: puls przyspiesza już trzy dni przed największymi wybuchami na Słońcu, apogeum osiąga na dzień przed największym nasileniem burzy. Potem na chwilę spada, aby znowu wzrosnąć, gdy maleje promieniowanie kosmiczne docierające na Ziemię.
W trakcie burzy geomagnetycznej, kiedy na Ziemi odczuwamy apogeum promieniowania, tętno może się podnieść z normalnego poziomu 60-70 uderzeń na minutę aż do 84. U zdrowych ludzi zmiana ta zazwyczaj nie wpływa znacząco na zdrowie, ale u osób cierpiących na chorobę wieńcową puls powyżej 70 uderzeń na minutę w stanie spoczynku może nasilić dolegliwości sercowe, a nawet spowodować zawał.
Dwa badania prowadzone przez uczonych w Rosji i Meksyku dowiodły, że w czasie burz na Słońcu więcej osób jest przyjmowanych do szpitala z zawałem serca niż wówczas, gdy nasza gwiazda jest spokojna. Badacze prześledzili przypadki zawałów w Mexico City z lat 1992-1996 oraz w Moskwie i Sankt Petersburgu z lat 1989-1990 i porównali je z datami występowania wzmożonej aktywności słonecznej. Okazało się, że w okresie słonecznych erupcji we wszystkich trzech miastach zaobserwowano podobny wzrost liczby zawałów serca, który wynosił średnio 10,5 procent. Nie może to być więc zwykły zbieg okoliczności, komentują badacze.
Depresja po burzy
Zaburzenia pola magnetycznego Ziemi mogą też sprzyjać samobójstwom, donosi „New Scientist”. W 2008 roku prof. Oleg Szumiłow, rosyjski badacz z Północnego Instytutu Problemów Przemysłowych i Ekologicznych, przeanalizował zmiany aktywności magnetycznej Ziemi w latach 1948-1997 i odkrył, że wzrost aktywności zbiega się ze wzrostem liczby samobójstw, odnotowywanych przez policję w Kirowsku, gdzie mieści się jego instytut.
Dwa badania prowadzone przez uczonych w Rosji i Meksyku dowiodły, że w czasie burz na Słońcu więcej osób jest przyjmowanych do szpitala z zawałem serca niż wówczas, gdy nasza gwiazda jest spokojna. Badacze prześledzili przypadki zawałów w Mexico City z lat 1992-1996 oraz w Moskwie i Sankt Petersburgu z lat 1989-1990 i porównali je z datami występowania wzmożonej aktywności słonecznej. Okazało się, że w okresie słonecznych erupcji we wszystkich trzech miastach zaobserwowano podobny wzrost liczby zawałów serca, który wynosił średnio 10,5 procent. Nie może to być więc zwykły zbieg okoliczności, komentują badacze.
Depresja po burzy
Zaburzenia pola magnetycznego Ziemi mogą też sprzyjać samobójstwom, donosi „New Scientist”. W 2008 roku prof. Oleg Szumiłow, rosyjski badacz z Północnego Instytutu Problemów Przemysłowych i Ekologicznych, przeanalizował zmiany aktywności magnetycznej Ziemi w latach 1948-1997 i odkrył, że wzrost aktywności zbiega się ze wzrostem liczby samobójstw, odnotowywanych przez policję w Kirowsku, gdzie mieści się jego instytut.
Prawdopodobnie istnieje także związek pomiędzy zaburzeniami pola magnetycznego a wzrostem przypadków depresji klinicznej – donosi z kolei „British Journal of Psychiatry”. Depresja najczęściej ujawnia się w drugim tygodniu po wystąpieniu silnej burzy geomagnetycznej. W brytyjskich szpitalach psychiatrycznych notuje się wtedy wzrost aż o 36,2 proc. liczby hospitalizowanych z powodu depresji!
Niekorzystne dla naszego zdrowia mogą być również wywołane wybuchami na Słońcu zmiany natężenia pola elektrycznego w jonosferze. Jak dowodzi dr Neil Cherry z Lincoln University w Nowej Zelandii, wpływają one na tak zwany „puls Ziemi”, zwany fachowo rezonansem Schumanna. To naturalne zjawisko emisji przez naszą planetę fal o bardzo niskiej częstotliwości (7,8 Hz).Ziemia emituje te fale osiem razy na sekundę, a jonosfera stanowi swoisty silnik elektryczny, napędzający to zjawisko. Wywołane przez aktywność Słońca zmiany w jonosferze zaburzają ten delikatny mechanizm. Jak uważa dr Cherry, to właśnie subtelne nieregularności w „pulsie Ziemi” wpływają na ludzki organizm, kompletnie rozregulowując wydzielanie melatoniny i powodując złe samopoczucie psychiczne i niepokój.
Burze jak wojna atomowa
Aktywność Słońca zmienia się w 11-letnich cyklach. Zła wiadomość jest taka, że zdaniem ekspertów nasza gwiazda właśnie wkracza w okres bardzo intensywnych zawirowań, których apogeum ma przypaść na lata 2012-2014. Niestety, wciąż nie jesteśmy w stanie przewidzieć z dużym wyprzedzeniem, kiedy zacznie się burza słoneczna.
Niekorzystne dla naszego zdrowia mogą być również wywołane wybuchami na Słońcu zmiany natężenia pola elektrycznego w jonosferze. Jak dowodzi dr Neil Cherry z Lincoln University w Nowej Zelandii, wpływają one na tak zwany „puls Ziemi”, zwany fachowo rezonansem Schumanna. To naturalne zjawisko emisji przez naszą planetę fal o bardzo niskiej częstotliwości (7,8 Hz).Ziemia emituje te fale osiem razy na sekundę, a jonosfera stanowi swoisty silnik elektryczny, napędzający to zjawisko. Wywołane przez aktywność Słońca zmiany w jonosferze zaburzają ten delikatny mechanizm. Jak uważa dr Cherry, to właśnie subtelne nieregularności w „pulsie Ziemi” wpływają na ludzki organizm, kompletnie rozregulowując wydzielanie melatoniny i powodując złe samopoczucie psychiczne i niepokój.
Burze jak wojna atomowa
Aktywność Słońca zmienia się w 11-letnich cyklach. Zła wiadomość jest taka, że zdaniem ekspertów nasza gwiazda właśnie wkracza w okres bardzo intensywnych zawirowań, których apogeum ma przypaść na lata 2012-2014. Niestety, wciąż nie jesteśmy w stanie przewidzieć z dużym wyprzedzeniem, kiedy zacznie się burza słoneczna.
– Zaledwie dwa do pięciu dni wcześniej wiemy, czy uderzenia będą skierowane w stronę Ziemi, jak będą silne i jak wiele szkód mogą spowodować – mówi dr Jan Sładkowski, kierownik Zakładu Astrofizyki i Kosmologii Uniwersytetu Śląskiego. Jak dotąd największa burza geomagnetyczna miała miejsce w 1859 roku. Wtedy całkowitemu zniszczeniu uległ system telegraficzny. Nocą było tak jasno, że ludzie bez problemu mogli na dworze czytać gazety. I to jedyna dobra rzecz wynikająca ze słonecznych sztormów.
ŹRÓDŁO:LOSYZIEMI.PL
ŹRÓDŁO:LOSYZIEMI.PL