niedziela, 27 kwietnia 2014

Po burzowych ostatnich dniach, na horyzoncie w końcu widać zmiany. Ciepło utrzyma się jeszcze kilka dób, a wraz z początkiem maja nadejdzie potężne ochłodzenie i ulewy. 
Od poniedziałku do środy stosunkowo najlepszej pogody spodziewamy się na północy, gdzie nie zabraknie rozpogodzeń i nie będzie padać. Im dalej na południe, tym na niebie wisieć ma więcej chmur, z których popada przelotny deszcz i przejdą burze. Najwięcej takich zjawisk przejdzie nad Małopolską, Górnym Śląskiem, Ziemią Świętokrzyską i Lubelszczyzną. Mimo wszystko utrzymają się wysokie temperatury na ogół na poziomie 19-23 stopni. Tylko nad morzem za sprawą chłodniejszego wiatru z północy nieco zimniej  -od 10 do 15 kresek. Wiatr wiać ma w te dni słabo i umiarkowanie.
W czwartek z zachodu na wschód przejdzie nad Polską chłodny front atmosferyczny z opadami deszczu i gwałtownymi burzami, z gradem, wichurami i dużą ilością wyładowań. Pod wieczór na południowym-zachodzie na dodatek powinny rozpocząć się ciągłe, silne deszcze. Będzie to tak naprawdę ostatni ciepły dzień z temperaturą od 10-14 st. C. nad morzem do 20-23 na pozostałym obszarze Polski. 
Piątek fatalnie wygląda dla południa i wschodu naszego kraju, gdzie cały dzień ma ulewnie padać. Prognozy wskazują, że napada nawet 20-30 mm deszczu. Na Podkarpaciu wisienką na torcie okażą się burze. W górach i miejscowościach podgórskich spodziewajmy się deszczu ze śniegiem i śniegu. Jeśli chodzi o województwa północne, zachodnie i centralne, to tam deszcz również się pojawi, ale dużo słabszy, na zmianę z rozpogodzeniami. W głównej strefie opadów, która w przybliżeniu znajdzie się w pasie od Katowic i Krakowa po Sulejów słupek rtęci nie przekroczy w dzień 5-8 st. C. W głębi kraju 11-14 stopni do 15-18 na krańcach południowo-wschodnich. Niestety, powieje także silny wiatr, który spotęguje odczucie chłodu i zimna przez nasze organizmy. 
Weekend nas nie zachwyci. I w sobotę i  w niedzielę znajdziemy się w zasięgu chłodnej masy powietrza, w której z łatwością rozwijać mają się komórki opadowe z przelotnym deszczem i pojedynczymi burzami, na które największą szansę mamy w regionach zachodnich i północych. Podczas burz oprócz wiatru i deszczu, nie wykluczamy gradu i krupy śnieżnej! Na Podhalu i w górach spadnie deszcz ze śniegiem i śnieg. Termometry zatrzymają się bardzo nisko: nad morzem i w górach prognozujemy od 7 do 8 stopni. W głębi Polski 9-11 do 12-13 na zachodzie i Podkarpaciu. Powieje słabo i umiarkowanie. Nocami wrócą przymrozki i to zarówno przy gruncie, jak i na standardowej wysokości dwóch metrów. 
Początek kolejnego tygodnia upłynie Polakom jeszcze zimno i deszczowo. Nigdzie termometr nie wskaże więcej, niż 15 stopni, a mogą pojawić się takie momenty, głównie podczas panowania frontu atmosferycznego, kiedy maksymalnie w dzień odnotujemy co najwyżej 5-10 stopni Celsjusza.
Na szczęście widać już światełko w tunelu. Od 7. maja czeka nas powolne, ale systematyczne ocieplenie, aż w końcu na począktu drugiej dekady maja na nowo zobaczymy na południu temperaturę rzędu 20-23 stopni, w centrum 16-19 i na północy 10-15. Początkowo oczkeujmy całkiem ładnej pogody, z licznymi przebłyskami Słońca i małą ilością opadów. Sytuacja zmieni się dopiero około 10 maja. Wtedy  przyjemne masy powietrza popłyną do nas szerszym strumieniem, w związku z czym powrócą po południowe, przelotne opady deszczu, wraz z burzami i wiatrem. 
Przyznacie Państwo jednak, że prognozowane przez nas na połowę maja maksymalnie 23 stopnie  nie jest satysfakcjonujące. Miejmy nadzieję, że za tydzień będziemy mogli przekazać znacznie lepsze informacje. 

Komentarze