Zgodnie z prognozami, wczoraj nad Polską przechodził chłodny front atmosferyczny, który niósł przelotne, silne opady deszczu i burze, którym towarzyszyły gradobicia i wichury. Stosunkowo najmocniej niedawne zjawiska zapisały się w Wielkopolsce, na Pomorzu i Kujawach. Na porządku dziennym były tam liczne błyski i grzmoty, wiatr, który najmocniej rozkręcił się w Chojniach (90 km/h) i Koszalinie (83 km/h). Nie brakowało również gradu, z którym zmagać musieliśmy się na przykład w Inowrocławiu, Piotrkowie Trybunalskim i na Mierzei Helskiej. Mamy doniesienia o wielu zalanych posesjach i ulicach, o powyrywanych drzewach i mieszkańcach pozbawionych prądu. Większość zgłoszeń dochodzi z województwa pomorskiego.
Przed zimnym frontem z południa nad przeważający obszar naszego kraju spłynęło ciepło, stąd w Opolu zanotowaliśmy w pełni dnia prawie 24 stopnie, w Krakowie 22, w Rzeszowie i Katowicach 21, w Białymstoku 19 i 16 st. C. w Darłówku.
Porządnie wczorajsza aura zaznaczyła się też na południu, ale tam przeważał sam deszcz. Wieczorem nad Górny Śląsk, Małopolskę i Podkarpacie nasunęła się bowiem strefa ulewnych, ciągłych opadów, która wręcz w ślimaczym tempie przemieszczała się z zachodu na wschód. Sumy opadów wyglądają bardzo pokaźne. Głównie na Podhale spadło aż 25 mm wody w ciągu 12 godzin. Niewiele mniej w Nowym Sączu i Krośnie - 15 mm, 11 mm w Lesku, w Krakowie 9 mm, w Rzeszowie 5 mm i w Przemyślu 4 mm.
W dniu dzisiejszym pogoda stała się jeszcze gorsza. Przeważa pochmurna pogoda, z okresowymi przejaśnieniami. Na dodatek często pada deszcz, a na zachodzie i Pomorzu przechodzą też burze z wiatrem i drobnym gradem. Temperatura również pozostawia wiele do życzenia. Wzdłuż pasa nadmorskiego notujemy marne 8 stopni, a w głębi Polski od 10 do co najwyżej 13 kresek. Całości dopełnia umiarkowany wiatr, zwiększający odczucie zimna przez nasze organizmy
Nie za ciekawie jest też wysoko w górach. W Tatrach chwycił kilkustopniowy mróz i spadł śnieg! Chwilami sypało bardzo obficie. Na Hali Gąsienicowej tylko w nocy napadało 11 centymetrów białego puchu, a na Kasprowym Wierchu 9 cm. TOPR apeluje turystów o nie wychodzenie w góry. Warunki są fatalne. Trzyma lekki mróz, jest zimno, czasami pada, a szlaki są albo mokre albo ośnieżone i oczywiście śliskie.
Krajobrazy lekko zabieliły się nawet na Gubałówce, a w wyższych dzielnicach Zakopanego i punktowo na Pojezierzu Pomorskim (zwłaszcza w rejonie Wieżycy) pojawił się deszcz ze śniegiem. Trzeba więc przyznać, że pogoda nie przestaje nas zaskakiwać...